Waldemar Bizoń jest andrychowianinem. Zaczął rysować już w dzieciństwie, obserwując twarze kolegów i koleżanek. Dzisiaj ma na swoim koncie ok. 2 tys. portretów wykonanych ołówkiem,
pastelami, akwarelą oraz olejem na płótnie. Rysował realistycznie, inspirując się dziełami akademików, ale odnajdywał się również w impresjonizmie i kubizmie, a nawet
w abstrakcji. W poszukiwaniu formy w ciągu dziesięciu ostatnich lat odwiedził najsłynniejsze muzea Europy, m.in. Luwr, Prado, Ermitaż, muzea Amsterdamu. Tam przez wiele
godzin obserwował dzieła, zwłaszcza mistrzów epoki odrodzenia: sposób prowadzenia kreski, kontrasty barw, układanie światła na twarzach portretowanych postaci przez Leonarda da Vinci, Michała Anioła czy
van Gogha. Bezpośredni kontakt z arcydziełami rysunku i malarstwa europejskiego okazał się dla Waldemara Bizonia najlepszą szkołą. Jego prace znajdują się w kraju i za granicą,
m.in. w Belgii, Holandii, Hiszpanii, Niemczech i w Watykanie. Interesuje go najbardziej linia i charakter portretowanej osoby. Najwięcej wykonał portretów dzieci,
ponieważ są najbardziej spontaniczne i szczere. Wystawę takich portretów prezentował niedawno w galerii MDK w rodzinnym Andrychowie. Portretuje najczęściej zwykłych ludzi.
Wyjątek zrobił dla Papieża Jana Pawła II.
Artysta wykonał wiele portretów Ojca Świętego. Dzisiaj także maluje Jego Świątobliwość i jak sam przyznaje, praca nad każdym takim obrazem jest wyzwaniem, a jednocześnie duchowym
przeżyciem.
Wystawa w Ośrodku Kultury w Kalwarii Zebrzydowskiej, czynna do 9 września br., jest pierwszą ekspozycją prac Bizonia poświęconych Papieżowi (prezentowaną obok zdjęć Wiesława
Adamika, przedstawiających chrześcijan na planie filmu Quo vadis). W październiku wystawa 100 prac W. Bizonia - portretów Papieża zostanie zaprezentowana w Krakowie, następnie
w Amsterdamie i Nowym Jorku.
Artysta powiedział nam:
„Urodziłem się w Wadowicach. Chodziłem do Przedszkola Sióstr Służebniczek Starowiejskich w Andrychowie. Siostry zakorzeniły we mnie istotę chrześcijaństwa. Moja
mama dobrze znała Karola Wojtyłę w czasach, kiedy był kardynałem. Znam wiele osób, które są bardzo blisko związane z Ojcem Świętym i sam bardzo przeżyłem wizytę w Watykanie
w 1998 r.
Tworzę z potrzeby serca, ale także na zamówienie. Dostałem ostatnio propozycję, do realizacji której podszedłem z wielką pieczołowitością i poświęceniem. Malowałem
farbami olejnymi obraz jako prezent dla Papieża. Na czas malowania opuściłem moje rodzinne miasto i wyjechałem w góry, do pobliskich Rzyk, do przyjaciela, który użyczył mi pokoju,
gdzie mogłem oddać się kontemplacji tej pracy. Aby uchwycić i wiernie oddać ducha obrazu, postanowiłem przez cały okres pracy nad nim pościć. Obraz ten przedstawia skupioną twarz Ojca Świętego
pogrążonego w głębokiej medytacji. Na tle Beskidu jest objawiona twarz Chrystusa. Motyw wziąłem z
Całunu Turyńskiego. Najważniejszą kwestię i wyrażenie istoty mocy tej czystej miłości i prawdy, jaką jest Jezus, chcę pokazać przez wyraz Jego oczu.
Rama obrazu jest ręcznie rzeźbiona w drewnie lipowym, pozłacana płatkami z 13-karatowego złota. Obraz podczas audiencji został zaprezentowany Papieżowi. Ojciec Święty przekazał
mi w podziękowaniu srebrny krzyż”.
Na co dzień Waldemar Bizoń prowadzi firmę projektującą i aranżującą wnętrza restauracji, sal wystawowych oraz zajmującą się renowacją polichromii kościołów.
Pomóż w rozwoju naszego portalu