Wielkanoc... Wszystkim Czytelnikom życzę serdecznie radosnego przeżycia Świąt Zmartwychwstania Pańskiego.
Cieszyłem się, że pośpiewamy na naszym Wieczorze - 13 kwietnia. I żal, bo musiałem, ze względów zdrowotnych, Wieczór odwołać.
Do swoich życzeń dołączam dwa piękne wiersze wielkanocne poety rodem z Wołynia, założyciela Towarzystwa Rodzin Kresowych - Krzysztofa Kołtuna. Na Boże Narodzenie była w Niedzieli jego Wołyńska pastorałka.
Dzisiaj wiersze o Śmierci i Zmartwychwstaniu Pana Jezusa - głos męczeńskiej ziemi wołyńskiej. Wiersze jak "święcone krople nadziei".
Dzisiaj w naszym kąciku 250. piosenka "gdzieś pod sercem ukryta". Pieśń Ernesta Brylla A te skrzydła połamane. Jest w niej cząstka Nadziei Zmartwychwstania. Śpiewał ją w stanie wojennym, i później,
naród upokorzony przez komunistów. Ta pieśń jest nieobecna w mediach Polski "okrągłostołowej". Śpiewamy ją na naszych Wieczorach. Pomaga żyć - z podniesioną głową. Zwykle, po jej wspólnym zaśpiewaniu,
dodaję swoje "PS": Nie zatrzaskujmy drzwi. Otwórzmy je szeroko!
Na pierwszej stronie, wydawanego w czasie okupacji niemieckiej, podziemnego Biuletynu informacyjnego Armii Krajowej, nad tytułem, było stale obecne motto - słowa Juliusza Słowackiego: TA CIEMNOŚĆ
JEST TYLKO PRZEPOWIEDNIĄ SŁOŃCA.
Krzysztof Kołtun
U pańskiego Grobu
Pod barwinkami,
pod zieloną runią owsa
- Twoje blade ciało
sztywne, umęczone.
Anioły Grób adorują.
- Wiosna
tarninami zakwita, głogiem.
Korona cierniowa u nóg,
pocałunkami starta prawa ręka.
Niepospłacana miłość,
nieoddany dług.
Śpisz...
Doczekam - dzwony jękną,
podniesiesz chorągwie wzwyż.
Chryste zwycięski.
Wielki Piątek, 21 IV 2000 r.
Wielkanocne listy
Do wielkanocnych listów,
poprószonych pyłkami leszczyn
- zielonych od zawilców,
lepkich od procesji mniszków
idących w Wielką Sobotę
drogą - przez serce.
Dopiszę kilka słów
wiosennych, wonnych
od przebudzenia słońca
aż po jedwabny mrok.
Zazielenił się szlak
- powrotu żurawi.
Pamięć wielkanocna
otarła z bólu twarze.
Na Wołyniu - niezliczone krzyże,
pobite przez braci,
czekają Wielkanocy.
Obudzą kurhany żurawie,
świtem rozkrzyczą się
- na chorągwiach skrzydeł,
rozniosą listy od matek,
po pół wieku czekania,
sierocych łez
- święcone krople nadziei.
Nie płaczcie, siwe matki
- nad dołami z kośćmi,
bielutkimi jak hostie.
Pan Zmartwychwstał.
Wiosna!
Odnowi się oblicze ziemi.
Z leszczyną, zawilcami, mniszkiem
- o świcie
na Nowy Wiek
- pozdrowienie ślę,
wołyńskie...
29 III 2001 r.
A te skrzydła połamane
Słowa: Ernest Bryll
Muzyka: Wojciech Trzciński
Jadą husarze od pracy z połamanymi skrzydłami,
które jak garb ogromny skrywają pod płaszczami...
A te skrzydła połamane, deszczem, ogniem wysmagane,
A te skrzydła jeszcze grają, jeszcze polskie pieśni znają.
A te skrzydła jak sztandary niepodległej starej wiary
Jeszcze mają blask, jeszcze mają blask.
A te skrzydła okrwawione, w tylu bitwach poranione,
Choć zmalały, spopielały, jeszcze siły nie straciły,
Jeszcze są jak dawniej były,
Jeszcze skrzydła dawnej chwały mogą unieść nas!
Teczki w spoconych rękach trzymają tak kurczowo
jakby w nich były zwinięte sławne chorągwie bojowe.
Kołyszą się w pekaesach, tramwajach, brudnych wagonach.
Opada sen na husarię jak zakurzona zasłona...
A te skrzydła połamane...
Każdy, aby się żyło, dosiada swojej biedy.
Na gorsze się zmieniło. Byle się, bracie, nie dać!
Byle się dzień przewalił i drzwi za sobą zatrzasnąć!
Byleby dzieciom ocalić małego piórka jasność.
A te skrzydła połamane...
Pomóż w rozwoju naszego portalu