Podczas wykładu nt. „Czy gender to dewastacja człowieka i rodziny?” doszło do próby naruszenia przestrzeni wolności słowa oraz charakteru debaty, używając do tego argumentu siły – powiedział KAI ks. prof. Paweł Bortkiewicz TChr, komentując wydarzenia, jakie miały miejsce podczas wykładu otwartego 5 listopada na Uniwersytecie Ekonomicznym w Poznaniu.
Wykład, na którym obecnych było ok. 300 osób, w tym władze uczelni, m.in. prorektor ds. edukacji i studentów UE prof. Jacek Mizerka, zorganizowała Korporacja „Lechia”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Dyrektor Centrum Etyki UAM podkreślił, że środowiska feministyczne oraz zwolennicy tzw. gender studies próbowali wywrzeć naciski, by spotkanie otwarte w gmachu Uniwersytetu Ekonomicznego w ogóle nie doszło do skutku. Ostatecznie wykład odbył się, ale już na samym początku był przerywany obraźliwymi okrzykami niezadowolenia i próbą wyśmiania przez zwolenników tzw. gender studies. W pewnym momencie na biurko wskoczył młody mężczyzna ubrany w złotą sukienkę, wykrzykując „Zapraszamy wszystkich na rozpad rodziny!”.
Ks. prof. Bortkiewicz zaznaczył w wypowiedzi dla KAI, że „czwartkowy incydent jest konsekwencją atmosfery medialnej prowadzonej zwłaszcza przez 'Gazetę Wyborczą' oraz jej protestu wobec krytyki gender”. Dodał, że absurdalny sprzeciw zapoczątkowali pracownicy Instytutu Nauk Społecznych Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza, na którym promowany jest gender. Stwierdził, że próby przerwania wykładu oraz rażącego naruszania standardów debaty akademickiej są „naruszeniem wolności słowa”. „Z genderchołotą się nie dyskutuje” – dodał ks. prof. Bortkiewicz.
Ostatecznie, po interwencji służb porządkowych, wykład został wygłoszony w innej sali Uniwersytetu Ekonomicznego.
Całe spotkanie zostało nagrane przez Korporację „Lechia”, organizatora wykładu.