Telewizja Puls. Studio otwarte Cybernetyki 7. Ciężka, mądra
praca Janka Pospieszalskiego z zespołem ukazuje sens odbioru tej
częstotliwości. Jest bezlitosnym dokumentem zamętu i pogubień. Ale
daje szansę na uczciwy dialog. Szansę...
Zatem gorące Studio otwarte z debatą o wychowaniu i rodzinie.
Po lewej stronie jak się patrzy kwiat postępu seksualnego. Można
by rzec: feministyczna czołówka. Po prawej pani doktor socjologii,
pani doktor pedagogiki i pani z organizacji ruchów prorodzinnych.
Na widowni normalne audytorium. Lewa strona w pozycji wzorcowej.
Wszystkowiedząca. Znająca swoją wartość. I metody walki. Przerywanie
adwersarzom, porażanie wyniosłością, ilością słów i błyskawiczną
zmianą treści to klasyka. Twarda, stara szkoła. Prawa strona jednak
jakby uodporniona. Dziwne... Walczy bez kompleksów. Przytacza wyniki
badań, które mówią o przewadze edukacji do odpowiedzialnego życia
w rodzinie nad bezpruderyjnymi treningami seksualnymi dla dzieciaków.
Przywołuje statystyki ze świata postępu w tym Stanów Zjednoczonych
o negatywnym wpływie nachalnej indoktrynacji seksizmem na postawy
młodych ludzi, nieprzygotowanych psychicznie i ekonomicznie do samodzielności
prawdziwej, sumiennej samodzielności. Prawa strona sądzi, że to,
co oczywiste dla naukowców, co wspiera empiria, wystarczy. Myśli,
że logika faktów i wywodów zwyciężyła. E tam! Lewa strona anuluje
wszelkie "obskuranckie" doniesienia i niepostępową logikę. Po prostu.
Nie ma i już! Lewa strona wie swoje. Na szczęście, zgromadzona w
studiu młoda publiczność też wie. Swoje. I dlatego Studio otwarte
może być zamknięte. Jako chorobliwy obszar zacofania... Chyba że
nadąży za postępem.
Pomóż w rozwoju naszego portalu