- Od dawien dawna dwa razy w roku wyruszamy z pielgrzymką na Giewont. 19 sierpnia czyli w rocznicę poświęcenia krzyża na Giewoncie, w tym roku była to 120 rocznica i właśnie w święto Podwyższenia Krzyża Świętego 14 września – mówi w rozmowie z Niedzielą ks. Mariusz Dziuba, proboszcz parafii.
W homilii podczas Mszy św. rozpoczynającej pielgrzymkę, ks. Arkadiusz - misjonarz posługujący na co dzień w Tanzanii zwrócił uwagę na wdzięczność, która powinna stale nam towarzyszyć.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
- Afryka od ponad dwudziestu lat mnie fascynuje i do niej wracam, bo ona mnie ciągle uczy. Uczy mnie optymizmu. Odkąd przyjechałem na urlop mam wrażenie, że uczestniczę w jakimś wyścigu na narzekanie: komu gorzej. W Afryce nie usłyszymy nigdy złego słowa. (…) W ich domach nie ma wody, nie ma prądu, nie ma mebli i ci ludzie po całym dniu wędrówki wchodzą tam i zaczynają śpiewać. Oni są szczęśliwi, oni dziękują Bogu, że są razem. Tak naprawdę mamy wszystko by być ludźmi szczęśliwymi, ale czy jesteśmy? – pytał zebranych duszpasterz.
Reklama
- Zastanawiamy się co musimy uzyskać, co musimy kupić, co zrobić aby być ludźmi szczęśliwymi. Uczmy się od Afrykańczyków. Oni się nie zastanawiają, oni są po prostu szczęśliwi. Szczęśliwi tym bardziej, że usłyszeli o Jezusie. Usłyszeli i zakochali się w Nim – zaświadczył ks. Arkadiusz.
Opowiedział także licznie zebranym wiernym zaskakującą historię związaną z krzyżem.
- Jakiś czas temu przebywałem w Etiopii właśnie na święcie Podwyższenia Krzyża Świętego. Piękna procesja, każdy z ludzi niósł jakiś krzyż, wykonany ze słomy, z drewna, z kartonu. Gdy zbliżyliśmy się do świątyni – wykutej w skale kilkaset lat temu, doznałem szoku. Ludzie zaczęli palić krzyże. Zacząłem się zastanawiać „ale o co chodzi?!”. I nareszcie ktoś mi wytłumaczył. Bo rzeczywiście spalili wszystkie krzyże oprócz jednego. On jest tylko jeden, prawdziwy krzyż – krzyż Jezusa Chrystusa. Mamy różne krzyże w naszym życiu, ale nabierają one sensu i wskazują drogę, jeśli wpatrujemy się w krzyż Jezusa Chrystusa. Ten najważniejszy – mówił misjonarz i jak dodał:
- Ci ludzie zakochali się w Jezusie, oni Go przyjęli i On zmienia ich życie. Ruszamy w drogę. Być może będziemy narzekać, być może będziemy się zastanawiać po co idziemy. Ale idziemy w kierunku krzyża, który łączy nas z niebem. Tylko krzyż pozwala nam dostrzec prawdę o sobie samych i o innych. Ta bezwarunkowa miłość Jezusa do każdego z nas pozwala nam widzieć to całe dobro i błogosławieństwo do którego się przyzwyczailiśmy i którego się nawet czasem wstydzimy.
Duszpasterz zwrócił także uwagę na to, że znak krzyża sam w sobie może być piękną modlitwą.
Reklama
- Ten znak krzyża, który czynimy często, a może nie często, jest świadectwem jaki dajemy. W Afryce proszę ludzi aby czynili 30 – 50 – 100 razy znak krzyża w ciągu dnia. Innej modlitwy nie znają. Tej się nauczyli i w ten sposób błogosławią – siebie, stada. Tam się człowiek nie napije nawet szklanki wody bez uczynienia znaku krzyża. Oni nie wstydzą się tego znaku, oni są dumni, że poznali Jezusa i że Go znają – dodał na zakończenie.
Pielgrzymka na Giewont na stałe wpisała się w charakter góralskiej pobożności. Z pątnikami idzie ksiądz, który jest opiekunem duchownym, ale także przewodnik tatrzański, który dba o ten bardziej ziemski charakter pielgrzymki.
[zdjecie id="115625"][/zdjecie]Proboszcz parafii Krzyża Świętego w Zakopanem zwrócił także uwagę na ostatnie profanacje polegające na wieszaniu banerów na krzyżu. Jak dodał ten fakt go bardzo boli, a na krzyżu jest miejsce tylko dla naszego Zbawiciela. Jak zaznacza ks. Dziuba w rozmowie z Niedzielą:
- Nasza parafia wyrosła w cieniu Krzyża Świętego. Nasz papież św. Jan Paweł II wiele razy mówił o obronie krzyża. My się nie wdajemy w różnego rodzaju manifestacje, my zawsze idziemy od samego początku wierni krzyżowi. Krzyż to jest znak zbawienia. Chcemy przez to być dla siebie wzajemnie świadectwem, ale przede wszystkim podziękować Panu Jezusowi, że umarł za nas na krzyżu i w tym krzyżu jest dla nas zbawienie. Zwyciężył Jezus i kto idzie za Nim – zwycięży.
Krzyż na Giewoncie jest symbolem wiary nie tylko górali ale i całej Polski. Przetrwał dwie wojny światowe, był świadkiem wielu ustrojowych zmian w naszym kraju. Niezmiennie od 120 lat przypomina Polakom, że jedynie z Bogiem nasze życie ma sens.
Reklama
Krzyż został zamontowany przez parafian z Zakopanego 19 sierpnia 1901 r. na pamiątkę 1900. rocznicy urodzin Jezusa Chrystusa. Inicjatywa wyszła od ówczesnego proboszcza zakopiańskiego, Kazimierza Kaszelewskiego. Metalowy krzyż w elementach wykonała fabryka Góreckiego w Krakowie, przywieziono go koleją.
Krzyż ma wysokość 17,5 m, z czego 2,5 m jest wkopane w skały, ramię poprzeczne ma długość 5,5 m. Składa się z 400 żelaznych elementów o łącznej wadze 1819 kilogramów.
Krzyż na Giewoncie często przywoływany był w homiliach św. Jana Pawła II. „Ten krzyż na Giewoncie jest jakby zwieńczeniem wielkiej Świątyni Tatr, Świątyni Podhala, a poniekąd to i Świątyni całej naszej Ojczyzny” – mówił Ojciec Święty.