W dniach 15-22 sierpnia br. trwała, zorganizowana przez Komisję
Charytatywną Episkopatu Polski i Caritas Polską w odpowiedzi na potrzeby
ludzi chorych, Pielgrzymka Narodowa Osób Niepełnosprawnych do Lourdes.
Po dwóch latach żmudnych przygotowań i ciężkiej pracy całego sztabu
ludzi, w pierwszej powojennej pielgrzymce ostatnia tego typu miała
miejsce 65 lat temu, w 1937 r. wzięło udział 500 pielgrzymów ze
wszystkich diecezji w Polsce. 300 chorym towarzyszyło na pątniczej
drodze 200 opiekunów-wolontariuszy, w tym 15 kapłanów, 2 kleryków,
16 sióstr zakonnych oraz gotowi nieść pomoc w każdej chwili lekarze
i pielęgniarki. Przewodnictwo nad pielgrzymką, przebiegającą pod
hasłem: Poznać Chrystusa w drugim człowieku, objęli bp Stefan Regmunt
z Komisji Charytatywnej Episkopatu Polski oraz ks. Wojciech Łazewski
dyrektor Caritas Polska. Podczas pątniczej drogi pielgrzymi otoczyli
szczególną modlitwą Ojca Świętego Jana Pawła II, który w tych dniach
składał wizytę apostolską w Ojczyźnie.
"Podczas tej pielgrzymki będzie wiele modlitwy, ale i wiele
okazji do czynienia dobra..." takimi słowami w swej homilii zwrócił
się do pielgrzymów bp Stefan Cichy, który 15 sierpnia przybył specjalnie
z Piekar Śląskich, by w kościele garnizonowym pw. św. Kazimierza
Królewicza w Katowicach pożegnać wyruszających w drogę. Podczas Mszy
św. rozpoczynającej pielgrzymkę do Lourdes bp Cichy wyraził radość,
iż wyrusza ona w dniu uroczystości Wniebowzięcia Matki Bożej i w
przeddzień wizyty Ojca Świętego w Polsce. Wskazał również na wzór
Maryi i sens pielgrzymowania.
Pielgrzymka łączy się z czynieniem dobra drugiemu człowiekowi.
Tak też będzie i na naszej drodze. Nad zdrowiem i bezpieczeństwem
chorych czuwają lekarze, pielęgniarki, opiekunowie rozmieszczeni
w każdym wagonie i obecni w miejscach noclegu, ale też nie szczędzą
swych sił kapłani, a nawet... przedstawiciele mediów. Panowie z Redakcji
Katolickiej II Programu TV Grzegorz i Paweł w krótkich chwilach
przerwy w pracy służą pomocą niepełnosprawnym i poświęcają czas na
rozmowy z nimi. Ich redakcyjna koleżanka red. Jola już po kilku
godzinach spędzonych w pociągu zostaje odebrana jako osoba znana
i lubiana. Ta sympatia szybko procentuje intensywnymi spacerami po
półkilometrowym składzie pociągu. Wielokrotnie "przyłapuję" na świadczeniu
pomocy innym przedstawicielkę Życia Elę, zwaną przez nas Kropką,
i jej syna 12-letniego Michała. Ale pomoc drugiemu człowiekowi
okazują nie tylko zdrowi. Kuba, przedstawiciel archidiecezji częstochowskiej,
cierpiący na zespół Downa, co rusz znika z oczu zaniepokojonej mamie.
Kuba pomaga zdrowym. A to potrzyma torbę, poniesie gitarę,
pomoże w załadunku wózków do wagonu towarowego. Jego zachowanie nie
jest wyjątkiem. Gesty dobroci trochę nieśmiałe w drodze do Lourdes
są już normą w drodze powrotnej do kraju. Zauważają to wszyscy, od
organizatorów, dziennikarzy do szeregowych pielgrzymów ten pociąg
wraca odmieniony. Uzdrowiliśmy nasze dusze.
"Czego uczy ta pielgrzymka że życie powinno być życiem
we wspólnocie...". Tę myśl wypowiada podczas ostatniej pielgrzymiej
Mszy św., sprawowanej w warsie, bp Stefan Regmunt. W pociągu pędzącym
przez Austrię przypominam sobie chwile spędzone w tej szczególnej
wspólnocie. Wspólnocie płaczu, śmiechu, modlitwy, zabawy i zachwytu
nad światem.
Pociąg. Spędzimy w nim łącznie 4 dni. Dzięki radiowęzłowi
ten czas jest wypełniony wspólną modlitwą. Poznajemy też dokumenty
i wystąpienia Ojca Świętego na temat cierpienia, historię objawień
w Lourdes. Dzieci słuchają wspólnie specjalnie dla nich czytanej
co wieczór bajki.
Wenecja. Kilkugodzinna przerwa w jeździe. Cieszymy się wspólną
Liturgią w kościele św. Maryi z Nazaretu. Składamy tego dnia życzenia
solenizantowi Biskupowi Stefanowi. Razem cieszymy wzrok, pływając
po Wenecji specjalnie dla nas wynajętymi tramwajami wodnymi.
Lourdes. Miejsce naszej modlitwy. Rozproszeni po kilku domach
noclegowych, spotykamy się wszyscy razem u stóp sanktuarium. Wspólne
są nasze Msze św., udział w procesjach eucharystycznej i różańcowej,
zwiedzanie miejsc związanych z życiem św. Bernadety. Wspólna jest
radość z urokliwego spotkania z Polonią angielską i francuską. Wspólnie
przeżywana jest mistyka uzdrawiającej kąpieli. Tę wspólnotę pielgrzymki
w sposób szczególny odczuwają nasi chorzy. Chwytają za serce słowa
jednego z niepełnosprawnych: "Przez te kilka dni mogłem czuć się
naprawdę człowiekiem". Radość z obecności w Lourdes naszej wspólnoty
wyrażają pielgrzymi z innych krajów. Nasza obecność cieszy biskupa
Lourdes, który wyraża życzenie, by polska Pielgrzymka Narodowa Osób
Niepełnosprawnych była obecna w Lourdes każdego roku. To miejsce
potrzebuje naszej wspólnoty wiary, świadectwa i modlitwy. I my potrzebujemy
tego szczególnego miejsca, dlatego na pożegnanie, już z okien ruszającego
pociągu, śpiewamy Lourdes i wszystkim dobrym ludziom, których tu
spotkaliśmy, Czarną Madonnę. Ruszamy w drogę do naszych bliskich
aby dać świadectwo tej pielgrzymiej drogi.
Pomóż w rozwoju naszego portalu