Reklama

Minął Tydzień

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

"Do Was się zwracam, umiłowani moi Rodacy, Pielgrzymi z Polski, Bracia Biskupi z Waszym wspaniałym Prymasem na czele, Kapłani, Siostry i Bracia polskich zakonów, do Was, przedstawiciele Polonii z całego świata. A cóż powiedzieć do Was, którzy tu przybyliście z mojego Krakowa, od stolicy św. Stanisława, którego byłem niegodnym następcą przez lat 14. Cóż powiedzieć?! Wszystko, co mógłbym powiedzieć, będzie blade w stosunku do tego, co czuje w tej chwili moje serce. Więc oszczędźmy słów. Niech pozostanie tylko wielkie milczenie przed Bogiem, które jest samą modlitwą. Proszę Was! Bądźcie ze mną! Na Jasnej Górze i wszędzie! Nie przestawajcie być z Papieżem, który dziś prosi słowami poety: (r)Panno Święta, co Jasnej bronisz Częstochowy i w Ostrej świecisz Bramieč ­ i do Was kieruje te słowa w takiej niezwykłej chwili". (Jan Paweł II, 22 października 1978 r.)

...Żal odjeżdżać

Reklama

Warto dziś wrócić do słów, które dźwięcznym głosem napełniły przed blisko ćwierćwiekiem rzymski Plac św. Piotra. Wydaje się, że uwięzły w kolumnadzie Berniniego i trwają, czekają na spełnienie. " Nie zapominajcie o mnie...".
Zakończona niedawno pielgrzymka Jana Pawła II do Ojczyzny przypomniała tamtą prośbę. Teraz pochylony pod ciężarem wieku i cierpienia Jan Paweł II prosił także o modlitwę ­ za życia i po śmierci. Jednocześnie mogliśmy dostrzec, jak pięknie potrafi być ten człowiek wdzięczny. Słowa Prymasa Polski, wypowiedziane na pożegnanie, wzbudziły różne reakcje. Ale to, co było w nich istotne, to wiara w Polaków. Jak poeta zdawał się mówić ten również utrudzony Pasterz polskiego Kościoła: Nasz naród jak lawa,/ Z wierzchu zimna i twarda, sucha i plugawa, / Lecz wewnętrznego ognia sto lat nie wyziębi;/ Plwajmy na tę skorupę i zstąpmy do głębi (Adam Mickiewicz, Dziady cz. III).
To ważny moment tej pielgrzymki. Ujawnia wiarę pasterzy Kościoła lokalnego w pozytywne wartości powierzonego sobie ludu. To podstawowa zasada, dająca nadzieję na skuteczność posługi ­ uwierzyć w tych, którzy zostali powierzeni twojej trosce. Te słowa Księdza Prymasa o gorącości polskiej "lawy" potwierdził sam Jan Paweł II, gdy kończąc pożegnalne przemówienie, z serca dodał: "...Żal odjeżdżać" . Pierwsza po powrocie audiencja papieska w Castel Gandolfo ujawniła, że nie był to jedynie akt wzruszenia papieskiego, grzeczny ukłon w stronę gościnności Rodaków. Powtórzył wobec zgromadzonych pielgrzymów: " Żal było odjeżdżać". Te słowa jak klamra spinają dzień inauguracji pontyfikatu i tę, jak określili to dziennikarze, sentymentalną podróż Papieża do swego kraju. Ujawniają, że on wierzy, iż przyjęliśmy słowa prośby na serio. Ufa, że także przesłanie, które skierował do nas podczas tych kilku dni, znajdzie swoje spełnienie. Może na zewnątrz nadal będziemy zimni, ale tam, w środku, w świątyni serca, trwać będą jego słowa. Oby się tak stało. Minione dni ujawniły, że stać nas na gorącość serca. Przecież dziś nie musieliśmy już, narażając się na niewygody, zmierzać na krakowskie Błonia, by doświadczyć łyku wolności. Mamy jej tak wiele, że aż zdaje się zagrażać integralności osoby i społeczeństwa. A jednak, jak podczas pierwszej pielgrzymki, stanęło u stóp ołtarza, gdzie Piotr naszych czasów sprawował bezkrwawą Ofiarę, morze ludzi. I znowu "zaskoczyliśmy" Ojca Świętego. Podczas przywołanej audiencji ­ jakby myślą obecny jeszcze na krakowskich Błoniach ­ nazwał to zgromadzenie ludu "żywą ikoną modlącego się Kościoła".

"Przestań się lękać!"

Reklama

To chyba pierwsze słowa, które utkwiły w naszych myślach, wypowiedziane zaś zostały podczas przemówienia powitalnego. Już jakbyśmy je słyszeli, nawet weszły w kanon młodzieżowej pieśni ­ nie lękajcie się. Teraz Jan Paweł II ujawnia, że należy iść głębiej. Odwaga wspólnoty musi przejść interioryzację w budowaniu odwagi przez jednostkę. Sądzę, że myśl ta dojrzewała w Ojcu Świętym od pamiętnego deszczowego dnia w Kielcach, kiedy jego słowa o poszanowaniu życia nienarodzonych przyjmowaliśmy chłodno. Nie było oklasków. Czasem zapadała żenująca wręcz cisza. Był to już czas sycenia się wolnością i liberalizmem. Jakby dawaliśmy wstydliwe świadectwo, że zachłystujemy się złą wolnością, która rodzi samowolę, a ta z kolei niszczy ludzkie życie i ludzkie wspólnoty. Może Jan Paweł II zapamiętał tamtą scenę, może boleśnie ją przeżył. Ale, jak to on, nie obraził się, nie zapomniał, ale postanowił, że kiedy przyjdzie czas, wróci do naszej podmiotowości. Powoli ludzie myślący zaczynają odchodzić od stołu liberalnego obżarstwa. Widzą, że wolność jest jak pokarm, trzeba jej tyle, aby godnie żyć. "Przestań się lękać!". "Jam jest Pierwszy i Ostatni, i Żyjący". Odwaga poszczególnych ludzi rodzi klimat odważnego zagospodarowywania świata przez wspólnoty.
Zastępca Chrystusa na ziemi pragnie nas prowadzić drogami tego największego Pedagoga, jakim jest Zmartwychwstały. Ten rodzaj odwagi nie jest laickim heroizmem, jednorazowym aktem, spektakularnym gestem. Jest mozolnym, codziennie realizowanym wysiłkiem bycia uczniem Jezusa. Nie da się go zdobyć inaczej, jak tylko przez osobisty kontakt ze Zbawicielem. Dwie wielkie sceny milczenia w polskiej telewizji pokazały nam, jak to powinno wyglądać: Wawel i Kalwaria. Tysiące ludzi, miliony przed ekranami telewizorów. A on jakby nie widział, zatopiony w modlitwie budował odwagę świadectwa. Warto zapamiętać te obrazy. To wielka mądrość wiary Ojca Świętego kazała mu zgodzić się na filmowanie jego obecności na modlitwie.
Carlo Carretto w swojej książce-medytacji Ponad rzeczami napisał: "Losem człowieka jest samotność i dlatego należy się przygotowywać, przyzwyczajać, dojrzewać do (r)bycia samemuč. Nie chciałbym, aby ta wielka zdobycz dzisiejszego chrześcijaństwa wspólnotowego, polegająca na przezwyciężaniu wczorajszego indywidualizmu i na radości wspólnej modlitwy w odnowionej liturgii, przyniosła szkodę samotnemu wymiarowi egzystencji. Nie chciałbym, aby istniejąca dzisiaj pośród młodzieży i wielu postępowych księży na wskroś realistyczna świadomość, że Bóg objawia się nam w akcie miłości, w którym realizujemy, przeżywamy, zakładamy wspólnotę, oznaczała porzucenie trudnej drogi modlitwy osobistej, która jako jedyna może doprowadzić nas do pełni dojrzałego związku z Bogiem i pogłębionej kontemplacji".

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Cierpiąca ikona

Jan Paweł II prowadzi nas po drogach czasu, byśmy dojrzewali do osobistego aktu odwagi. Czyni to mocą słowa, ale także swojego świadectwa. To prawda, że ostatecznie samotność jest losem człowieka. Spójrzmy na jego posługę. Zdrowy, głęboki w myśleniu i posiadający łatwość kontaktu z ludźmi, napełniał świat swoją obecnością. Z czasem jak biblijny Hiob pozbawiany był kolejnych darów, ale uzyskiwał inne. Teraz jak cierpiąca ikona musi stanąć wobec świata, który preferuje sport, wszelkiego rodzaju "witaminy", nie znosi starości, nieudolności. I świat nie rozumie takiego Papieża, który samą obecnością burzy jego myślenie, uczy prawdy o życiu, uczy realizmu. Stąd odzywają się głosy o odejściu. I świat wie, co robi. Ale go nie przezwycięży, bo jest mocny Bogiem. Przecież, po ludzku patrząc, i Ojcu Świętemu łatwo by było usunąć się w cień klasztoru, nie zmagać się na oczach świata z postępującą dolegliwością. Ale to Chrystus go powołał i taką zamierzył drogę. Gdyby nie był z Nim zjednoczony, już pewnie usunąłby się w cień. Nie, to Chrystus chce, aby właśnie w takiej egzystencjalnej sytuacji dawał świadectwo i realizował Boży plan zbawienia. Miliony wiernych obecnych na spotkaniach z Papieżem potwierdzają prawdę, że taki właśnie jest potrzebny.
Czyż i Kościół, jak literacki Piotr, nie przeżywa dylematów ucieczki z "Rzymu" współczesności, gdzie przemoc i jakby lekceważenie praw Bożych stają się normą? Pewnie i Papież nie raz o tym myślał, ale tyleż razy spotykał w swojej samotności Chrystusa, który kazał wracać.

Dawać świadectwo

Odpłynęło morze ludzkiej wspólnoty z krakowskich Błoni. Pozostało zadanie do wykonania ­ dawać świadectwo odwagi wyjścia do świata z orędziem o Bożym Miłosierdziu, które mnie, grzesznemu człowiekowi, daje prawo do bycia we wspólnocie ludzi godnych.
Jeden z bardów polskiej ballady wypowiedział w wywiadzie udzielonym Trybunie takie słowa: "Tak zwany Kościół funduje nam substytut, nie mający nic wspólnego z prawdziwym przeżyciem duchowym. Oni walną się w piersi, podadzą sobie rękę, rzucą na tacę, wysuną język i coś tam połkną... I to jest koniec. I dalej jazda. Dalej donosimy na siebie, kradniemy...".
Ten głos przekreśla sam siebie i nie przebije się przez krakowskie morze. Ale dotknie nas w pracy, w autobusie, na ulicy. Wtedy trudno o odwagę. Czasem może zdobywamy się na jednorazowy akt heroicznego zachowania. Chodzi jednak o taką odwagę, która zrodzi się jedynie w bliskości Jezusa. Ta odwaga pozwoli przeciwstawić się cynizmowi sądów, da siłę, by nie kraść, nie donosić, żyć moralnie, zarabiać uczciwie i spojrzeć na tych, o których upomniał się Ojciec Święty: "Wiem, że wiele polskich rodzin, zwłaszcza wielodzietnych, wielu bezrobotnych i ludzi w podeszłym wieku ponosi niemałe koszty przemian społeczno-gospodarczych. Pragnę im powiedzieć, że dzielę duchowo ich ciężary i los".
Mieć odwagę ­ to żyć w świadomości, że ­ mimo ludzkich słabości ­ Kościół jako Mistyczne Ciało Chrystusa "zawsze przypominał, że nie można budować szczęśliwej przyszłości społeczeństwa na ludzkiej biedzie, na krzywdzie człowieka, na cierpieniu brata".
Znajdźmy zatem w radości wspólnoty miejsce na samotność, pustynię, na której spotkamy się z Jezusem i odkryjemy, nawet zniewoleni swoją słabością, że On jest miłosierdziem, że przywraca nam godność. A wtedy, kiedy jak synowie marnotrawni doświadczymy radości przywróconej godności, będziemy mieli odwagę powiedzieć o tym światu. Jak Piotr w dniu Pięćdziesiątnicy. Jak Jan Paweł II podczas tylu lat swojego papieskiego posługiwania.

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Aby Słowo Boże mogło w nas wzrastać, potrzeba odpowiedniego gruntu

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Adobe.Stock

Rozważania do Ewangelii Mk 4, 1-20.

Środa, 29 stycznia
CZYTAJ DALEJ

Franciszek będzie pierwszym papieżem, który odwiedzi włoskie miasto filmowe Cinecittà

2025-01-28 16:56

[ TEMATY ]

Włochy

papież Franciszek

PAP/EPA/ANGELO CARCONI

Słynne włoskie studia filmowe Cinecittà w Rzymie były już miejscem powstawania kilku filmów o papieżach. Teraz to filmowe miasteczko odwiedzi głowa Kościoła katolickiego. 17 lutego br. Franciszek spotka się tam z przedstawicielami świata sztuki i kultury w ramach Roku Świętego. Jest to pierwsza wizyta papieża w Cinecittà.

Franciszek jest pierwszym papieżem, który odwiedził włoskie miasto filmowe Cinecittà88-letni papież z Argentyny jest miłośnikiem klasycznego powojennego kina włoskiego. Dramaty: „Rzym, miasto otwarte” Roberto Rosselliniego i „La Strada” Federico Felliniego należą do ulubionych filmów papieża. Jako dziecko i nastolatek często odwiedzał z rodziną kino w Buenos Aires, oglądając m.in. filmy włoskiego neorealizmu.
CZYTAJ DALEJ

Franciszek: prośmy o łaskę przyjmowania Chrystusa

2025-01-29 10:19

[ TEMATY ]

papież Franciszek

audiencja ogólna

PAP/EPA/MAURIZIO BRAMBATTI

„Prośmy Pana… byśmy więcej słuchali niż mówili, byśmy śnili Boże sny i przyjmowali z odpowiedzialnością Chrystusa, który od momentu chrztu, żyje i wzrasta w naszym życiu” - zachęcił Franciszek podczas dzisiejszej audiencji ogólnej. Kontynuując cykl katechez jubileuszowych o Jezusie Chrystusie naszej nadziei papież mówił dziś o zwiastowaniu św. Józefowi jego misji.

Na wstępie Ojciec Święty przypomniał, że św. Józef przyjmuje prawne ojcostwo Jezusa, zaszczepiając Go w pniu Jessego i łącząc Go z obietnicą daną Dawidowi. Wkracza na scenę jako oblubieniec Najświętszej Maryi Panny, nad którą roztoczył opiekę. Jednocześnie staje w obliczu tajemnicy Jej Bożego macierzyństwa. Nie znając przyczyny, dla której znalazła się w stanie brzemiennym Józef zgodnie z prawem, mógł ją wezwać do sądu, albo wręczyć list rozwodowy. Postanawia rozstać się z Maryją po cichu, to znaczy prywatnie, co pozwala mu stać się otwartym i uległym na głos Pana, który rozbrzmiewa w nim poprzez sen.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję