Prof. Aleksander Bańka, świecki lider Ruchu Światło-życie Archidiecezji Katowickiej i delegat Kościoła w Polsce na otwarcie procesu synodalnego w Rzymie, podkreślał, że obaj kapłani żyli Soborem Watykańskim II i byli prekursorami wielu przemian. - Byli pionierami nowego stylu i kultury w relacji do świeckich. Ojciec Franciszek, w sercu i pracy duszpasterskiej, miał ogromne zrozumienie tego, kim jesteśmy w Kościele i że nasza tożsamość i podmiotowość jako chrześcijan wiąże się z sakramentem chrztu. Przekładał tę ideę na język praktyki duszpasterskiej – mówił.
Według niego, relacje, jakie budował ze świeckimi, sposób ewangelizacji i formacji to było novum w Kościele w Polsce i na tym polu doskonale się rozumiał z kard. Wojtyłą. - To był początek wprowadzania nowej kultury relacji ze świeckimi. Nie jest to proces zamknięty, wiele jeszcze przed nami, ale nie byłoby możliwe prowadzenie wielu dzieł ewangelizacyjnych, gdyby nie rozumienie tego, kim jesteśmy w Kościele – ocenił.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
O. Paweł Koniarek OP, duszpasterz akademicki z Gdańska, zwrócił uwagę, że dzięki ks. Blachnickiemu i kard. Wojtyle „w Polsce nie stało się to, do czego doszło w kościołach na zachodzie Europy". - U nas w świątyniach nadal są konfesjonały, wciąż jeszcze wiemy, co to jest spowiedź, wciąż potrafimy celebrować liturgię według wskazań soborowych. My wiemy, że liturgii w odnowionej wersji nie jest jej zabrana tajemnica, jest w niej mistyka - argumentował. Jego zdaniem, Blachnicki i Wojtyła dali Kościołowi w Polsce duch odnowy liturgicznej i myślenie wspólnotą, a także małe grupy, mocno związane z ruchem oazowym. - To przedłużenie pewnego rozumienia wspólnoty, gdzie ksiądz nie mówi, jak jest, ale siadamy razem i próbujemy zastanowić się, jak Duch wieje – wyjaśniał.
Ks. dr Krzysztof Porosło, duszpasterz akademicki archidiecezji krakowskiej przywołał myśl Jana Pawła II „Człowiek jest drogą Kościoła" i zwrócił uwagę na to, że personalizm, dostrzeganie w duszpasterstwie człowieka ze wszystkimi jego potrzebami i wymiarami jego życia, zrodziło wizję duszpasterską ks. Blachnickiego. - Jan Paweł II mówił o Ruchu Światło-Życie jest to teologia Soboru Watykańskiego II przełożona na język praktyki, język duszpasterstwa. To naprawdę jest niezwykłe: przełożyć dokumenty kościelne na doświadczenia ludzi – akcentował.
Krakowski duszpasterz podkreślał, że ks. Blachnicki w relacji z kard. Wojtyłą to „nie był charyzmatyk, który zderzał się z urzędem", ale „charyzmatyk, który spotkał się z charyzmatykiem na urzędzie". - Nie modlę się w polskim Kościele, byśmy mieli charyzmatyczne postaci na miarę Blachnickiego i „jakiś tam" episkopat. Chciałbym mieć charyzmatyczne postaci i charyzmatycznych biskupów, którzy będą współpracować – mówił.
Reklama
Jak dodał, jednym z największych problemów w Kościele jest polaryzacja i zjawisko indywidualizacji w życiu duchowym, a także „kompletne zagubienie w hierarchii prawd teologicznych". - Niesamowicie ważne jest, by tzw. charyzmatyk nie stał się osobą, która głosi siebie, ale słucha Magisterium. W Kościele jest miejsce na bardzo wiele, ale dziś Youtube staje się miejscem głoszenia teologii katolickiej, często prywatnych opinii kolejnych osób. Nauczanie Kościoła w wielu miejscach rozmywa się, a my nie wiemy, kogo słuchać – opisywał.
A. Bańka dodawał, że wciąż obecny klerykalizm w polskim Kościele jest również sprawą świeckich, którzy mają wyśrubowane wymagania wobec księży, a potem ich „bezlitośnie rozliczają". Zwracał uwagę na „obciążenie mentalne", które polega na tym, że dzieląc sztucznie Kościół na duchowieństwo i laikat nie potrafimy współpracować. - Aby ta współpraca dobrze funkcjonowała, potrzebna jest zmiana mentalna i kultura dialogu. Intelektualnie to przyjmujemy, ale w sercu wciąż mamy problem – ocenił.
Współzałożycielka Instytutu Niepokalanej Matki Kościoła Dorota Seweryn przypominała, że ks. Blachnicki potrafił „oceniać właściwie", tzn. mówił wprost o błędach duszpasterzy czy biskupów, ale nigdy z pogardą dla człowieka, bo zależało mu na Kościele. - Dziś, gdy mówi się krytycznie o biskupach i kapłanach, mówi się pogardliwie czy ze złością. To dla niego było nie do przyjęcia – podkreślała. Jak zauważyła, dziś świeccy często „wiedzą lepiej" niż papież, biskupi, kapłani i nie chcą współpracować, ale dyktować im, co mają robić.- Takiej postawy nie chciał ojciec Franciszek. Zachęcał do współpracy, do odpowiedzialności za Kościół. Tego uczył w oazach – stwierdziła.
Reklama
Zastanawiając się nad tym, co Ruch Światło-Życie może dziś dać Kościołowi w Polsce, prelegenci podkreślali, że jesteśmy w momencie wielkiego zagubienia. - Mmnogość opinii i postaw, brak umiejętności hierarchizacji źródeł, nie wiemy, na kim się oprzeć, kogo słuchać, słuchamy wybiórczo, nie wiemy, co jest podstawowe, a co drugorzędne – opisywał to zjawisko prof. Bańka. Jego zdaniem, w tej sytuacji ludzie uczeni dojrzałości w Ruchu Światło-Życie powinni być przykładem, jak rozumieć Kościół, a także przykładem jedności z papieżem i biskupami, z oficjalnym nauczaniem, odróżniania tego stanowiska od prywatnych poglądów.
- To jest czas, kiedy oaza powinna być widoczna w Polsce. Zastanawiające jest to, że ruch, który jest silny, ma możliwość wkładu w rzeczywistość, jest skupiony na sobie, mało twórczy. To wyrzut sumienia, pytanie, które trzeba sobie postawić. Mamy ogromne możliwości dawania światła ludziom zagubionym – podsumował.
Organizatorami sympozjum są Uniwersytet Papieski Jana Pawła II w Krakowie oraz Diakonia Ruchu Światło-Życie Archidiecezji Krakowskiej.