Swój jubileusz hierarcha świętował 4 sierpnia w kaplicy Różańcowej w bazylice św. Dominika w Bolonii, gdzie w 1946 roku przyjął w wieku 23 lat święcenia kapłańskie.
– Dziękuję Panu za to, że mnie powołał, że się mną opiekował, że zawsze mi na nowo przebaczał każdy błąd, jaki popełniłem – mówił bp Bettazzi na zakończenie Mszy św., którą z nim koncelebrowali: metropolita Bolonii kard. Matteo Zuppi, abp Arrigo Miglio, który był następcą bp. Bettazziego w Ivrei oraz pochodzący z Ivrei bp Roberto Farinella, odynariusz Bielli. Obecny na liturgii był burmistrz Bolonii Virginio Merola.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Sędziwy dziś hierarcha brał udział w trzech ostatnich sesjach soborowych w 1963, 1964 i 1965 roku jako młody biskup pomocniczy w Bolonii. – To doświadczenie nauczyło nas znaczenia kolegialności i synodalności, które papież Franciszek umieścił w sercu Kościoła. Na początku soboru wielu spodziewało się, że wszystkie decyzje soboru zostały już napisane, ale tak się nie stało, dzięki woli papieża Jana XXIII, który chciał, by prawdziwym protagonistą tego historycznego procesu był lud Boży za pośrednictwem biskupów przybyłych z całego świata – podkreślił bp Bettazzi podaczas lipcowego sympozjum w Weronie.
Reklama
Odrzucił głosy mówiące o potrzebie zwołania nowego soboru, gdyż – jego zdaniem – Kościół znajduje się dopiero w połowie drogi wprowadzania w życie Vaticanum II i teraz trzeba przebyć drugie pół. Tymczasem „grozi nam raczej cofnięcie się niż pójście naprzód”. Jako przykład podał liturgię, gdzie „klerykalizm ma wciąż tyle do powiedzenia”.
– Na szczęście Pan dał nam takiego papieża jak Franciszek, który choć sam nie uczestniczył w soborze, wprowadza go w życie – wskazał hierarcha.
W ubiegłym roku w wywiadzie dla tygodnika „Famiglia Cristiana” bp Bettazzi powiedział, że najpiękniejszym dokumentem soborowym była konstytucja dogmatyczna o Objawieniu Bożym „Dei Verbum”, która „przywróciła słowo Boże do rąk i serc wszystkich ochrzczonych”.
Za najlepiej wdrożony uznaje konstytucję o liturgii świętej „Sacrosanctum Concilium”, która „przywraca liturgię jako modlitwę całego ludu Bożego”, choć – jego zdaniem – „poza wprowadzeniem języków narodowych nie zrobiono wiele dla przezwyciężenia klerykalizmu, czyli dominacji duchownych, nie tylko w liturgii”.
Z kolei najważniejszym dokumentem jest dla niego konstytucja duszpasterska o Kościele w świecie współczesnym „Gaudium et spes”, która „zmienia perspektywę”: Kościół nie jest już „surowym sędzią i oblężoną twierdzą”, lecz otwiera się na „odczytywanie znaków czasu”, jest „towarzyszem drogi człowieka”. – Gdybyśmy tylko byli w stanie w pełni urzeczywistnić jego literę i ducha – postulował bp Bettazzi.
Reklama
Według niego, wiele w tym względzie pozostaje jeszcze do zrobienia. – Rewolucja kopernikańska zawarta w „Gaudium et spes” (nie ludzkość dla Kościoła, tylko Kościół dla ludzkości) i w [konstytucji dogmatycznej o Kościele] „Lumen gentium” (nie wierni dla hierarchii, tylko hierarchia dla wiernych) z trudem się umacniają – podkreślił były uczestnik Soboru Watykańskiego II.
Luigi Bettazzi urodził się w 1923 roku w Treviso, gdzie pracował jego ojciec, jednak rodzina przeniosła się do Bolonii – rodzinnego miasta matki. Po święceniach kapłańskich studiował teologię na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim i filozofię na Uniwersytecie Alma Mater w Bolonii. Wykładał w bolońskim regionalnym seminarium duchownym, był też duszpasterzem młodzieży i akademickim. W 1963 roku został biskupem pomocniczym w Bolonii, a od 1966 do 1999 roku był ordynariuszem diecezji Ivrea.
W 1968 roku został przewodniczącym włoskiego oddziału Pax Christi, a 10 lat później – przewodniczącym międzynarodowym tego ruchu katolików na rzecz pokoju i był nim do 1985 roku. Za swą działalność otrzymał w 1985 roku prestiżową Międzynarodową Nagrodę UNESCO za Wychowanie dla Pokoju.
W 1978 roku chciał być zakładnikiem Czerwonych Brygad w zamian za uwolnienie porwanego przez nich premiera Aldo Moro, jednak nie dostał na to zgody watykańskiego Sekretariatu Stanu.