Reklama

Złożyć z siebie ofiarę

Niedziela płocka 28/2002

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Zdarzyło się to w pięknym, słonecznym dniu, w święto Bożego Miłosierdzia. W takim dniu można zobaczyć wszystko wyraźniej - jakby trzecim okiem.

Kaplica Sióstr Jezusa Miłosiernego jest przepełniona. Ludzie różnego wieku wznoszą oczy i modlą się do miłosiernego Boga. Po chwili spontaniczną procesją przenoszą się na podwórzec, gdzie schodzą się kapłani, by pod przewodnictwem Biskupa Płockiego celebrować bezkrwawe misterium Mszy św.

Padają słowa bp. Stanisława Wielgusa: "Tylko Bóg szanuje wolność człowieka. Pozwala występować przeciwko sobie. Dał nam ogień i wodę - dobro i zło. Nawet szatan wierzy w Boga, co więcej - wie, że On istnieje. Ten, który się zbuntował - Lucyfer, powiedział ´Nie będę służył´. Przez jego działalność wracają na nowo fale barbarzyństwa" .

Słyszymy wezwanie, aby żyć inaczej. "Religia Chrystusowa jest religią czynu. Dlatego trzeba rozwijać dobro, promieniować nim. Istotne jest tu nastawienie woli: ja się nie będę mścił... Dobre słowo, kawałek chleba bliźniemu - na tym polega miłosierdzie. Tymczasem konsumpcyjny model świata - ´głód rzeczy´ - sprowadza człowieka do roli zwierzęcia, które zna jedynie przyziemne pragnienia".

Padają inne wielkie słowa: "Dziś wielu myśli, że to Bóg ma służyć człowiekowi, a nie odwrotnie. Tymczasem człowiek ma być Biblią, którą czytają niewierzący, bo patrząc na nas, oceniają Pana Boga i Kościół. Bądźmy zatem misjonarzami Miłosierdzia Bożego" .

Podczas obrzędu przygotowania darów przypominają mi się obrazy ze Świąt Wielkanocy na Skarpie. Tam w drzwiach kościoła ukazał się o poranku święta Zmartwychwstania Chrystus niesiony przez kobiety z kół różańcowych. Figura Zbawiciela wykwitła ponad tłumem przy wtórze dzwonów. Niezapomniany widok. Weszliśmy do budującego się kościoła. Surowe, nieotynkowane ściany, brak ławek, ale Chrystus z ludźmi przyszedł do tego jeszcze niedokończonego kościoła. I tam odprawiono Mszę św.

Słyszę głos Księdza Biskupa, który mówi, że wiara musi być ofiarna i waleczna. Domaga się od ludzi apostolstwa. I znów wspominam Wielkanoc na Skarpie. Ludzie patrzą na swój nowy kościół z dumą. Nie czują, że bolą ich nogi i są szczęśliwi ze swej ofiary.

"Kochaj bliźniego, jak siebie samego" - słyszę kolejne słowa. A czy my siebie kochamy? Czy może gardzimy sobą, a może nienawidzimy? Jak zatem można kochać swego bliźniego, jeśli nie znamy miłości do siebie samego? Kochajmy siebie. Bądźmy dla siebie dobrzy i otaczajmy świadomą miłością swoich bliźnich. Składajmy im z siebie ofiarę.

Pamiętam z zapisków, gdy dawnymi laty istniało jeszcze murzyńskie niewolnictwo, matki wręczając dziecku pieniądze na cukierki i łakocie, cofały rękę i mówiły: "A może dasz te pieniążki na wykupienie Murzynka? A może za ścianą ktoś czeka na twą pomoc?" Ciężko było się rozstawać z pieniędzmi, gdy się już czuło na języku smak kanolda czy irysa, a jednak dzieci oddawały pieniądze. Dostawały za to znaczki, które zbierały jako symbol swej wielkoduszności. Oddawały także swe pieniądze na wyższe cele. Takie ofiarne dzieci potrafiły potem składać z siebie ofiarę w okresie wielkiej próby - walki o wolność Ojczyzny.

A może by tak przypomnieć te dobre obyczaje? Może to będą znaczki na wykupienie chleba na obiad dla biednego kolegi? Może pomoc komuś zamiast pójść na dyskotekę? Może ta żywa ofiara przybliży nas do Jezusa Miłosiernego i do naszych bliźnich? Nasza ofiara - nie innych. Warto, idąc za przykładem Ojca Świętego, który kanonizuje wielu wspaniałych bohaterów wiary i miłości - stawać się na ich wzór.

Warto też przypomnieć sobie innych "świętych" - bohaterskich cywilnych i wojskowych, którzy oddawali w ofierze Bogu i Ojczyźnie swe życie. Może generał Okulicki "Niedźwiadek", może ludzie z "Parasola", wielcy przywódcy partyzanccy, a może jacyś wielcy i jednocześnie zwykli ludzie - mieszkający wśród nas. Napiszmy ich życiorysy, wydrukujmy i rozdajmy innym. Niech ludzie odnajdą przez nas jakiegoś wspaniałego księdza lub nauczyciela, kolegę, ojca lub matkę. Twórzmy wielką bibliotekę żyjących i nieżyjących świętych - wzorów do naśladowania. Niech będą z nami w szkole, na spacerze, w domu. Przy tym bądźmy zawsze gotowi do ofiary - tej małej na rzecz bliźniego - a Chrystus będzie przy nas.

Słucham homilii Biskupa Stanisława. Wracam myślami do dawnych lat. Lat pogardy. Widzę rozrzucone broszury ze zdjęciami dawnych "totalitarnych świętych": Hanki Sawickiej, Janka Krasickiego, Mariana Buczka, Marcelego Nowotki, Pawki Morozowa. Książki o tych postaciach, drukowane na gazetowym papierze, można było spotkać dosłownie wszędzie, same wchodziły w ręce, zalegały półki księgarni i były obecne w miejscach zebrań młodych ludzi. Nie trzeba ich było szukać. Leżały w milionach egzemplarzy. Ich bohaterowie mieli stawać się " wzorami" do naśladowania. A przecież my mamy w naszej historii wielu wspaniałych ludzi, którzy mogą stać się prawdziwymi wzorcami osobowymi. Trzeba ich tylko pokazać światu.

Ksiądz Biskup mówił o ofierze. Chrystus stał się człowiekiem i złożył ofiarę z siebie za nasze grzechy i dla naszej wieczności. Ofiarę z siebie składali chłopcy i dziewczęta w kotle Powstania Warszawskiego, pod Monte Cassino, składali ofiarę młodzi chłopcy na Zachodzie i Wschodzie, w kazamatach niemieckich i sowieckich łagrach, w lasach składali ofiarę partyzanci. Ich ofiarna krew przeciekła do naszej ziemi.

Byli ludzie którzy umierali z okrzykiem wiary w swą prawdę. Gdzie są ci ludzie? Sprowadźmy ich w nasze szeregi. Niech nie giną w trumnach foliałów bibliotecznych. Niech powstaną koła patriotyczne, na których dyskutować się będzie o Polsce, jej historii, odnalezionych i przywróconych od zapomnienia bohaterach. Niech to nie będą odfajkowane tematy. Niech te spotkania będą przepełnione patriotyczną treścią. Niech zasiądą na nich ożywieni przez nas bohaterzy naszej historii. Trochę inscenizacji. Niech młodzież ubierze kolegę w mundur generalski lub przebierze się w kostium odpowiedni dla profesji postaci. I niech on opowiada o swoim życiorysie tzn. o życiorysie przedstawionej postaci. Mówmy o ludziach, którzy umierali z okrzykiem swej wiary w prawdę. Szukajmy prawdy, która zaginęła w krzywym zwierciadle świata.

Pamiętajmy, że niebawem potężne armie młodych staną przy urnach, aby głosować na zbudowaną przez nasze ofiarne serca lepszą Polskę! Niech mają do tego czasu godne wzorce do naśladowania.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Posłowie po raz kolejny pytają o przyczyny rezygnacji z transmitowania Mszy św. dla marynarzy

2024-07-23 12:07

[ TEMATY ]

Polskie Radio

Adobe Stock

Sejmowa Komisja Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej oczekuje wyjaśnień od władz Polskiego Radia, które od sierpnia nie będzie transmitowało Mszy św. dla marynarzy i rybaków odbywających się w kościele pw. św. Elżbiety w Gdańsku. Nikt z władz PR nie stawił się na wtorkowym posiedzeniu komisji.

Komisja Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej kontynuowała we wtorek rozpatrywanie informacji na temat transmisji Mszy św. dla marynarzy i rybaków na antenie Polskiego Radia, która odbywa się w niedziele o godz. 12 w kościele pw. św. Elżbiety Węgierskiej w Gdańsku. Od sierpnia br. transmisja ma zostać zdjęta.

CZYTAJ DALEJ

List franciszkanów do prezydenta Dudy

2024-07-22 11:35

[ TEMATY ]

apel

franciszkanie

Gdańsk

Prezydent Andrzej Duda

św. Maksymilian Maria Kolbe

bł. rodzina Ulmów

Karol Porwich/ Franciszkanie Gdańsk

Zakon franciszkanów wystosował niedawno list do prezydenta Andrzeja Dudy, z prośbą o odznaczenie św. Maksymiliana Kolbe oraz bł. rodzinę Ulmów Orderem Orła Białego.

Odpowiadając na apel zakonników skupionych wokół Konferencji Wyższych Przełożonych Zakonów Męskich w Polsce zwracamy się do Pana Prezydenta o nadanie najwyższego odznaczenia państwowego, Orderu Orła Białego bohaterom II wojny światowej, ojcu Maksymilianowi Kolbemu i rodzinie Ulmów. - czytamy w liście do prezydenta Andrzeja Dudy.

CZYTAJ DALEJ

Kto poniesie ogień olimpijski przed ceremonią otwarcia?

Ogień olimpijski przed piątkową ceremonią otwarcia igrzysk w Paryżu poniesie nie kto inny jak Snoop Dogg. 52-letni amerykański raper przejdzie z pochodnią ulicami Saint-Denis, położonego w północnej części aglomeracji Paryża, gdzie znajduje się Stade de France.

"Światowa gwiazda Snoop Dogg będzie niósł pochodnię na ostatnim odcinku drogi płomienia olimpijskiego" – napisał na platformie X burmistrz Saint-Denis Mathieu Hanotin.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję