We wstępie do wspólnej modlitwy metropolita przemyski zauważył, że Maryja zawsze prowadzi wiernych do Jezusa. - Świętujemy ten dzień prosząc o to, abyśmy mogli iść drogami, które wytycza nam Maryja, prowadząc nas do Jezusa. To przesłanie każdego sanktuarium, także i tego hyżeńskiego jest właśnie takie, by doprowadzić nas do Jezusa - powiedział arcybiskup. - Módlmy się o to, abyśmy wytrwali w wierze. Abyśmy przy Maryi trwali razem z Chrystusem na naszej drodze do Zbawienia - dodał.
Natomiast w homilii pasterz archidiecezji przemyskiej zaznaczył, że Matka Boża ma swoją konkretną rolę w ekonomii zbawienia. - Uroczystości maryjne, także i ta która przeżywamy dzisiaj są okazją do tego, aby popatrzeć na rolę Maryi w naszym chrześcijańskim życiu, ale także by sobie odpowiedzieć na pytanie w czym możemy naśladować Matkę Najświętszą - powiedział kaznodzieja.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Kiedy wierni wspominają narodziny Najświętszej Maryi Panny powinni sobie zadać pytanie jak to było z Jej narodzinami. - Chrześcijanie od samego początku byli ciekawi tego wydarzenia, stąd też posiłkowali się przekazem podawanym z pokolenia na pokolenie. Posiłkowali się także apokryfami. Właśnie na podstawie tej tradycji ustnej i pisemnej wiemy, że rodzicami Matki Najświętszej była Anna i Joachim. Oboje mieszkali w Nazarecie cierpieli bardzo wskutek tego, że nie posiadali potomstwa - tłumaczył metropolita przemyski.
- Maryja urodziła się w sposób szczególny. Nie dlatego, że była wymodlona tylko jak wiemy z opisu sceny zwiastowania została od samego początku obdarzona szczególnymi łaskami. Była niepokalanie poczęta, ale także już w zamyśle Bożym otrzymała dar niezwykły, którym jest Boże macierzyństwo - dodał.
Wielkim darem, który otrzymała Maryja była także religijna rodzina. - Urodziła się w rodzinie, która umiejętnie wprowadziła ją w tradycję żydowską, narodu wybranego, który otrzymał niezwykłe zadanie, by przekazać prawdę o tym, że Pan Bóg nie zapomniał o człowieku - wyjaśniał arcybiskup.
- Dzisiaj myślimy o tym, by obchodząc urodziny Maryi zachować się godnie i dać Jej jakiś prezent. Chodzi o to, byśmy potrafili odczytać Boży zamysł wobec nas - zachęcał. - Od nas zależy czy potrafimy przyjąć słowo skierowane do nas od Pana Boga. Czy potrafimy spowodować, aby padło na urodzajną glebę naszych serc. Tak jak dzisiaj modlimy się o to, aby ziarno, które będziemy święcić było wsiane w żyzną rolę i by dało obfite owoce. Czy potrafimy tak jak Maryja pozwolić, aby Pan Bóg w nas działał. Czy nie będziemy przypadkiem hamowali Bożej łaski w naszym codziennym życiu - zastanawiał się metropolita przemyski.
Reklama
Na zakończenie kaznodzieja przypomniał, że właściwa realizacja swojego życiowego powołania, w codzienności jest dobrą drogą do zbawienia. - Pełniąc swoje obowiązki, takie jakie one są. Powołanie wzniosłe, zwykłe, rodzinne, męża, żony, młodego człowieka, kapłana, biskupa. Byśmy czynili to w sposób naturalny, pokorny. Byśmy zapomnieli o swoim ja, a na pierwszym miejscu stawiali Pana Boga. Zdobywać świętość można i trzeba zaczynają od rzeczy małych i drobnych - zaznaczył hierarcha.
Po homilii metropolita przemyski udzielił sakramentu dojrzałości chrześcijańskiej 25 młodym z parafii pw. Narodzenia NMP w Hyżnem. Z kolei po komunii hierarcha tradycyjnie poświęcił ziarno, aby Pan Bóg "dał mu moc obfitego plonu, a wszystkim cierpliwą ufność w Jego Opatrzność". Przy tej okazji pobłogosławione zostały wszystkie przedmioty kultu religijnego, które mieli przy sobie licznie zgromadzeni pielgrzymi.
W sanktuarium maryjnym w Hyżnem czczony jest obraz Matki Bożej Łaskawej datowany na koniec XVI w. Kult Matki Bożej Łaskawej wzrósł szczególnie po cudownym ocaleniu w czasie napadu Tatarów. Ponieważ nadal się rozwijał i powiększała się liczba otrzymujących łaski za przyczyną Matki Bożej Hyżneńskiej, biskup Anatol Nowak rozpoczął starania o koronację obrazu i oficjalne uznanie go za cudowny. Stolica Apostolska wydała dekret koronacyjny 13 marca 1932 r. Po 340 latach obecności w Sanktuarium Hyżneńskim, 8 września 1932 r. bp Anatol Nowak, w asyście biskupów Bardy i Komara z Tamowa, w obecności 90 księży i około 70 tys. wiernych ozdobił skronie Maryi i Dzieciątka złotymi koronami.