"To były igrzyska solidarności, nadziei i pokoju. Spełnił się nasz olimpijski sen" - powiedział Bach podsumowując imprezę, którą określił jako najbardziej bezprecedensową w dziejach sportu.
"MKOl i nasi japońscy partnerzy dokonali niezwykłego wysiłku, by igrzyska doszły do skutku. Nikt wcześniej nie organizował igrzysk, które były przełożone" - podkreślił.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Jak dodał, dzięki sportowi po raz pierwszy od wybuchu pandemii COVID-19 cały świat się zjednoczył. "A to daje nadzieję na przyszłość" - zaznaczył.
"Dziękuję Tokio, dziękuję Japonio" - powiedział Bach i oficjalnie zamknął igrzyska, zapraszając wszystkich na następną letnią olimpiadę do Paryża w 2024 roku.
Na trybunie honorowej, obok szef MKOl, zasiedli m.in. książę Akishino, następca tronu i młodszy brat cesarza Naruhito, oraz szefowa Komitetu Organizacyjnego Seiko Hashimoto.
Ta ostatnia podziękowała wszystkim za pełne emocji igrzyska, wyraziła podziw dla personelu medycznego i wolontariuszy, bez których nie udałoby się bezpiecznie przeprowadzić zawodów. "Dzięki wam byliśmy w stanie uporać się z wszystkimi problemami" - powiedziała.
Uczestnikom imprezy podziękowała za zrozumienie i stawienie czoła wyzwaniu, jakim były igrzyska w dobie pandemii. "Dzięki temu staliście się prawdziwymi olimpijczykami" - dodała.
"Znicz zgaśnie, ale nadzieja, którą wzniecił, będzie płonąć" - podkreśliła.
Reklama
Ceremonia zamknięcia na pustym Stadionie Olimpijskim rozpoczęła się od pokazu fajerwerków i defilady sportowców. Polską flagę niosła kajakarka Karolina Naja, która w Tokio zdobyła dwa medale, a łącznie ma cztery i stała się jednym z najbardziej utytułowanych polskich olimpijczyków.
Później Japonia zaprezentowała nowoczesną twarz muzyczną, nie zabrakło skocznych rytmów, rozbrzmiała też m.in. "Oda do radości". W dalszej części powrócono jednak do tradycji, a jednym z jej elementów był pokaz tańca odori.
W czasie ceremonii zamknięcia odbyła się dekoracja medalistów olimpijskich w maratonie, zarówno kobiet, jak i mężczyzn. Tacę z medalami paniom podał szef MKOl. W ten sposób być może chciano docenić ich wysiłek i fakt, że o najcenniejsze w sporcie laury rywalizowali w oddalonym od stolicy i serca igrzysk o 800 km Sapporo.
Dokonano również prezentacji części nowych członków Komisji Zawodniczej MKOl. Na stadionie pojawili się m.in. włoska pływaczka Federica Pellegrini i japoński florecista Yuki Ota, a oprócz nich zwycięsko wybory, które tradycyjnie odbywają się w wiosce olimpijskiej w czasie igrzysk, przeszli Maja Włoszczowska i hiszpański koszykarz Pau Gasol. Obecny był również były kenijski rugbista Humphrey Kayange, który dołączył do Komisji Zawodniczej na zaproszenie szefa MKOl, by poszczególne kontynenty były odpowiednio w niej reprezentowane.
Reklama
Kolejne igrzyska odbędą się w 2024 roku w Paryżu, więc flagę olimpijską od gospodarzy przejęli przedstawiciele francuskiej metropolii - burmistrz Tokio Yuriko Koike przekazała ją mer stolicy Francji Anne Hidalgo. Następnie wysłuchano Marsylianki, a obserwatorów zabrano w podróż po najciekawszych i najbardziej znanych zakątkach Paryża. Wycieczka zakończyła się przy wieży Eiffla, pod szczytem której powiewała wielka flaga z logo kolejnych igrzysk.
W zakończonej w niedzielę imprezie wzięło udział ponad 11 tysięcy sportowców z 206 krajów świata. Rozdano 339 kompletów medali w 33 dyscyplinach sportu, co jest rekordową liczbą.
Z Polski wystąpiło 211 zawodniczek i zawodników, którzy wywalczyli 14 medali, w tym cztery złote oraz po pięć srebrnych i brązowych. Mistrzami olimpijskimi zostali w rzucie młotem Anita Włodarczyk - już po raz trzeci - i Wojciech Nowicki, sztafeta mieszana w biegu 4x400 metrów oraz Dawid Tomala w chodzie na 50 km.
Dało to biało-czerwonym 17. lokatę w tabeli medalowej, a ostatni raz tyle medali przywieźli oni z igrzysk w Sydney w 2000 roku, choć tam sześć razy stanęli na najwyższym stopniu podium.
Po raz siódmy z rzędu pierwsze miejsce w klasyfikacji medalowej zajęli reprezentanci USA (39+41+33=113), a na kolejnych pozycjach uplasowały się Chiny (38+32+18=88), które były gorsze o jedno złoto, i Japonia (27+14+17=58). Gospodarze zaliczyli najlepszy występ w historii olimpijskich startów.
Drugie tokijskie igrzyska, pierwsze odbyły się w 1964 roku, przejdą do historii z powodu ograniczeń i zmian wynikających z pandemii COVID-19. Po jej wybuchu wiosną 2020 roku MKOl podjął decyzję o przełożeniu imprezy o 12 miesięcy, choć ten czas i tak był pełen obaw, protestów i niepewności.
Reklama
To wszystko poprzedziło 16 dni sportowej rywalizacji, która po raz pierwszy w historii igrzysk toczyła się - ze względów sanitarnych - przy pustych trybunach, a uczestnicy imprezy (sportowcy, oficjele czy dziennikarze) na każdym kroku musieli się mierzyć z licznymi obostrzeniami. Testy, kwarantanna, maseczki, zakaz przemieszczania się poza wyznaczonymi miejscami i strefami, wreszcie medale podawane na tacy - taki obraz zapamiętają tegoroczni olimpijczycy.
Z tego też powodu zredukowano zdecydowanie liczbę gości i osób towarzyszących. Zamiast tradycyjnie ok. 200 tysięcy osób z zagranicy do Japonii przybyło niespełna 70 tys.
W Tokio w dniach 24 sierpnia - 5 września przeprowadzona zostanie jeszcze paraolimpiada.