Z Piotrem Bąkiem - burmistrzem Zakopanego - rozmawia ks. inf. Ireneusz Skubiś
Ks. inf. Ireneusz Skubiś: - Zakopane to miasto umiłowane przez Papieża. Przybywał tutaj jako biskup krakowski, tutaj zachwycał się pięknem gór, wędrując z młodzieżą, a potem z przyjaciółmi. Powszechnie znane jest też wielkie spotkanie z Ojcem Świętym w Zakopanem, kiedy to Pana poprzednik - burmistrz Adam Bachleda-Curuś złożył Papieżowi historyczny hołd, pod którym ze wzruszeniem podpisał się cały naród. Jak dziś, z perspektywy 25 lat Pontyfikatu Jana Pawła II, patrzycie na ten czas?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Piotr Bąk: - Myślę, że szczególny stosunek Ojca Świętego do Podhala, do górali, jest w jakiś sposób odwzajemniony. Mogę zaświadczyć, że 16 października 1978 r., bezpośrednio
po konklawe, które przeszło do historii Polski jako jedno z najważniejszych wydarzeń - zmobilizowała się tutejsza parafia. Wtedy w centrum Zakopanego była tylko jedna parafia.
Proboszcz - ks. kan. Władysław Surzydło zorganizował wyjazd delegacji góralskiej do Rzymu z choinką dla Ojca Świętego na Boże Narodzenie. Ta tradycja trwa po dzień dzisiejszy. Odbyły
się już 24 takie wyjazdy, w tym roku będzie to już 25. jubileuszowa grudniowa pielgrzymka górali do Watykanu.
Tak jak cała społeczność polska, cały nasz naród, również Podhale i mieszkańcy Zakopanego bardzo przeżywają ten Pontyfikat.
Gdy miał miejsce zamach na Papieża, w Zakopanem na Krzeptówkach zebrali się mieszkańcy gór oraz goście i w żarliwej modlitwie ślubowali, że jeżeli Ojciec Święty zostanie
ocalony, to wybudują w tym miejscu sanktuarium. I tak się stało. Sanktuarium jest sercem parafii, służy nam, służy całej Polsce i jest nośnikiem pewnego przesłania.
Wielkim naszym marzeniem było zawsze, żeby Ojciec Święty, jedyny w dziejach chrześcijaństwa papież-Polak, stanął wśród nas pod Tatrami. Było do tego blisko w 1991 r., ale
chyba wtedy nasze społeczeństwo nie było jeszcze dostatecznie przygotowane. Wtedy do tych odwiedzin nie doszło. Dopiero w 1997 r. - i były wyjątkowo wymowne.
Myślę, że złożony wtedy przez górali polskich hołd był wyrazem naszej świadomości, naszego stosunku do Ojca Świętego, ale też był głosem, który wtedy powinien być wypowiedziany w imieniu
całej Polski przez jej przedstawicieli. Uczynił to burmistrz Zakopanego w imieniu nas wszystkich, którzy na klęczkach uczestniczyliśmy w hołdzie i w pełni solidaryzowaliśmy
się z wypowiadanymi słowami. Ja sam byłem wtedy zastępcą burmistrza Bachledy-Curusia i wspólnie pracowaliśmy przy organizacji wizyty Ojca Świętego w Zakopanem.
- Na takie słowa czekał cały naród. W tym czasie padało pod adresem Ojca Świętego wiele słów wdzięczności i miłości, ale słowa wypowiedziane przez burmistrza Zakopanego były jakby wyjęte z ust i serc nas wszystkich i tak bardzo odpowiadały polskiej racji stanu...
Reklama
- Myślę, że powoli docierało do ogólnej świadomości - w następnych pielgrzymkach już było to widoczne - że ten 16 października 1978 r. był dniem przełomowym, że wtedy
zaczęła się szybka droga Polski do wolności. Cały ten ciąg wydarzeń przebiegał z nadprzyrodzonym udziałem. Polacy otrzymali wolność właściwie bez przelania krwi, co w naszej tradycji
raczej się nie zdarza.
Wracając do Zakopanego, to staramy się wspólnie - parafie i gmina, która jest reprezentantem społeczności lokalnej - zauważać rocznice papieskie. Każdego roku 16 października
organizowane są różne uroczystości. Również od ubiegłego roku w rocznicę hołdu złożonego Ojcu Świętemu przez górali 6 czerwca 1997 r. zostały w Zakopanem uchwałą Rady Gminy
ustalone Dni Miasta. Odbywa się wtedy sesja Rady Miasta, wręczane są nagrody burmistrza ludziom, którzy najbardziej przyczynili się do rozwoju Zakopanego, ma miejsce również wiele imprez kulturalnych
i sportowych dla młodzieży. Świadectwem tego wydarzenia jest też herb miasta, w którym zapisany jest najważniejszy symbol papieskiej homilii - krzyż na Giewoncie oraz klucze
Piotrowe.
Obecny rok Rada Miasta ustanowiła Rokiem 25-lecia Pontyfikatu Jana Pawła II. Stąd program różnych uroczystości związanych z tym wydarzeniem, które są tylko kontynuacją tego, co było
tu już przez wiele lat - a inicjatyw papieskich było wiele. Nie wymieniłem np. pielgrzymek do Doliny Chochołowskiej, odbywanych na pamiątkę spotkania tam Ojca Świętego z Lechem
Wałęsą. W tym roku przypada 20-lecie tego wydarzenia. U wylotu Doliny Chochołowskiej, na Siwej Polanie, gdzie lądował helikopter z Janem Pawłem II, stanął pamiątkowy krzyż,
który niedawno został poświęcony. Przez cały okres stanu wojennego aż do tej pory co roku odbywają się tam liczne pielgrzymki z ciekawym programem.
W tym roku oprócz wielu procesji, które są już tradycją, w październiku w Zakopanem będą nowe spotkania kulturalne, jak wystawa kolaży Ewy Diakowskiej-Berbeki, poświęconych Ojcu
Świętemu, wydanie płyty kompaktowej czy konkursy dla młodzieży, przede wszystkim olimpiada na temat 25 lat Pontyfikatu Jana Pawła II, dla szkół podstawowych i średnich. Nagrodą dla laureatów
będzie wyjazd w grudniu do Watykanu w pielgrzymce górali, z choinką dla Ojca Świętego. Odbędzie się też dedykowany Papieżowi ogólnopolski konkurs poetycki.
- Są to duże przedsięwzięcia kulturalne. Mają one zapewne związek z rocznicą Pontyfikatu Jana Pawła II, ale niezależnie od tego stanowią duży wkład w kulturę regionalną, bo dają szansę utrwalenia gwary i zwyczajów ludowych.
Reklama
- Kultura góralska, kultura ludowa przetrwała w żywej postaci do dzisiaj i rozwija się jako jedyna polska kultura ludowa - pozostałe są niejako zachowane w swojej
formule przełomu XIX i XX wieku, i są jakby skostniałe. Kultura góralska rozwija się, przyciągając młode pokolenia, zdobywając coraz więcej zwolenników.
To, że tak jest, sprawił w dużej mierze właśnie Pontyfikat Jana Pawła II i nasze pielgrzymki do Rzymu, gdzie jechało się zawsze w góralskim stroju. Na Placu Świętego
Piotra wśród tysięcy ludzi strój góralski wyróżnia nas zawsze w sposób szczególny, powoduje, że jesteśmy rozpoznawani przez Ojca Świętego, przez innych, zachwyconych ubiorem, muzyką góralską.
Wielu naszych młodych ludzi z przełomu lat 70. i 80., którzy jak inni młodzi ciągną do nowoczesności, a odrzucają to, co dziadkowie i rodzice próbują wkładać
do głowy jako trwałą tradycję, zauważyło, że ten strój góralski to coś ważnego, co pozwala rozpoznać człowieka na całym świecie. Zupełnie zmieniło się podejście młodych do góralszczyzny. Gdy zbliża się
wyjazd do Rzymu, nawet ci, którzy rzadko lub nigdy nie ubierają się tu, na miejscu, po góralsku, wyjmują z szaf lub zdobywają w inny sposób góralski strój i w nim
stają na Placu św. Piotra. Uważam to za jeden z czynników, który spowodował taki przełom u młodego pokolenia górali w stosunku do góralszczyzny.
- Dziękuję za ukazanie klimatu Podhala, które z pewnością nie jest wolne od trosk i problemów codziennych, ale jakże ubogacone współdziałaniem władz samorządowych i Kościoła na chwałę Boga, dla dobra człowieka i na pamiątkę Pontyfikatu Papieża-Polaka. Szczęść Boże na tej drodze.
Góralu, czy ci nie żal...
Głęboka miłość swobody wędrowniczej, rodzinnych lasów i pól, człowieka rozkochanego w królewskim Krakowie - aż łzy wyciska na myśl o „utraconym raju”,
tak że na usta ciśnie się nie do opanowania pytanie: „Góralu, czy ci nie żal odchodzić od stron ojczystych?”. A nasz Góral z Wadowic, gdy z Watykanu myślą
na lasy spoziera, gdy łzy rękami ociera, na pewno sobie odpowie: dla Boga, panie, dla Boga - dla Kościoła, dla jego wielkich spraw i zadań, które piętrzą się przed ludzkością...
Kard. Stefan Wyszyński, Prymas Polski