O pracy na niwie nowej ewangelizacji - z zaangażowanymi w tej dziedzinie bp. dr. Anthonym Okonkwo Gbuji (Nigeria) i o. Tomem Forrestem CSsR (USA) - rozmawia ks. inf. Ireneusz Skubiś
Ks. inf. Ireneusz Skubiś: - Sprawa nowej ewangelizacji jest zarazem znana i nieznana. Kościół poszukuje jakiejś nowej formy docierania do współczesnego człowieka, poddanego różnorakim
naciskom. Z jednej strony mówimy, że świat jest globalną wioską, a z drugiej - w tej niby-wiosce czujemy się bardzo zagubieni. Człowiek i ludzkość poszukują
światła. Widzimy to bardzo dobrze w Polsce i czujemy się niepewni w tej nowej rzeczywistości. Za czasów komunistycznych nasza sytuacja była dość prosta: był
wróg, który wyraźnie występował przeciwko Kościołowi i chrześcijaństwu; teraz mamy wolność, wróg administracyjny gdzieś zniknął, ale wszystko nam się pomieszało, zatarciu uległa wyrazistość
wiary, zatraciła się pozycja człowieka w świecie, obserwuje się powszechny brak szacunku dla osoby ludzkiej, co wyraża się szczególnie w stosunku do nienarodzonych.
Dlatego pragnęlibyśmy usłyszeć o doświadczeniach i propozycjach uczestników Międzynarodowej Konferencji Ewangelizacyjnej, jaka odbyła się na Jasnej Górze w dniach
25-28 czerwca br.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
O. Tom Forrest CSsR: - Odnowa charyzmatyczna w Kościele katolickim rozpoczęła się w 1967 r. Do tej pory akcent duszpasterski kładło się na dary Ducha Świętego i na
nich budowało się życie religijne. Myślę, że teraz jest czas na to, żeby akcentować owoce Ducha Świętego. W moim własnym kraju mówi się o tym coraz więcej. Zauważa się bowiem, że
ludzie - nawet małe dzieci - poszukują często jakichś lekarstw, jakiejś terapii na swoje depresje i załamania duchowe. Ktoś nawet powiedział, że do tej pory nie było z nami aż tak
źle. Czego ludzie szukają, idąc do psychiatry? Oczywiście, oni o tym nie wiedzą, lecz szukają właśnie owoców Ducha Świętego. Jestem przekonany, że gdybym był właścicielem jakiegoś supermarketu,
do którego ludzie mogliby przychodzić po owoce Ducha Świętego - pół tuzina tego czy kilogram tego - byłbym bardzo bogaty. Te owoce Ducha to m.in.: pokój, cierpliwość, miłość, radość, wierność, hojność,
łagodność, opanowanie siebie - a więc "towary", na które jest zapotrzebowanie od zawsze. To nie pieniądze dają ludziom dobre życie, ale właśnie owoce Ducha Świętego.
Gdybyśmy więc zaczęli mówić więcej na temat owoców Ducha Świętego i uczyć ludzi, w jaki sposób mogliby te owoce uzyskać, zrobilibyśmy o wiele więcej niż prezydent
Bush czy ktokolwiek inny, żeby dzisiaj uszczęśliwiać ludzi na świecie. I nigdy nie będzie za dużo akcentowania tego.
Reklama
Bp Anthony O. Gbuji: - Reprezentuję młode Kościoły Afryki i Azji. Nasze doświadczenie jest zupełnie inne. Chrześcijaństwo przyszło do Nigerii dopiero 120 lat temu, a więc
jest to Kościół bardzo młody. To, co się stało, jest owocem misjonarzy z Europy i Stanów Zjednoczonych, którzy bardzo ciężko pracowali, siejąc ziarna wiary, ponosili ofiary, pracując
w bardzo trudnych warunkach. Bardzo wielu z nich zmarło wkrótce po przybyciu do Afryki. Ostatecznie krew męczenników jest zasiewem chrześcijaństwa. Ludzie z wielką radością
przyjmują wiarę. W mojej części Afryki, w Nigerii, gdzie jest 120 mln ludzi, ponad 25% to katolicy, ponad 50% to chrześcijanie. Praca misyjna jest to historia sukcesu zarówno w Nigerii,
jak i w innych krajach Afryki.
W 1982 r. przeżyliśmy niezwykłe wydarzenie. Papież z Polski, Jan Paweł II, przyjechał do nas, do Nigerii, spędził z nami tydzień i zakochał się w moim
ludzie. Liczba osób uczestniczących w spotkaniach, przyjmujących sakramenty i biorących udział we Mszach św. była ogromna. Papież to wszystko widział i był
zadziwiony. Zanim od nas wyjechał, wezwał nas, biskupów, i powiedział: "Rzucam
Wam wyzwanie, Kościele w Nigerii, do nowej ewangelizacji". To było rzeczywiście wyzwanie. Ojciec Święty odjechał, a my zaraz zaczęliśmy organizować grupy - chcieliśmy zrozumieć,
co Papież miał na myśli, mówiąc o nowej ewangelizacji. Przyglądając się wielu ludziom, którzy spowiadali się, przyjmowali Komunię św., zobaczyliśmy, że ich wiara jest jednak bardzo powierzchowna.
Zaczęliśmy się zastanawiać, co zrobić, aby wiara naszego ludu wzmocniła się. Kiedy szukaliśmy na to odpowiedzi, Papież ponownie przemówił. Na Haiti w 1983 r. wezwał świat do nowej ewangelizacji,
która jest nowa w zapale, nowa w środkach wyrazu, nowa w metodach. Przybyliśmy potem do tego oto Bożego Męża (o. Tom Forrest - przyp. I. S.), który również słuchał uważnie
głosu Ojca Świętego i rozpoczął już pracę, która nazywa się Ewangelizacją 2000. Osobiście znam go od 15 lat, pochodzi z Ameryki, ale są tam też inni przyjaciele z Azji,
Europy, z którymi pracuje, ponieważ pracuje z ludźmi na pięciu kontynentach świata.
Wszyscy spotykamy się od czasu do czasu, aby się uczyć, aby odkrywać, jakie jest znaczenie nowej ewangelizacji. Bardzo wiele już zrobiliśmy. To oznacza, że jesteśmy kierowani Duchem Świętym. Zatem
Duch Święty prowadzi nas, żeby znaleźć Jezusa Chrystusa. Im będziemy, im jesteśmy bliżej Jezusa Chrystusa, tym bardziej zauważamy, że coś zmienia się w naszych sercach, w naszym
życiu. Chcemy się tym dzielić z innymi ludźmi. Kiedy głosimy Jezusa Chrystusa, mówimy o Nim innym ludziom, odkrywamy, że formują się wspólnoty chrześcijańskie. I tu znowu
Ojciec Święty wezwał nas do Synodu Afrykańskiego, wzywa również do Synodu Europejskiego czy Amerykańskiego itd.
Reklama
O. Tom Forrest: - Chciałbym dodać do powyższej wypowiedzi moją refleksję. Po raz pierwszy przyjechałem do Polski 22 lata temu. To jest moja czwarta wizyta. Byłem urzeczony zarówno za pierwszym,
jak i drugim, i za trzecim razem. Ale nigdy nie byłem pod tak wielkim wrażeniem, jak podczas obecnej wizyty. Oczywiście, to nie jest ten sam kraj, jaki był 22 lata temu. Ale jest
ta sama wiara. Przyjechaliśmy tu, żeby Was zainspirować, ale to Wy nas inspirujecie. Nieustanny strumień rozmodlonych w Bazylice i szacunek dla miejsca, tak liczna grupa przystępujących
do spowiedzi. Po prostu cud ducha modlitwy, jaki wypełnia Bazylikę.
Na konferencji spotkałem też grupę wspaniałych ludzi - ok. 100 kapłanów i seminarzystów. Jest to dla nas niesamowite, że macie tak wielu seminarzystów. Przez wiele lat pracowałem w Ameryce
Łacińskiej. Połowa populacji katolików w Stanach Zjednoczonych to ludzie z Ameryki Łacińskiej - grupa stanowiąca większość w Ameryce. I mówiłem do nich: Wy
myślicie, że przyjechaliście tu, aby znaleźć pracę, zdobyć pieniądze; cierpieliście prześladowania, borykaliście się z różnymi problemami. Ale tak nie jest. Zostaliście tutaj przyprowadzeni
przez Boga dlatego, że Wasza wiara jest tutaj potrzebna. I teraz mogę powiedzieć to samo o Polakach. Gdziekolwiek jadę, spotykam polskich księży i Polaków - największa
populacja Polaków jest w Chicago, Detroit. Myślę, że jest to święta diaspora, że Bóg posyła Was w różne strony świata, bo teraz są takie czasy, że niczego tak bardzo nie potrzebujemy,
jak nowej wiary, żebyśmy zostali pobłogosławieni Waszą wiarą.
- Jesteśmy trochę zaskoczeni takim odbiorem Polski. Widzimy bowiem jej codzienność i bardzo chcielibyśmy pracować nad tym, by spełnić pokładane w nas nadzieje. Księdzu Biskupowi może łatwiej będzie coś powiedzieć na ten temat z racji bycia równocześnie zwykłym duszpasterzem w diecezji jako biskup oraz liderem w ruchach charyzmatycznych.
Reklama
Bp Anthony Gbuji: - Będę mówił o swoim kraju, o Nigerii. Nie trzeba mieszać dwóch rzeczywistości: charyzmatycznej odnowy i nowej ewangelizacji. Jest więcej ludzi, którzy nie należą do odnowy charyzmatycznej, a stanowią część grup nowej ewangelizacji. Nasuwa się tu jednak pewne spostrzeżenie: ci, którzy już są w ruchu charyzmatycznym, są bardziej otwarci na Ducha Świętego. To są ludzie, którzy chętniej angażują się w nową ewangelizację. Ja nie należę do grupy odnowy charyzmatycznej, lecz w swoim Kościele mam takie grupy i bardzo je kocham, bo ich członkowie naprawdę szukają Jezusa Chrystusa. Dlatego powtarzam wciąż moim księżom, żeby obdarzali ich miłością, a oni będą dzielić się z nimi swoim doświadczeniem Boga. Kiedyś w moim kraju biskupi chcieli usunąć odnowę charyzmatyczną. Poproszono mnie jako biskupa, który był w wydziale duszpasterskim, żeby w sposób krytyczny przestudiować ideę ruchu i przedłożyć ją biskupom. Odkryłem, że w odnowie jest 10 pozytywnych elementów i 3 negatywne - i dałem moim braciom taką propozycję: Bądźmy otwarci na odnowę charyzmatyczną, która ma bardzo dużo do zaoferowania Kościołowi, lecz muszą tym ruchem kierować księża, bo inaczej może to być bardzo niebezpieczne dla życia Kościoła.
- Jaka jest rola mediów w dziele ewangelizacji?
Bp Anthony O. Gbuji: - Ewangelizacja wymaga komunikacji. Gdyby Jezus żył dzisiaj, z pewnością przekazywałby swoje przesłanie przez media. Kiedyś pewien zespół telewizyjny przeprowadzał
z nami wywiad. Wziąłem moich rozmówców za ręce i powiedziałem: Pracujecie w mass mediach, macie więc szczególną okazję do tego, żeby ewangelizować. Bóg w Wasze
ręce włożył narzędzie. W tym jest odpowiedź na pytanie Księdza. A nasza, emocjonalna odpowiedź: Idźcie i róbcie, co możecie, bo jesteście w stanie zrobić więcej
niż my wszyscy.
Jak wielka jest siła mediów, powiem na przykładzie jednego księdza katolickiego. Kiedy sprawuje Eucharystię na brazylijskim stadionie piłki nożnej, przychodzi na nią ponad 200 tys. wiernych. Płyty
z jego nagraniem rozchodzą się w ok. 4 mln egzemplarzy. To ukazuje moc mediów.
- Cieszę się i czekam na takie podmuchy Bożego wiatru, które pomagają nam lepiej pracować.
Reklama
Bp Anthony O. Gbuji: - Nauczanie Magisterium Kościoła, nauczanie papieskie, nauka płynąca ze wszystkich synodów kontynentalnych - wszystko sprowadza się do pewnych podstawowych zadań:
pierwsze - Jezus musi być głoszony aż po krańce świata i każdemu. Drugie to inkulturacja: Jezus, którego głosimy, musi dotrzeć do świadomości każdego, któremu Go głosimy. Chrystus musi przenikać
do kultury tych, którym Go głosimy. Następny temat to dialog. Dialog wiary, ekonomiczny, w rodzinie, między społeczeństwem a Kościołem, dialog ze wszystkimi stanami ludzkości.
Kolejny temat to sprawiedliwość i pokój: przez dialog muszą zaistnieć lepsze relacje między ludźmi. Ostatni temat to społeczna komunikacja i media. Jest to tak ważne, jak Jezus,
którego głosimy. Jeżeli nie jesteśmy w stanie przekazać Jezusa, "komunikować" Go, to znaczy, że nic nie zrobimy.
Mass media i nowoczesna technologia społecznego komunikowania są bardzo drogie. Dlatego chcemy, żeby Ameryka pomogła w ich zdobyciu młodym Kościołom, być może i Polska
będzie w stanie im pomóc - jest to okazja do pracy misyjnej w młodych Kościołach.
O. Tom Forrest: - Zmiany, jakie nastąpiły w ostatnich 50 latach w dziedzinie środków masowego przekazu, są ogromne. Nie wyobrażam sobie tego "przemysłu" w następnych dziesięcioleciach. Być może ludzie będą mieli wszystko dostępne w domu i zniknie teatr, prasa, radio itp. Jestem pod wrażeniem tego, co tu u Was widzę, co Ksiądz czyni: wspaniała gazeta, pismo dla dzieci, radio, telewizja. Razem z Księdzem Biskupem życzymy Wam Bożego błogosławieństwa i łaski oraz nowych, wspaniałych i twórczych pomysłów - a do tego potrzeba mocy Ducha Świętego.
- Jesteśmy otwarci na teksty dotyczące nowej ewangelizacji i wszystkiego, co się w tej dziedzinie dzieje w Kościele - zapraszam na łamy "Niedzieli". Dziękując dziś za rozmowę,
życzymy Księdzu Biskupowi i Ojcu Tomowi wiele radości i osobistej satysfakcji z owoców trudu podejmowanego pod natchnieniem Ducha Świętego.
Szczęść Boże!