W ostatnią niedzielę roku liturgicznego Kościół oddaje cześć Chrystusowi Królowi Wszechświata. Uroczystość tę ustanowił papież Pius XI encykliką Quas primas, wydaną 11 grudnia 1925 r. Włączona do kalendarza liturgicznego, początkowo obchodzona była w ostatnią niedzielę października. Po zmianach dokonanych w kalendarzu liturgicznym w 1969 r. uroczystość ta została przeniesiona na ostatnią niedzielę listopada. Papież Pius XI ustanowił to święto jako środek zaradczy przeciw "zarazie" laicyzacji życia.
Od samego początku istnienia Kościoła Chrystus uważany był przez swoich wyznawców za Króla. Jego królewska godność wynikała z tego, co sam powiedział o sobie. Kiedy stanął przed Piłatem, na jego pytanie: "Czy Ty jesteś królem?", odpowiedział jednoznacznie: "Tak, jestem królem" (por. J 18, 37). Równocześnie dodał słowa wyjaśnienia, aby rozwiać wszelkie wątpliwości: "Królestwo moje nie jest z tego świata" (J 18, 36). Oznacza to, że nie zależy ono od ziemskich układów politycznych. To królestwo pochodzi z nieba, od Ojca. Jakiekolwiek byłyby ludzkie przekonania, On jest na wieki Królem królów i Panem panujących (por. Ap 19, 16).
Chrystus chciał przez to zaznaczyć, że jest wyjątkowym, niezwykłym królem. Jest przede wszystkim Królem uniwersalnym nad wszystkimi ludźmi i nad całym światem. Jego królestwo nie ma granic, ani nie zamyka się w jakimś jednym obszarze ziemskim. Jest wszędzie tam, gdzie żyją ludzie i wierzą w Niego, i gdzie pragną uczestniczyć w Jego Boskim życiu.
Świadomość królewskiej godności Chrystusa zawsze była w Kościele żywa. Zawsze nauczano, że władaniu Chrystusa - Króla poddani są odkupieni przez Niego ludzie. Są nimi nie tylko jednostki i rodziny, ale i większe społeczności, całe narody, a także cały świat.
Podobnie jak królewska godność Chrystusa, tak też i Jego królowanie jest inne niż królowanie ziemskich władców. Wspomina o tym prefacja mszalna, mówiąc, że Jego królestwo to królestwo świętości i łaski, królestwo sprawiedliwości i pokoju (Pref. nr 49). Wielu królów ziemskich marzy o tym, by założyć na ziemi idealne królestwo, ale marzenia te nie urzeczywistniają się. Dlaczego tak jest? Dlatego, że brakuje im jednego: brakuje Chrystusa - Króla. Tego, który oparł swoje królestwo na prawdzie, sprawiedliwości i miłości swoich poddanych. Można bowiem powiedzieć, że im więcej w świecie tych wartości, tym wspanialszy jest ten świat, a im mniej w świecie tego Chrystusowego królowania przez prawdę, sprawiedliwość i miłość, tym mniej w nim uśmiechu i szczęścia.
Chrześcijanin winien zawsze pamiętać o tej prawdzie i mieć świadomość przynależności do tego królestwa.
Pomóż w rozwoju naszego portalu