Niemcy po wyborach
Ceniony (ale czasem także krytykowany) za swój chłodny obiektywizm dziennik szwajcarski Neue Zürcher Zeitung opublikował 24 września br. podpisany kryptonimem "de" artykuł redakcyjny pt. Prawdziwy egzamin dla Czerwono-Zielonych, zawierający przegląd problemów, przed jakimi obecnie - na progu kolejnej kadencji - staje rząd kanclerza Gerharda Schrödera i min. Joschki Fischera.
Rząd ten będzie miał do czynienia w Bundestagu ze wzmocnioną w porównaniu z poprzednią kadencją opozycją, złożoną z chrześcijańskich demokratów i liberałów, natomiast w izbie wyższej parlamentu (Bundesrat) opozycja ta będzie dysponowała większością. Polityczne warunki pracy rządu będą więc trudniejsze niż dotąd. Należy oczekiwać ostrych debat w Bundestagu. Będzie to jednak miało i swoją dobrą stronę, ponieważ tematem prac rządu i parlamentu staną się ponownie rzeczywiste problemy Republiki Federalnej Niemiec, które w czasie kampanii wyborczej zostały odsunięte na drugi plan.
Sporo miejsca w okresie przedwyborczym zajęły bowiem problemy drugorzędne. Niemałą odpowiedzialność za to ponosi kanclerz Schröder, który kierując uwagę wyborców na takie zagadnienia, jak uczestnictwo Niemiec w ewentualnej wojnie w Iraku, odwracał tę uwagę od kwestii takich, jak nie zmniejszające się bezrobocie. Przed czterema laty niemieccy Socjaldemokraci ("Czerwoni") i partia "Zielonych" obiecywali, że zredukują liczbę bezrobotnych do połowy. Nic takiego nie nastąpiło, a sprawa bezrobocia rysuje się dzisiaj z jeszcze większą ostrością.
Bezrobocie jest dzisiaj dla Niemiec zagadnieniem kardynalnym, tym bardziej że w międzyczasie nastąpiło pogorszenie ogólnej sytuacji gospodarczej, co dodatkowo utrudnia znajdowanie i tworzenie nowych miejsc pracy. Szwajcarski dziennik wyraża pogląd, że osiągnięcie tego celu nie będzie możliwe bez liberalizacji (czytaj: pogorszenia - J. W. S.) warunków pracy oraz obniżenia poziomu świadczeń socjalnych w takich dziedzinach, jak opieka zdrowotna i system rentowy.
W polityce zagranicznej rząd Schrödera i Fischera będzie musiał włożyć wiele wysiłku w przywrócenie dobrych stosunków między Republiką Federalną a Stanami Zjednoczonymi. Uległy one znacznemu pogorszeniu w czasie kampanii wyborczej, gdy kanclerz i jego ministrowie ostro występowali przeciwko planowi interwencji zbrojnej w Iraku prezydenta Busha, licząc na to, że zajęcie takiego stanowiska przysporzy im głosów wyborców. Neue Zürcher Zeitung pisze, iż będzie rzeczą ciekawą, jak też kanclerz zabierze się do naprawiania stosunków z USA, dodając, że samo tylko wycofanie z rządu min. Däubler-Gmelin (której zarzuca się publiczne porównanie Busha do Hitlera) zapewne nie wystarczy, podobnie jak nie wystarczą jowialne gesty Schrödera i jego poklepywanie partnerów po plecach.
Artykuł kończy się dość oczywistym stwierdzeniem, że kampania wyborcza nie tylko była burzliwa, ale także pozostawiła głębokie rany, których leczenie może potrwać długo. Nie będzie to łatwe dla koalicji rządowej, dysponującej tylko bardzo niewielką większością w niższej izbie niemieckiego parlamentu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu