Miło pisać o festiwalu, który od dwunastu lat stale jest obecny
w naszym pejzażu kulturalnym i zachował żywotność artystyczną, mało
posiada także obiecujące perspektywy na przyszłość. Animatorzy kultury
z Mikołowa, niewielkiego śląskiego miasta, sprawili, iż na ich festiwal
chętnie przyjeżdżają renomowane orkiestry i znani soliści. Sława
Mikołowskich Dni Muzyki przekroczyła już granice Polski zapowiada
się, że w przyszłym roku na tym właśnie festiwalu wystąpi sławna
KlassikPhilharmonie z Hamburga pod dyrekcją samego Roberta Stehli,
prawdziwej gwiazdy europejskiej dyrygentury.
Myślę, że dyrektorzy festiwalu Gerard Piszczek i Władysław
Szymański potrafili stworzyć korzystny klimat wokół samej imprezy.
Występowali na niej Wiesław Ochman i Adam Klocek, grały Narodowa
Orkiestra Symfoniczna Polskiego Radia z Katowic i Sinfonia Varsovia.
W rezultacie poziom koncertów prezentowanych w mikołowskich kościołach
jest wysoki i nic dziwnego, że już teraz melomani z całej Polski
odwiedzają miasto w dniach festiwalu.
Wydarzeniem ostatnich Mikołowskich Dni Muzyki był koncert
finałowy, na którym Sinfonię Varsovię poprowadził czołowy nasz dyrygent
Zygmunt Rychert, a jako solistka wystąpiła świetnie zapowiadająca
się skrzypaczka Ewelina Nowicka, grajac odkryty niedawno koncert
skrzypcowy Ludomira Różyckiego. Było to jakby ukoronowanie tegorocznych
Mikołowskich Dni Muzyki, ale nie jedyny fakt godny odnotowania. Wcześniej
doskonale zaprezentował się lwowski Chór Chłopięcy "Dudaryk" i Orkiestra
Kameralna "Lwowscy Wirtuozi". Prezentacja ukraińskiej muzyki chóralnej
była odkryciem artystycznym dla wielu widzów, w tym także dla niżej
podpisanego.
Jak wspomnieliśmy, koncerty odbywają się głównie w kościołach
Mikołowa i okolic. Są to wysokiej klasy zabytki i dobrze by było,
gdyby w przyszłości koncertom towarzyszyły krótkie prelekcje o tych
świątyniach. Muzyka tutaj ściśle łączy się z architekturą sakralną.
Pomóż w rozwoju naszego portalu