Kazanie bp. Jana Styrny
- Krajowego Duszpasterza Rolników -
wygłoszone na Dożynkach Jasnogórskich 7 września 2003 r.
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Reklama
Pragnę bardzo serdecznie pozdrowić wszystkich zgromadzonych tutaj, u Matki Pana naszego Jezusa Chrystusa, na ogólnopolskim święcie dziękczynienia za plony - na Jasnogórskich
Dożynkach, oraz łączących się z nami za pośrednictwem Telewizji i Radia Maryja. Z całego serca pozdrawiam Was, Szanowni, Drodzy Rolnicy, Wasze wdzięczne Bogu
Rodziny i razem z Wami pokornie dziękuję Bogu przez ręce naszej Niebieskiej Matki i Królowej - Jasnogórskiej Pani.
Przybyliście, Ukochani Rolnicy, tak licznie, niektórzy z bardzo daleka, choć zapewne koszta podróży są dla niejednej rodziny poważnym wydatkiem. Tak wielu z tego powodu nie ma
dziś tutaj, mimo pragnienia serca, aby społecznie uczestniczyć w tej pielgrzymce dorocznej, w tym rolniczym dziękczynieniu za Boże dary. Przynieśliście owoce ziemi i swej
żmudnej pracy oraz wieńce żniwne, których kunszt i piękno są godne podziwu. Ale w sercach niesiecie oprócz wdzięczności również troski, kłopoty rodzinne i zawodowe, biedy
i obawy - co będzie dalej...
W zaproszeniu na dzisiejsze święto, skierowanym do każdej parafii w Polsce, napisałem: „Tylko Bóg jest niezachwianą ostoją i źródłem nadziei. Tylko przemożnemu wstawiennictwu
Matki Bożej - Królowej Polski możemy zaufać, aby wciąż trwać w służbie swoich rodzin, Ojczyzny, ziemi polskiej - na swej drodze zbawienia”. Tak wierzymy. Dlatego tutaj jesteśmy.
Dlatego na całonocnej modlitwie trwali rolnicy, mieszkańcy wsi.
Wieś i rolnicy - to nie margines kraju
Reklama
Bardzo szybkie przemiany cywilizacyjne, rozwój miast i związanego z nimi przemysłu, traktowanie przez dziesiątki lat wsi i rolnictwa po macoszemu, mimo powtarzania haseł
głoszących równość i sprawiedliwość społeczną, słaba organizacja ludności wiejskiej - to wszystko przyczynia się do wytworzenia poglądu, zwłaszcza u wielu polityków, że polska
wieś to margines kraju, a polskie wciąż zdrowe rolnictwo to, jak powiedziano, masa upadłościowa, skazana na dogorywanie pod zalewem obcej, wysoko dotowanej, schemizowanej żywności. Stąd, z Jasnej
Góry, popatrzmy na rzeczywistość, chociaż w bardzo ogólnym zarysie.
W 2001 r. w Polsce więcej ludzi przeszło z miast na tereny wiejskie niż odwrotnie. Migracja ludzi w wieku produkcyjnym jest bliska zeru. Obszary wiejskie to 93%
terytorium kraju. Mieszka na nich blisko 15 mln ludzi - 38% całego polskiego społeczeństwa. Ok. 60% mieszkańców wsi czerpie środki do życia wyłącznie z rolnictwa. Czy to można traktować
jako mało znaczący margines? Czy wolno?
Przyjrzyjmy się jeszcze. W 2002 r. przeciętny dochód na osobę na wsi był o 25% niższy niż w mieście. Średnia emerytura rolnicza to ok. 500 zł, a często
jest to jedyny dopływ gotówki w życiu trójpokoleniowej rodziny. Na terenach wiejskich żyje ponad 1 mln zarejestrowanych bezrobotnych, a bezrobocie ukryte obejmuje blisko 900 tys.
ludności wiejskiej. Bardzo często szkoły wiejskie cechuje niższy standard wyposażenia i organizacji. Narasta zjawisko oddalania się szkół od rodzinnego domu dzieci, nawet tych najmłodszych.
Z powodu obiektywnych trudności, a zwłaszcza kosztów materialnych, relatywnie z rodzin rolniczych studiuje na wyższych uczelniach pięciokrotnie mniej młodzieży niż z rodzin
pracujących poza rolnictwem. Czy to nie pogłębi jeszcze bardziej zapóźnienia wsi? Czy to nie zmierza do nieuniknionego dziedziczenia biedy? Czy dla polityków może to być problem marginalny?
Jakże często, jadąc przez Polskę, widzimy szarzyznę wiejskich zabudowań, pokrytych rakotwórczym eternitem, szczątkowe maszyny z demobilu, ludzi bezradnych, którym wyrywa się możliwości
zbytu wyprodukowanych ciężką pracą towarów. Upadają mniejsze zakłady przetwórcze. Coraz częściej sprowadza się surowce i koncentraty z zagranicy, lekceważąc okolicznych polskich
dostawców, pozostawiając bez środków do życia ich rodziny. Nadchodzące w przyszłym roku przemiany mogą to zjawisko jeszcze poszerzyć. Widzimy także w wielu wioskach, na przykład
na terenach podgórskich, ładne nowe domy. Wyrastają one zazwyczaj nie z dochodów rolniczych, ale z wielkiej zapobiegliwości i ogromnej pracy ludzi, którzy szukają zarobku
po całej Polsce, a także poza jej granicami, przebywając tygodniami, a nawet miesiącami z dala od rodziny. W perspektywie stanowi to bardzo poważne zagrożenie
dla życia rodzinnego, dla wychowania młodego pokolenia Polaków.
Przypomnijmy sobie słowa wypowiedziane przez Ojca Świętego Jana Pawła II w polskim parlamencie w 1999 r.: „Pragnąłbym życzyć polskim politykom i wszystkim
osobom zaangażowanym w życiu publicznym, by nie szczędzili sił w budowaniu takiego państwa, które otacza szczególną troską rodzinę, życie ludzkie, wychowanie młodego pokolenia, respektuje
prawo do pracy, widzi istotne sprawy całego Narodu i jest wrażliwe na potrzeby konkretnego człowieka, szczególnie ubogiego i słabego”. Gdyby te wskazania potraktowano poważnie,
to wówczas nie padłyby pełne arogancji zdania z najwyższych urzędów państwowych: „Jeśli kto chce mieć dzieci, to na własny rachunek” albo: „Nie wiem, co to jest polityka prorodzinna”.
Już św. Augustyn mówił: „Rodzina jest kolebką społeczeństwa i zalążkiem państwa”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
W Bożym świetle, z Bożą łaską
W Liturgii, u Matki Bożej Jasnogórskiej, słuchamy Bożego Słowa, Bożej Mądrości. Wróćmy do tych wielkich treści. Księga Przysłów wzywa nas: „Więc teraz, synowie, słuchajcie mnie, szczęśliwi,
co dróg moich strzegą. Przyjmijcie naukę i stańcie się mądrzy, pouczeń mych nie odrzucajcie!” (Prz 8, 32-33). Z Listu do Galatów św. Pawła Apostoła dociera do nas radosna nowina
o naszym odkupieniu przez Chrystusa i wielkim powołaniu: jesteśmy przybranymi dziećmi Boga, dziedzicami z woli Bożej, obdarzeni mocami Ducha Świętego. Tak bliska nam Ewangelia
o weselu w Kanie Galilejskiej nie tylko wspomina moc wstawiennictwa Matki Jezusowej i cudowną przemianę dokonaną przez Chrystusa. Również dzisiaj Król świata, Jezus Chrystus,
wchodzi ze swoją przemieniającą mocą w tę wspólnotę życia i miłości, jaką jest małżeństwo i rodzina, obdarza swą łaską przez specjalny sakrament. Oczy naszej
Niebieskiej Matki nie są dziś mniej widzące i troskliwe, a Jej wstawiennictwo nie jest mniej skuteczne niż w Kanie. Dlatego, Ukochani, tu jesteście. Dlatego z taką
ufnością się modlicie.
Nawet największa bieda nie może skłócić i rozdzielić religijnych małżonków. Raczej niech jeszcze bardziej mobilizuje do jedności serc i wysiłków, których nie załamią mogące się
rodzić wzajemne pretensje i rozgoryczenie.
Do Matki Bożej poeta skierował wiersz:
Po co Ci turkusy i rubiny,
srebro i złoto chciwości się lęka;
Wszystko to nie warte jest Drobiny.
Tego Skarbu, co trzymasz na rękach.
Reklama
Nietrudno nam pojąć tę ocenę, zwłaszcza tutaj, przed Cudownym Wizerunkiem Maryi Jasnogórskiej, trzymającej z miłością swego Syna, Dziecię Jezus. Trzeba, żeby to myślenie przenosili małżonkowie na teren swoich rodzin. Aby w każdym dziecku widzieli wielki Boży dar, skarb, który trzeba z miłością przyjąć, podzielić się z nim tym, co mają, i nieustannie wspierać we wszechstronnym wzrastaniu. Drodzy Rodzice! Wasze dzieci - to Boże dzieci. Niech rosną w wierze, uczciwości, miłości do Boga i ludzi. Niech w rodzinnej modlitwie, zwłaszcza różańcowej, uczą się zażyłej bliskości z Bogiem i Matką Najświętszą. Niech to będzie dla nich fundamentem nadziei i źródłem duchowej mocy. „Twórzcie kulturę wsi, w której obok nowych wymiarów, jakie niosą czasy, pozostanie - jak u dobrego gospodarza - miejsce na rzeczy dawne, uświęcone tradycją, potwierdzone przez próbę wieków”. Tak wołał do nas Jan Paweł II w Krośnie. Kochani Młodzi - Dziewczęta i Chłopcy: Brońcie się przed zdziczeniem obyczajów! Brońcie swej duszy przed chwastem zła! Nie śpijcie! Miejcie oczy otwarte i sumienia czujne! Razem z Waszymi rodzinami rozpoznawajcie po owocach siew świata. Tak uczy nas Pan Jezus: „Po owocach poznacie je”. Niech wobec zła - „twierdzą nam będzie każdy próg”, jak śpiewamy w Rocie. Niech dom rodzinny będzie gniazdem, z którego wylatują polskie orły, szybujące wysoko. Niech swoim pięknym człowieczeństwem kierują wzrok innych wyżej i wyżej, jak bł. Karolina, jak wielu wspaniałych, młodych świadków Chrystusa. Nie cofajcie się też przed szczególnym powołaniem, jakim jest droga życia kapłańskiego i zakonnego. Boże żniwo wciąż wielkie.
Konieczne warunki, bliskie zadania
Konieczna jest głęboka wiara w Opatrzność Bożą. Potrzebne są płynące z niej ideały. Modlimy się i liczymy na pomoc Bożej łaski. Ale Bóg, który uczynił człowieka współgospodarzem
ziemi, oczekuje też naszego współdziałania - tego wkładu, na który stać ludzi przy wszystkich ograniczeniach, a równocześnie niekiedy wielkich możliwościach. Swoje zadania powinny widzieć
i wypełniać różne instytucje, wspólnoty, ale także poszczególni obywatele, zwyczajni ludzie.
Na pewno ważną sprawą dla Polski i Polaków jest utrzymanie własności ziemi. Żeby być u siebie. Na swoim. To decyduje o suwerenności, a w perspektywie
również o zdrowej ekonomii służącej Narodowi. O tym nie wolno zapomnieć.
Trzeba bardzo pilnować, aby wieś nadążała pod względem poziomu wykształcenia. Poziom szkół, właściwe ich lokowanie. Chodzi o wszystkie stopnie szkolnictwa, również o uczelnie
wyższe. Aby nie rozszerzały się kulturowe ugory, które mogą stać się w przyszłości bardzo trudnym problemem tak dla poszczególnych ludzi, rodzin, jak i całego państwa. Z tym
łączy się konieczność mądrej troski o stan moralny, zwłaszcza młodego pokolenia.
Po ostatnim referendum Polska stoi przed bramą nowych dla nas struktur europejskich. W nadchodzącym roku przed polską gospodarką otworzą się na oścież unijne kasy... I będziemy
musieli do nich wpłacić niemałe kwoty... Tego nie unikniemy! Równocześnie zamki tych sejfów, z których obiecane są pieniądze dla Polski, będą zaszyfrowane mnóstwem rygorystycznych przepisów.
Kto ich nie spełni - odejdzie z kwitkiem. Dotyczy to szczególnie rolników, dla których to nowe może okazać się bardzo trudne. Równocześnie muszą się liczyć z napływem szerokiej
fali żywności zachodniej i daleko posuniętego ograniczenia interwencji własnego państwa. Wyraźną świadomość tego, co nas czeka za kilka miesięcy, musi mieć rząd, instytucje współdziałające
z rolnictwem i sami rolnicy. Trzeba się dobrze przygotować, aby wpłacając, wydobyć również to wytargowane, mniej lub więcej szczęśliwie, minimum, na które godzą się silniejsi.
Drodzy Rolnicy! Przypilnujcie w najbliższym czasie następujących spraw:
- udokumentowania własności lub dzierżawy uprawianej ziemi;
- zapoznania się z prawidłowym wypełnieniem wniosków;
- właściwej ewidencji Waszych hodowli;
- narzuconych z góry rygorów odnośnie do tzw. bezpiecznej żywności.
Miejcie odwagę i upór w dopominaniu się od właściwych instytucji pomocy w tych i innych dziedzinach, zwłaszcza decydujących o konkurencyjności
Waszych produktów na tzw. wolnym rynku europejskim.
Proszę wybaczyć, że o tym wszystkim mówię stąd, od ołtarza. Ale to wyraz ludzkiej i pasterskiej troski o Wasze dobro. O to, aby miały co jeść Wasze dzieci.
Aby Was stać było znów przyjechać tu, na Jasną Górę, do Matki Bożej z wieńcami żniwnymi i nadzieją w sercach. Bardzo się o to módlmy i bardzo się
starajmy!
Zakończenie
Św. Augustyn, który całym umysłem i sercem przyjął Bożą mądrość, odpowiedział na to wezwanie, które słyszeliśmy w dzisiejszej Liturgii. Wołał: „O, człowiecze, jesteś pracownikiem
Bożym... Praca nasza jest naszą pieśnią religijną”.
Jakże te słowa dobrze ujmują Wasze powołanie i Waszą ciężką pracę, Drodzy Rolnicy. Śpiewacie Bogu pieśń Waszą uczciwą pracą. Śpiewacie Waszą codzienną pobożnością. Śpiewacie tu, dzisiaj,
na Jasnej Górze, uroczyście, społecznie, razem z Waszymi duszpasterzami i przyjaciółmi. Niech ten śpiew trwa! Niech Bóg hojnie błogosławi w Waszym trudzie i życiu
Waszych Rodzin. Amen.