„Nie ma prawdziwego rozwiązania żadnej kwestii społecznej bez odwołania się do Ewangelii” – przypominał bp Piotr Greger, który 4 grudnia w kościele pw. św. Urbana w Brzeszczach koło Oświęcimia przewodniczył Mszy św. „Barbórkowej” w intencji górników i ich rodzin. Urodzony w Mysłowicach-Wesołej bielsko-żywiecki bp pomocniczy przyznał, że problemy górnictwa są mu bardzo bliskie, gdyż jego nieżyjący już ojciec pracował kilkanaście lat pod ziemią. W uroczystej liturgii uczestniczyli m.in. pracownicy działającej od 110 lat kopalni węgla kamiennego, przedstawiciele zarządu spółki, władze miasta i samorządowcy. Wraz z biskupem modlili się kapłani z okolicznych parafii.
W homilii bp Greger zauważył, że przypadające dziś liturgiczne wspomnienie św. Barbary skłania do refleksji nad stanem aktualnym oraz problemami górników. Zaznaczył, że od dłuższego czasu można zaobserwować szereg negatywnych i niepokojących zjawisk powodujących, że praca w górnictwie nadal należy do jednej z najbardziej niebezpiecznych. Jego zdaniem niewiele do tej pory zrobiono, aby zagwarantować górnikom bezpieczeństwo i uwolnić od niepokoju o swoją przyszłość.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
„Proszę mi wierzyć, mam świadomość tych problemów, praca w kopalni zawsze była mi bliska, bo jestem synem górnika, który przepracował pod ziemią tylko kilkanaście lat, gdyż uległ - podczas pracy w kopalni - wypadkowi. Do końca życia był naznaczony kalectwem – chociaż niewielkim – ale uniemożliwiającym podjęcie jakiejkolwiek pracy” – mówił biskup o swym ojcu, który po wypadku przebywał na rencie, a w ostatnich kilku latach życia korzystał ze świadczeń emerytalnych.
Jak zauważał kaznodzieja, górnicy zawsze stanowili tę grupę zawodową, na którą skierowane były oczy pozostałej części społeczeństwa. Przypomniał rolę górnictwa w gospodarce Polski i wpływie górników na sytuację społeczną w 1980 i1988 roku. Wspominając o 9 górnikach katowickiej kopalni Wujek - ofiarach stanu wojennego - przestrzegał, że nie można dziś tej społeczności pozostawić samej sobie w sytuacji, gdy rozwiązanie jej problemów wymaga decyzji najwyższych czynników państwowych. „Nie można również doprowadzać do sytuacji, że dopiero groźba protestów społecznych skłania obie strony do negocjacji i szukania rozwiązania na drodze kompromisu. Odpowiedzialność i troska o dobro wspólne wymaga, aby przestrzec przed składaniem obietnic, które nie mają szans powodzenia. To nie rozwiązuje żadnego konfliktu, raczej rodzi następne nieporozumienia” – dodawał duchowny.
Biskup przyznał, że górnikom oraz ich rodzinom żyje się dzisiaj trudno, ale, jak zastrzegł, nie mogą oni jednak zamykać się w kręgu własnych tylko problemów. „Wokół nas żyją tysiące ludzi, których sytuacja materialna jest znacznie trudniejsza, a wielu żyje na skraju biedy i ubóstwa, nie mając nawet podstawowych środków do życia” – mówił i apelował, by zauważyć cudze cierpienie i próbować temu zaradzić na miarę swoich możliwości.
Reklama
„Niech solidarna troska całej górniczej społeczności o ludzi słabych, biednych i opuszczonych będzie odpowiedzią na wyzwania naszych czasów. Warto w tym kontekście przywołać myśl bł. Jana Pawła II, który wielokrotnie mówił, że nie ma prawdziwego rozwiązania żadnej kwestii społecznej, nie odwołując się do Ewangelii” – podkreślał i zachęcał, by kształtować swą codzienności „w oparciu o niezachwianą nadzieję”.
Ks. prałat Kazimierz Kulpa, proboszcz parafii św. Urbana, przypomniał, że dla żyjących w Brzeszczach ludzi kopalnia to wciąż podstawowy zakład pracy, dający zatrudnienie i zapewniający byt rodzinom. „Jak mówią, to największy zakład państwowy w Małopolsce. Modlimy się, by dalej tak było, by ludzie mieli tu pracę, by było jak najmniej zwolnień, by trwała tu produkcja” – dodaje kapłan.Po nabożeństwie biskup spotkał się z górnikami w cechowni – w największej na terenie diecezji bielsko-żywieckiej kopalni węgla kamiennego należącej do Kompanii Węglowej.
Również w innej miejscowej parafii – pw. Matki Bożej Bolesnej w Jawiszowicach – dziś rano modlono się intencji wszystkich górników, w tym emerytowanych, zmarłych i tych, którzy zginęli w katastrofach górniczych oraz za ich rodziny.
Kopalnia „Brzeszcze” powstała w 1903 roku i zatrudnia około 3 tys. pracowników. Produkuje rocznie ok. 1 900 tys. ton węgla. Kopalnia jest najbardziej metanową kopalnią Górnośląskiego Zagłębia Węglowego. Wszystkie jej pokłady zaliczane są do IV kategorii zagrożenia metanowego, a pokład 510 zaliczony został do I stopnia zagrożenia tąpaniami.
Tymczasem związki zawodowe z kopalni Brzeszcze boją się planów restrukturyzacji zakładu, gdyż, ich zdaniem, prowadzić one mogą do likwidacji kopalni. Wdrażany przez spółkę plan naprawczy przynoszącej straty kopalni doprowadził do tego, że ostatnio około 200 górników z Brzeszcz musiało zacząć pracę w innych kopalniach. Kopalnia ma wydobywać mniej węgla.