Niebo dla każdego
Reklama
W tych niespokojnych czasach żyjący w ciągłej niepewności ludzie
częściej zwracają się ku sprawom ostatecznym. Szokujące doświadczenie
11 września 2001 r. postawiło Amerykanów bezpośrednio i niespodziewanie
w obliczu masowej śmierci swych najbliższych i możliwości własnego
tragicznego końca. Problematyka nieba stała się bardzo aktualna i
popularna. Książki o niebie są bestsellerami i od miesięcy nie schodzą
z listy Christian Bestseller Association.
Niebem zainteresował się także tygodnik Newsweek, który
w wersji amerykańskiej opublikował wyniki własnej ankiety pt. Dlaczego
potrzebujemy nieba?
W świetle badań statystycznych większość mieszkańców Stanów
Zjednoczonych szczerze wierzy w istnienie nieba, lecz różnie je sobie
wyobraża. 76% ankietowanych wyraziło przekonanie, że na człowieka
czeka wieczne szczęście w niebie. Z tego 71% przez "niebo" rozumie
bardzo konkretne miejsce gdzieś we wszechświecie. Na tym jednak zgoda
Amerykanów co do raju się kończy, ulegając najróżnorodniejszym interpretacjom.
19% ankietowanych przez Newsweek wyobraża sobie raj w postaci ogrodu.
13% bardziej skłania się ku niebu w postaci przepięknego miasta,
gdzie spełnione są wszystkie warunki szczęśliwego wiecznego życia.
17% nie ma jasnego pojęcia o tym, czym może być rajskie życie.
Tęsknota za niebem jest powszechna. Potrzebujemy go, tak
jak potrzebujemy miłości. Nawet ci, którzy nie wierzą w Boga i życie
pozagrobowe, pragną, aby jednak coś podobnego było.
Jakie niebo?
Od ponad 2000 lat teologowie i dzieci zadają sobie te same pytania:
Czy w niebie zachowamy swoje ciała? Czy spotkamy się ze swymi najbliższymi?
Czy będzie można odwiedzać się w swoich niebach? Jak można się dostać
do nieba? I pomimo różnych odpowiedzi na te pytania, zarówno chrześcijanie,
jak muzułmanie i żydzi posiadają wspólną podstawę: Niebo jest domem
jednego Boga, który jest sprawiedliwy i miłosierny, i na końcu życia
przyjmuje nas nagrodą lub karą. Niebo jest miejscem doskonałym, wolnym
od złości, rywalizacji i grzechu. W niebie żyje się na zawsze.
Chociaż niebo dla teologów jest symboliczne, większość ludzi
myśli o niebie w kategoriach własnych pragnień. Wizje nieba dzielą
również ludzi, którzy czczą tego samego Boga.
Jak się tam dostać?
Jeszcze niedawno większość Amerykanów regularnie uczęszczała do
kościoła lub do synagogi, uczyła się na pamięć katechizmu i swoje
praktyki religijne uważała za gwarancję nagrody wiecznej. Dzisiaj
rzadko który kaznodzieja ewangelicki w Ameryce odważy się mówić o
niebie. Byłoby to "niepoprawne politycznie". Żeby nie drażnić, nie
mówi się o pokucie, łasce, cnotach. Protestancka zasada sola fide
nawet w chrystologicznej oprawie (uznanie Chrystusa za jedynego Zbawiciela)
każe przypomnieć Jakubowe słowa: "Wiara bez uczynków jest martwa" (
por. Jk 2, 26).
Dlatego owe "trzy czwarte Amerykanów" uważa jednak, że o
dostaniu się do nieba przesądzają ziemskie dobre uczynki, wtórując
za św. Pawłem: "głosimy, jak zostało napisane, to, czego ani oko
nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało
pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują" (
1 Kor 2, 9) (www.religio.ru; www.newsweek.com).
Pomóż w rozwoju naszego portalu