Przed 27 laty mały Maciek, wówczas uczeń szóstej klasy, napisał dla swojej Mamy wiersz na Dzień Matki. Nieporadne dziecięce rymy, wyraz głębokiej miłości i wiary, przetrwały wśród innych rodzinnych pamiątek. Przetrwały nie tylko fizycznie, na pożółkłej karteczce. Przetrwał również ich sens, umocniony świadectwem życia. Dzisiaj Autor wiersza jest nauczycielem i ma czwórkę dzieci. Wiersz syna oraz opowieść o swojej rodzinie silnej Bogiem i miłością nadesłała Mama p. Macieja, nasza czytelniczka - p. Teresa z Pniew, sprawiając nam tym wielką radość, którą pragniemy podzielić się z Czytelnikami.
Wiersz Syna
Mamo, która własnego nie masz kąta.
Mamo, która po wszystkich ciągle sprzątasz,
która się budzisz w nocy połowie,
ze łzami w oczach prosząc o zdrowie.
Mamo, której cierpliwość nie zna granic.
Mamo, która dla kogoś robisz za nic,
która choć smutna śmiechem nas raczysz,
tając przed nami gorzkie łzy rozpaczy.
Mamo, która tak często nas wyręczasz.
Mamo, która nam zmarszczki swe zawdzięczasz,
Tobie ostatniej powieki się kleją,
kiedy o swych dzieciach rozmyślasz z nadzieją.
Mamo, zaczekaj, Tyś nie przegrała!
Mamo, odpocznij, bo Tobie chwała,
gdy się na sądzie ostatnim spotkamy
w oczekiwaniu na wyrok najczystszy.
Pan nam błękitne pokaże bramy
i powie: "Idźcie, to nasz dom wieczysty".
Pomóż w rozwoju naszego portalu