Reklama

Lękajmy się tego, co zabija duszę!

Niedziela Ogólnopolska 36/2002

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Na wigilię wielkiego święta Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, które zgromadziło nas, wiernych Jej czcicieli i pielgrzymów, przybyłych z różnych stron kraju i z zagranicy, Kościół w czytaniach wyjętych z I Listu św. Pawła do Koryntian przypomina nam fundamentalną dla wszystkich religii chrześcijańskich prawdę o zbawczej śmierci oraz o zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa. Historyczny fakt zmartwychwstania naszego Zbawiciela jest gwarancją dla naszego przyszłego zmartwychwstania. Jezus Chrystus ­ nieomylny i prawdomówny Bóg-Człowiek ­ zapowiedział to jednoznacznie: "Tak jak Ja zmartwychwstałem, wy również zmartwychwstaniecie" . Dlatego każdy z nas może powtórzyć za św. Pawłem odczytane dzisiaj w drugim czytaniu jego pełne radości i nie pozbawione słusznej ironii słowa: Gdzież jest, o śmierci, twoje zwycięstwo? Gdzież jest, o śmierci, twój ­ rzekomo zabijający człowieka na zawsze ­ oszczep?
Zbawcza śmierć Chrystusa na krzyżu i Jego zmartwychwstanie odwróciły dzieje ludzkości. Każdemu człowiekowi dały szansę, by to, co w nim zniszczalne, przyodziało się w niezniszczalność, a to, co śmiertelne, przemieniło się w nieśmiertelność. Nie lękajmy się zatem tego, co zabija ciało. Ciało nasze na pewno zmartwychwstanie. Lękajmy się przede wszystkim tego, co zabija duszę. Lękajmy się grzechu, który niszczy jej życie i skazuje ją na wieczną rozpacz.
Śmierć fizyczna, stanowiąca kres naszego doczesnego istnienia i wprowadzająca nas w rzeczywistość wieczną, jest składowym elementem ludzkiego losu. Każdy, kto się urodził, musi umrzeć. Jest to oczywista, przez nikogo nie kwestionowana, prawda. Obchodzone dziś przez nas, u stóp Matki naszej i Królowej, święto Jej Wniebowzięcia podważa jednak tę banalną prawdę, że każdy musi umrzeć. Bo oto okazuje się, że był jedyny w dziejach świata Człowiek, wybrany przez Boga, wolny od zmazy grzechu pierworodnego, do którego fizyczna śmierć i rozkład ciała nie miały dostępu. Tym człowiekiem była Matka Najświętsza. Jak podaje nam to do wierzenia już od zarania swoich dziejów Kościół święty, Maryja, Matka Jezusa Chrystusa ­ Zbawiciela świata, nie dotknięta grzechem pierworodnym i jego skutkami, z ciałem i duszą wzięta została do nieba.
Jest to głęboka, uroczyście ogłoszona przez Kościół, prawda naszej katolickiej wiary, której wierzący katolik nie może odrzucić, jeśli chce pozostać we wspólnocie Mistycznego Ciała Chrystusa.
Poczynając od czasów XVIII-wiecznego oświecenia, które pragnęło wyrzucić z ludzkiego myślenia i ludzkiego życia wszystko to, czego nie dało się udowodnić w oparciu o ludzką logikę i nauki matematyczno-przyrodnicze, różne ateistyczne filozofie ­ redukujące człowieka i całą rzeczywistość tylko do sfery materialnej ­ odrzucają wiarę religijną i wszystkie prawdy, które ona głosi, jako niezgodne z ludzkim rozumem; co więcej ­ jako szkodliwe: społecznie i indywidualnie.
Kościół katolicki nigdy nie bał się rozumu, kultury, nauki i logicznego myślenia. Nigdy w historii nie było, i dziś nie ma, religii bardziej racjonalnej, bardziej ceniącej rozum w życiu człowieka, nad katolicyzm. To przecież Kościół katolicki tworzył od podstaw szkolnictwo powszechne, poczynając już od VI wieku. To Kościół stworzył w średniowieczu instytucję uniwersytetu. To on zakładał pierwsze uniwersytety w czasach, kiedy wielu europejskich królów i książąt nie umiało jeszcze czytać i pisać. To Kościół rozwijał naukę i technologię. To on był sponsorem i mecenasem artystów i uczonych. To on stworzył intelektualne warunki dla powstania nowożytnej nauki, wyjaśniającej matematycznie rzeczywistość. To on ukształtował ­ z Ewangelii oraz z uratowanych w dużej mierze przez siebie skarbów kultury greckiej i rzymskiej ­ fenomen kultury europejskiej.
To wreszcie Kościół katolicki bronił przez wieki tę właśnie europejską kulturę przed nie opartą na żadnych rozumnych podstawach magią, czarami, astrologią i wszelkiego rodzaju irracjonalizmem, które także w naszych czasach, rzekomo tak bardzo racjonalnych i trzeźwych, zawładnęły światem. Wystarczy popatrzeć na wyświetlane w kinach i w telewizji rozliczne ­ produkowane zwłaszcza w Hollywood ­ filmy, pełne irracjonalnych głupstw. Wystarczy pójść do jakiejkolwiek księgarni, by stwierdzić, że zapełnione są ubliżającą zdrowemu rozsądkowi literaturą z obszarów magii, zabobonów, wróżbiarstwa, horoskopów, astrologii i wszelkiego rodzaju czarów. Roi się od nich także w najróżniejszych czasopismach i gazetach.
Jest rzeczą wprost paradoksalną, że tak wielu współczesnych ludzi, przekonanych o wielkości swojego rozumu ­ ludzi krytykujących często chrześcijaństwo za nierozumny, ich zdaniem, stosunek do świata ­ wyznaje dziś najbardziej zabobonne, nie mające nic wspólnego z logicznym myśleniem poglądy i tak łatwo wpada w sidła najbardziej dziwacznych, zupełnie irracjonalnych ideologii, sekt i kultów. Sprawdza się znane powiedzenie, że gdy człowiek przestaje wierzyć w prawdziwego Boga, wówczas gotów jest uwierzyć w byle co.
Religia katolicka, doceniając ludzki rozum oraz wartość poznania zmysłowego i przeciwstawiając się zawsze irracjonalizmowi, naturalne władze poznawcze człowieka łączy jednak z wiarą religijną, opartą na Bożym Objawieniu.
Człowiek bowiem to nie tylko materialne ciało. Człowiek to przede wszystkim wolny i nieśmiertelny duch.
Człowiek to nie tylko zmysły i rozum. Człowiek to także religijna wiara, która jest łaską od Boga i która może poznać więcej niż najbardziej genialny umysł.
Nie wolno lekceważyć wiary religijnej. Nie wolno mówić: wierzę tylko w to, o czym informują mnie zmysły, i tylko w to, do czego prowadzi mnie mój rozum. Zmysły i rozum są wielkimi darami od Boga, ale nie są jedyną drogą do poznania prawdy. Jakże często fałszują poznawaną rzeczywistość i błędnie ją oceniają.
Drugą drogą do prawdy, przekraczającą nieskończenie możliwości poznawcze rozumu i zmysłów, jest religijna wiara. Co dnia przekonujemy się o słabości ludzkich naturalnych możliwości poznawczych. Co dnia, ciągle na nowo, stwierdzamy, jak znikome są ludzkie dzieła, choćby sięgały kosmosu, gdy porównamy je z dziełami Bożymi, z doskonałością każdej żywej istoty i z potęgą stworzonej przez Boga przyrody. W takiej samej proporcji pozostaje ludzki rozum w stosunku do prawdy objawionej przez Boga.
Gdy przyjdzie trzęsienie ziemi, huragan, powódź, śnieżna zamieć, wybuch wulkanu czy nieznana dotąd choroba ­ stajemy bezradni i bezsilni z całą naszą, najwyższą nawet, tak bardzo dynamicznie się dziś rozwijającą nauką i technologią. Nie wolno lekceważyć wiary, która polega na przyjmowaniu za prawdę tych prawd, które objawił nam wszystkowiedzący i nie mylący się nigdy Bóg, skoro prawie cała nasza wiedza o świecie opiera się na wierze w to, co powiedzieli nam lub napisali w swoich księgach omylni i ograniczeni poznawczo ludzie.
Nie wolno lekceważyć religijnej wiary i tej najwyższej rzeczywistości, do której tylko człowiek wierzący ma dostęp. Kto tak czyni ­ ten odrzuca najgłębsze, najwyższe i najsubtelniejsze sfery człowieczeństwa; ten sam siebie pozbawia wymiaru nadnaturalnego; ten sam siebie sprowadza do rzędu istot niższych, żyjących tylko w czysto zwierzęcej sferze.
Nie wolno także lekceważyć kultu Matki Najświętszej, stanowiącego integralną część naszej katolickiej wiary.
Religijna wiara katolicka, w tym także prawda o Wniebowzięciu Najświętszej Maryi Panny z ciałem i duszą, w niczym bowiem nie jest sprzeczna z ludzkim naturalnym rozumem, chociaż bez wątpienia przekracza jego poznawcze możliwości.
Wielki kult, jaki żywimy my, Polacy, dla Matki Najświętszej, kult tak bliski Ojcu Świętemu, największemu Polakowi w całej historii i wielkiemu prorokowi naszych czasów, na którego przyjazd dziś z miłością czekamy i za którego gorąco się modlimy, nie jest naiwnym sentymentalizmem, jak mówią ci, którzy nie rozumieją dobrze ani katolickiej wiary, ani też polskiej duszy i polskiej historii.
Kult Matki Najświętszej w życiu Polaków wypływa z ich głębokiej wiary religijnej, ale jest także nierozerwalnie związany z rozumem oraz z realnym doświadczeniem życiowym.
Różaniec, szkaplerz, medalik i obraz z wizerunkiem Maryi miały olbrzymie znaczenie dla polskich rodzin, dla każdego z nas i dla całego polskiego narodu w walce o wolność, o utrzymanie wiary i moralności chrześcijańskiej oraz o zachowanie kultury narodowej. To, że przetrwaliśmy trudną historię, mimo że tyle razy skazywano nas na zagładę; to, że staliśmy się przed kilkunastu laty narodem wolnym i suwerennym ­ bez wojny, walk bratobójczych, sierot, kalek, ruin i zgliszczy ­ to wszystko jest z pewnością w dużej mierze zasługą maryjnej pobożności nas, Polaków, która ukształtowała naszą duszę. Jest zasługą naszych niezliczonych różańców, koronek i innych modlitw, naszych spowiedzi i Komunii św., naszych nowenn, pielgrzymek i naszych ­ skupiających setki tysięcy, a nawet miliony osób ­ modlitewnych spotkań pod przewodnictwem Ojca Świętego, wielkich prymasów, arcybiskupów i biskupów ­ przed wizerunkami Matki Najświętszej tu, na Jasnej Górze, i w dziesiątkach innych sanktuariów maryjnych.
Po latach zmagań z zaborcami i totalitarnymi ideologiami ­ faszyzmu i komunizmu ­ które w XX wieku doprowadziły na całym świecie do śmierci ponad 187 milionów istnień ludzkich, w tym także tylu milionów polskich obywateli, mamy nareszcie wolność, niepodległość i demokrację. To są niezwykle wielkie dary, które w obliczu klęski bezrobocia, biedy ogarniającej wiele polskich rodzin, słabnącego bezpieczeństwa socjalnego i indywidualnego schodzą w świadomości wielu Polaków na dalszy plan jako mało ważne. Tymczasem są one olbrzymim dobrem, które winniśmy szanować i ustawicznie umacniać. Za wolność Polski szły do śmiertelnego boju, cierpiały w kazamatach i obozach zagłady, traciły życie, zdrowie i cały dorobek miliony naszych przodków ­ z historii dawnej i najnowszej. Nie zmarnujmy tego dziedzictwa. Nie ustając w modlitwie kierowanej do Boga za wstawiennictwem Matki Najświętszej, zmieniajmy nasze życie. Nawracajmy nasze serca. Zmieniajmy ku dobremu życie naszych rodzin, naszych miast i wsi. Nie bądźmy bezradni wobec panoszącego się zła, przejawiającego się w przemocy, pijaństwie, narkotykach, bandyckich napadach, kradzieżach, oszustwach, w rozpowszechniającej się pornografii i prostytucji, w okrutnym traktowaniu bliźnich, nawet przez najbliższych członków rodziny. Nie bądźmy obojętni wobec zła wyrażającego się także w wulgarnym, ohydnym języku, używanym dziś powszechnie i bez zahamowań już nie tylko w środowiskach zdegradowanych moralnie ­ wśród pijaków i chuliganów ­ lecz także przez polską inteligencję, przez dziennikarzy i kabarecistów, aktorów i piosenkarzy, przez plugawe gazety, przez matki i ojców w polskich rodzinach, przez młodzież szkolną, a nawet już przez przedszkolne dzieci. Niby potok cuchnących nieczystości płyną z ust milionów współczesnych Polaków wulgaryzmy i przekleństwa. Język, który dany został przez Boga człowiekowi, aby Go nim wielbił, aby swoim bliźnim niósł otuchę, nadzieję, miłość, życzliwość i prawdę, ten język u niezliczonej ilości osób stał się narzędziem służącym do ranienia, szyderstw, ubliżania, poniżania, kłamania i deprawowania.
Zło, które sami widzimy, i o którym dowiadujemy się stale z różnych mediów, przeraża niejednego z nas i odbiera nam nadzieję na lepsze, szczęśliwsze i piękniejsze jutro.
Nie powinniśmy jednak tracić otuchy. Nie jesteśmy sami w tej konfrontacji ze złem, które jest wokół nas i rodzi się w nas samych. Z nami zawsze jest nasz Zbawiciel Jezus Chrystus, który z kart Ewangelii woła do nas: "Nie lękajcie się! Ja zwyciężyłem świat. Świat zła, nienawiści i drapieżnego egoizmu".
Nie lękajmy się! Dobra jest na pewno w naszym świecie więcej niż zła. Dobrych ludzi także jest nieporównanie więcej niż złych. Wystarczy rozejrzeć się wokół siebie. Wystarczy popatrzeć na to, jak ludzie pomagają sobie w czasie różnych klęsk żywiołowych, jak szlachetnie i z chrześcijańską dobrocią reagują na cudzą krzywdę, cudzy ból, chorobę, kalectwo. Dobra jest na pewno więcej na świecie niż zła. Mimo wszystko. Mimo przerażającego terroryzmu, zbrodni, napadów, zdrad i innych grzechów, o których wszyscy mówią, które ­ być może ­ dotykają także nas.
Dobra jest więcej także w naszej Ojczyźnie, w Polsce.
Jest wprawdzie Polska zdradzająca cynicznie i po szatańsku Pana Boga ­ ale większa jest Polska zawsze Bogu wierna.
Jest wprawdzie Polska przestępców, złodziei, pijaków, malwersantów i bandytów ­ ale większa jest Polska ludzi szlachetnych, dobrych, ofiarnych i uczciwych.
Jest wprawdzie Polska takiej młodzieży, która uległa zdziczeniu moralnemu, która wyżywa się w przestępstwach, bójkach, wandalizmie, agresji, pijaństwie i rozpuście; która demoluje stadiony, pociągi; która dewastuje świętokradczo cmentarze i posługuje się rynsztokowym, plugawym językiem ­ ale większa jest Polska młodzieży wspaniałej, mądrej, uczciwej, pracowitej; młodzieży, która pracuje, studiuje, uczy się, kocha bliźnich, pielgrzymuje do Częstochowy i modli się do Boga.
Jest wprawdzie Polska patologicznych, oschłych, bezbożnych i egoistycznych rodzin, stanowiących wylęgarnię przestępstwa, alkoholizmu, narkomanii, prostytucji i bandytyzmu ­ ale większa jest Polska rodzin dobrych, kochających się, wiernych sobie i wychowujących wartościowych ludzi.
Jest Polska pasożytów, zawodowych żebraków i bezwzględnych egoistów, którzy z nikim i niczym się nie liczą i którzy programowo żyją na cudzy koszt ­ ale większa jest Polska ludzi pracowitych, zatroskanych o los swoich rodzin i los kraju, który kochają i który wspierają ze wszystkich sił.
Jest Polska nowych pogan, dla których jedynym celem życia jest zysk, zbawicielem ­ rynek, świątynią ­ supermarket, a jedynym bogiem, którego adorują i dla którego gotowi są wszystko poświęcić ­ pieniądz ­ ale większa jest Polska tych ludzi, którzy codziennym życiem świadczą o swojej wierze w Boga, który jest Miłością i Prawdą.
Jest Polska takich sił, takich mediów i takich ludzi, którzy demoralizują społeczeństwo, którzy banalizują zło, rozpowszechniają zło i nakłaniają do zła ­ ale większa jest Polska ludzi zatroskanych o podstawowe chrześcijańskie wartości moralne, stanowiące fundament życia społecznego; takie wartości, bez których każdy naród popada w anarchię moralną i rozsypuje się jak domek z kart.
Jest Polska lekceważąca wolę Bożą zawartą w Dekalogu, w Ewangelii oraz w obowiązkach życiowych każdego człowieka, Polska szydząca z Boga i religii i urągająca swemu Stworzycielowi ­ ale większa jest Polska ludzi modlących się, oddających cześć Bogu, pełniących Jego wolę, przyjmujących sakramenty święte, żyjących po Bożemu, pielgrzymujących do stóp Matki Najświętszej, tak jak to Wy uczyniliście.
Jest Polska ulegająca cywilizacji śmierci i coraz bardziej agresywnemu liberalnemu ateizmowi, który w imię tzw. Nowej Europy wyrzuca Boga z dokumentów prawnych i z życia publicznego; który chrześcijańskie społeczeństwa chce przymusić do aborcji, do eutanazji, do małżeństw homoseksualnych i tym podobnych, wołających o pomstę do Boga aberracji ­ ale wierzymy w to mocno, że większa jest Polska, zwłaszcza młoda, nieskażona marksistowską czy neomarksistowską bezbożną ideologią, która temu ateizmowi stawi skuteczny opór, która nie ulegnie zdziczeniu moralnemu i nihilistycznej filozofii życia.
Zróbmy wszystko, co w naszej mocy, aby wierna Bogu Polska rosła i potężniała; aby dręczące ją wielorakie zło odchodziło w niebyt, tak jak w niebyt odchodzą ciemności nocy, gdy nastaje dzień.
Z woli Bożej my, ludzie, jesteśmy istotami wolnymi. Możemy wybierać między różnymi dobrami, a nawet między dobrem a złem. Możemy więc należeć do jednej lub drugiej Polski. Ale czy wybór zła, czy zdrada Boga, jest rzeczywistą wolnością? Wolność polega nie tylko na tym, że wolno mi robić, co chcę. Wolność polega przede wszystkim na tym, że umiem dokonać samoograniczenia, że umiem się poświęcić dla innych, że umiem uszanować drugiego człowieka, że umiem zapanować nad swoimi instynktami.
Prawdziwa wolność nie jest igraszką i zabawką w rękach lekkomyślnego głupca. Prawdziwa wolność jest ładem moralnym, zakorzenionym w przykazaniu miłości Boga i bliźniego i w całym Dekalogu.
Prawdziwa wolność prowadzi zawsze do dobra i do miłości, a nie do zła, nie do zabijania nienarodzonych i niepełnosprawnych; nie do rozpusty i bezwzględnego egoizmu.
Naszym zadaniem jako wolnych ludzi, jako chrześcijan i czcicieli Matki Najświętszej, jest pomnażanie kapitału dobra miłości, który jest w nas samych, w naszych rodzinach i w naszym polskim narodzie.
Każdy z nas, nawet najskromniejszy człowiek, nawet staruszek czy staruszka, pozornie pozbawiona możliwości społecznego oddziaływania, może się włączyć w trwającą od zarania ludzkich dziejów walkę o dobro, w tym także walkę o moralne odrodzenia naszego społeczeństwa. Każdy z nas może to uczynić. Może, ponieważ żyje wśród ludzi, na których jest w stanie oddziaływać. Jeśli nie czynem, jeśli nie słowem, to przynajmniej osobistym przykładem uczciwego, zgodnego z Bożymi przykazaniami życia; a nade wszystko modlitwą.
W licznych polskich rodzinach jest dziś wiele biedy, a nawet nędzy ­ materialnej i moralnej. Tyle dzieci cierpi z powodu nałogów, lekkomyślności i egoizmu swoich rodziców. Tylu polskich ojców nie może znaleźć pracy, aby móc wykarmić rodzinę. Tyle polskiej młodzieży błąka się bez celu po ulicach i osiedlach naszych miast, tak łatwo ulegając demoralizacji i wchodząc na drogę przestępstwa. Tyle jest wśród nas rozgoryczenia, pretensji, rozczarowań i zawodu ­ że przecież miało i powinno nam się żyć lepiej, bezpieczniej, uczciwiej i sprawiedliwiej. My, chrześcijanie, my, czciciele Matki Najświętszej, jesteśmy zobowiązani zmieniać nasz świat. Na ile możemy. Na ile jesteśmy w stanie. Sami żyjmy uczciwie i wspierajmy zawsze w życiu i we wszelkich wyborach ludzi uczciwych, szlachetnych i dobrych; wiernych Bogu i Ojczyźnie; szanujących niezmienne prawo Boże i kulturę narodową.
Tak jak czyniły to niezliczone pokolenia Polaków w tym świętym miejscu, my również, zgromadzeni u stóp Matki i Królowej Polski, tu, w duchowej Ojczyźnie Polaków, prośmy Boga ­ przez wstawiennictwo Matki Najświętszej ­ o pomoc i ratunek dla zagrożonego materialnie i moralnie polskiego narodu.
Weź, Maryjo, pod swoją opiekę ­ wołajmy w naszych sercach ­ wszystkie polskie rodziny i cały nasz naród. Chroń go przed zwyrodnieniem, jakie niosą ze sobą bezbożne ideologie rozpowszechniające cywilizację śmierci. Ratuj go od moralnego relatywizmu nie odróżniającego zła od dobra. Od zabijającego ludzkiego ducha nienasyconego głodu rzeczy i przyjemności. Od egoizmu i chciwości, które zaślepiają człowieka na potrzeby bliźnich. Od pychy i pogardliwego przekonania, że my wiemy wszystko najlepiej i że nie są nam potrzebne ani przykazania Boże, ani głos Kościoła. Prośmy Maryję, Matkę Miłosierdzia, aby Jej cudowna opieka nie opuszczała nas i naszych bliskich, i żeby Jej macierzyńska miłość odmieniała zły los tych spośród nas, którzy zostali skrzywdzeni, którzy płaczą i rozpaczają, którzy są chorzy, samotni i przerażeni, którzy cierpią prześladowanie i nędzę, którzy oddalili się od Boga i żyją tak, jakby On nie istniał.
Niech wszechmogący i miłosierny Bóg darzy nas i cały polski naród swoim błogosławieństwem. Amen.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2002-12-31 00:00

Ocena: 0 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kard. Pizzaballa: musimy pracować na rzecz zawieszenia broni

2024-05-02 16:29

[ TEMATY ]

pokój

strefa gazy

Pierbattista Pizzaballa

Włodzimierz Rędzioch

Pierbattista Pizzaballa OFM

Pierbattista Pizzaballa OFM

"Musimy pracować na rzecz zawieszenia broni jako pierwszego kroku w kierunku innych perspektyw politycznych, które jednak należy budować" - uważa kard. Pierbattista Pizzaballa. Dzień po objęciu kościoła tytularnego Sant'Onofrio w Rzymie łaciński patriarcha Jerozolimy, wygłosił "lectio magistralis" (wykład mistrzowski) na Papieskim Uniwersytecie Laterańskim (PUL) na temat: „Postaci i kryteria duszpasterstwa pokoju”. Kardynał mówił o słabości społeczności międzynarodowej i wezwał religie, aby nie "dolewać benzyny do ognia": potrzebni są wiarygodni i uczciwi świadkowie, to w Ewangelii można znaleźć wszystkie kryteria budowania pokoju.

Spotkanie przebiegało w szczególnie serdecznej atmosferze ze względu na przynależność Instytutu Studiów Teologicznych Łacińskiego Patriarchatu Jerozolimy do Wydziału Teologicznego PUL. "Więź między Rzymem a Jerozolimą ma fundamentalne znaczenie dla dzisiejszego Kościoła”, zauważył kardynał. Wśród obecnych był o. Francis Patton, franciszkański Kustosz Ziemi Świętej.

CZYTAJ DALEJ

Uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski - historia zawierzenia Matce Bożej

[ TEMATY ]

Matka Boża

3 Maja

zawierzenie

Krzysztof Świertok

Klementyńskie korony (replika) nałożone na Obraz Jasnogórski, 28 lipca 2017 r.

Klementyńskie korony (replika) nałożone na Obraz Jasnogórski, 28 lipca 2017 r.

Kościół katolicki w Polsce 3 maja obchodzi uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski. Uroczystość ta została ustanowiona przez Kościół na prośbę biskupów polskich po odzyskaniu niepodległości po I wojnie światowej. Nawiązuje do istotnych faktów z historii Polski - ślubów lwowskich króla Jana Kazimierza, zawierzenia Polski Matce Bożej na Jasnej Górze przez prymasa Wyszyńskiego oraz nowego Aktu Zawierzenia Narodu Polskiego Matce Bożej, którego dokonał obecny przewodniczący KEP z okazji 1050-lecia chrztu Polski - abp Stanisław Gądecki.

W czasie najazdu szwedzkiego, 1 kwietnia 1656 r. w katedrze lwowskiej, przed cudownym wizerunkiem Matki Bożej Łaskawej, król Jan Kazimierz złożył uroczyste śluby, w których zobowiązywał się m.in. szerzyć cześć Maryi, wystarać się u papieża o pozwolenie na obchodzenie Jej święta jako Królowej Korony Polskiej, a także zająć się losem chłopów i zaprowadzić w państwie sprawiedliwość społeczną.

CZYTAJ DALEJ

Ojczyzna - dom dla wszystkich

2024-05-03 12:54

Ks. Wojciech Kania/Niedziela

W uroczystość Matki Bożej Królowej Polski, a zarazem w rocznicę uchwalenia Konstytucji 3 Maja, została odprawiona w sandomierskiej bazylice katedralnej Msza św. pod przewodnictwem Biskupa Sandomierskiego Krzysztofa Nitkiewicza w intencji Ojczyzny.

We wspólnej modlitwie w intencji Ojczyzny uczestniczyli przedstawiciele władz samorządowych, obecne były służby mundurowe, delegacje różnych instytucji i szkół, rycerstwo a także liczni turyści.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję