Liturgiczne wspomnienie św. Maksymiliana Marii Kolbego, obchodzone w całym Kościele powszechnym 14 sierpnia, przywodzi na myśl przede wszystkim jego męczeństwo podjęte w nieludzkich warunkach obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu w 1941 r.
W anonimowym więźniu,
noszącym numer 16670, podczas dobrowolnego zgłoszenia się na śmierć,
objawił się zdumionym skazańcom, a przez nich całemu światu, człowiek,
który nie może odnaleźć się w pełni inaczej, jak tylko przez bezinteresowny
dar z siebie samego. Człowiek ten odniósł najwspanialsze zwycięstwo,
bo przez przyjęcie całopalnej ofiary zaświadczył o "większej miłości"
do Boga i bliźniego.
Jakimi motywami kierował się o. Kolbe na oświęcimskim
placu apelowym, gdy występował z szeregu, skazując się na śmierć
głodową? Czy wystarczały mu dotychczasowe wspaniałe osiągnięcia apostolskie,
których dokonał na przestrzeni 47 lat życia? Czy może chciał skierować
uwagę skazańców i ich prześladowców ku wartościom wyższym, by nie
zagubili się w chaosie wojennej tragedii?
Apostolski czyn
Reklama
We wszystkich poczynaniach ewangelizacyjnych o. Maksymilianowi
przyświecała idea odnowienia świata w duchu wartości chrześcijańskich
i przyprowadzenia całej ludzkości do Boga. Zakładając 16 października
1917 r. Rycerstwo Niepokalanej w Rzymie, pragnął zwalczać "mentalność
światową": grzesznikom pomóc w nawróceniu, zaś wszystkim chrześcijanom
w uświęceniu się. Skuteczną pomoc w realizacji tego programu widział
w Niepokalanej. Formowanym członkom Rycerstwa Niepokalanej polecał
apostolstwo przy pomocy wszystkich godziwych środków nadprzyrodzonych
i naturalnych, na jakie pozwala każdemu stan, warunki i okoliczności
życia, a więc modlitwy, ofiarowywania Bogu cierpień fizycznych i
moralnych, dawania dobrego przykładu, rzetelnego wykonywania codziennych
obowiązków, a ponadto wszelkich najnowszych wynalazków i wielorakich
wytworów ludzkiego umysłu i geniuszu, jak: rzeźba, malarstwo, muzyka,
prasa, radio, telewizja... Uważał, że wszystkie siły duchowe i fizyczne
tkwiące w człowieku, całe jego wewnętrzne bogactwo winno być wprzęgnięte
w służbę Bogu i ludziom.
Po powrocie ze studiów rzymskich do Polski o. Maksymilian
oddał się szerzeniu idei Rycerstwa Niepokalanej wśród najszerszych
kręgów społecznych. Szacuje się, że na terenie kraju tuż przed wojną
do ruchu zapisało się ok. 700 tys. członków, a akcję apostolską prowadzono
w 284 zorganizowanych grupach przy parafiach. Jednocześnie dzieło
rozwijało się w różnych krajach świata, m.in. we Włoszech, Rumunii,
Belgii, Francji, Turcji, Stanach Zjednoczonych i Brazylii.
Łącznikiem między członkami stowarzyszenia był miesięcznik
Rycerz Niepokalanej, który o. Maksymilian założył w 1922 r. w Krakowie.
Ciągły wzrost nakładu czasopisma sprawił, że wkrótce z wydawnictwem
przeniósł się najpierw do Grodna, a następnie założył w celach drukarskich
specjalny klasztor pod nazwą Niepokalanów (1927 r.). W przededniu
II wojny światowej drukowano tam dziennik, tygodnik, pięć miesięczników,
kwartalnik, rocznik, liczne ulotki, broszury i książki. Wymowne są
nawet statystyki: Rycerz osiągnął nakład 750 tys. egzemplarzy, Rycerzyk
Niepokalanej dla młodzieży rozchodził się w 182 tys. egzemplarzy,
a Mały Dziennik ukazywał się w jedenastu mutacjach, które docierały
do różnych dzielnic Polski (w dni powszednie drukowano 137 tys. egzemplarzy,
w niedziele i święta - 225 tys. egzemplarzy). W ten sposób Niepokalanów
stał się największym wydawnictwem w Polsce.
O. Maksymilian, owładnięty niezłomną ideą przyprowadzenia
wszystkich ludzi do Boga, udał się w 1930 r. na misje do Japonii,
gdzie w Nagasaki powołał do istnienia kolejny Niepokalanów (Mugenzai
no Sono). I tutaj również - zaledwie w miesiąc po przybyciu - zaczął
wydawać w języku japońskim Rycerza Niepokalanej (Seibo no Kishi),
który szybko osiągnął nakład 65 tys. egzemplarzy i w znacznej większości
trafiał do pogan. Gdy po sześciu latach opuszczał swą placówkę misyjną,
żegnało go już 44 japońskich i 18 polskich współpracowników, którym
pozostawił ukończony klasztor, kościół, internat dla uczniów niższego
seminarium, rozwinięte wydawnictwo. Rycerstwo Niepokalanej w Japonii
liczyło wówczas blisko 5 tys. członków.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Na szczytach kontemplacji
Reklama
W wirze pracy apostolskiej o. Kolbe pamiętał o zasadzie, że "
pierwszą sprawą jest własne uświęcenie". Pionierski krok w tym kierunku
postawił już we wczesnej młodości, gdy postanowił sobie: "Muszę być
świętym - jak największym". Pragnienie świętości osobistej uczynił
treścią swojego życia i zdążał do niej wszelkimi sposobami. Zadbał
o głęboką i solidną formację wewnętrzną oraz o niezwykle staranne
budowanie fundamentu życia duchowego. Zawsze przyświecało mu niezłomne
przekonanie: "Czujemy to wszyscy z własnego doświadczenia, że nic
skończonego nie może nam wystarczyć. Więc tylko Bóg może być celem
naszym. Chcemy poznać, pokochać, posiąść Boga, zjednoczyć się z Nim,
zamienić niejako w Niego, ubóstwić, stać się jakby Bogiem-Człowiekiem"
. Od Niego bowiem wyszliśmy i naturalnym pędem do Niego zmierzamy.
Istotę świętości widział w miłości Boga aż do heroizmu.
Jej oznakę dostrzegał w posłusznym wypełnianiu woli Bożej, zawartej
zwłaszcza w przykazaniach Bożych i kościelnych, w radykalnym zachowywaniu
ślubów zakonnych, w bezwzględnej realizacji poleceń przełożonych,
w sumiennym wykonywaniu obowiązków stanu. Środkiem do doskonałości
było dla niego ciągłe czuwanie nad sobą, by poznać wady i je wykorzenić,
a przez to wszczepiać cnoty, pielęgnować je i rozwijać aż do najwyższych
stopni. Istotny środek stanowiła modlitwa, przez którą zdobywał nadprzyrodzone
łaski Boże, niezbędne do postępu duchowego. Swoją modlitwą - publiczną
i prywatną, rozmyślaniem, adoracją, kontemplacją wznosił duszę ku
Bogu i wyrażał osobiście przeżywaną wiarę, nadzieję, a przede wszystkim
miłość. W jego pismach często znajdujemy teksty napisane w formie
modlitwy, gdzie najżywiej i najbardziej dynamicznie wyrażał swoją
doktrynę.
Przewodniczką na drodze jego świętości była Niepokalana,
istota najdoskonalsza. Z Nią zwycięsko pokonywał trudności piętrzące
się na szlaku świętości. Przez Nią szedł do Jezusa i ufnie zbliżał
się do całej Trójcy Świętej. Jego zjednoczenie z Bogiem przez Niepokalaną
było doskonałe. Współcześni teolodzy nazywają go mistrzem duchowości
i włączają do grona wybitnych mistyków.
Geniusz świętości
Czyż nie całe życie o. Maksymiliana Marii, odważnie poświęcone
sprawie Boga i sprawie człowieka, złożyło się na jego ostatni akt
męczeństwa? Rycerstwo Niepokalanej, Rycerz Niepokalanej, nowe klasztory
w Polsce i w Japonii jednoznacznie wskazują na jego niespożytą energię
duchową. Osiągnięte sukcesy nie wynikały tylko ze zdolności organizacyjnych,
choć były one znaczące. Gdyby był tylko menadżerem, to z pewnością
w radykalnie odmiennej sytuacji, w jakiej się znalazł - obozie koncentracyjnym
- jego charyzmat byłby niewykorzystany. Nie mógł tam przecież organizować
prasy, radia, a jednak umiał okazać wielką moc ducha, zabłysnąć jasnym
światłem największej miłości, stać się nauczycielem świętości bez
granic. Heroizm decyzji o pójściu na śmierć głodową stanowi najpiękniejszy
i najmocniejszy, najbardziej urzekający i zachwycający akcent jego
życia.
Umiał wspaniale połączyć zewnętrzną aktywność apostolską
z nieustannym wzrostem poziomu życia wewnętrznego. Jego franciszkańska
duchowość otwierała się na świat, na nową ewangelizację i na nowoczesne
jej środki, przez co stanowi entuzjastyczny powrót do chrześcijaństwa
radosnego, czynnego, umiejącego spożytkować wszelkie możliwe zasoby
ludzkie, by ożywić i rozpowszechnić przesłanie Ewangelii. Był więc
człowiekiem gigantycznego czynu i zarazem wielkiej kontemplacji:
geniuszem świętości. Trafnie potwierdza to opinia kard. Stefana Wyszyńskiego,
Prymasa Tysiąclecia: "W Niepokalanowie uświęcali się ludzie wśród
łoskotu maszyn drukarskich, wśród odgłosu lokomotyw z pobliskiej
stacji, wśród nieustannego pośpiechu i gwaru wywołanego terminami
prac wyznaczonych przez przełożonych. W takim rozgwarze uświęcał
się również o. Maksymilian Maria Kolbe i tylu jego współpracowników...
Życzę Wam, skupionym w najruchliwszym miejscu Polski, w Niepokalanowie,
abyście zrozumieli, że świętość o. Maksymiliana ukształtowała się
właśnie tutaj, gdy on - chociaż poza klauzurą - żył jak w klauzurze,
a jego klauzurą było przyglądanie się Bogu Wcielonemu i Jego Niepokalanej
Matce" (20 czerwca 1978 r.).
Program uroczystości ku czci św. Maksymiliana Marii Kolbego na terenie b. obozu zagłady w Oświęcimiu 14 sierpnia 2002 r.
9.00 - Kościół św. Maksymiliana w Oświęcimiu - rozpoczęcie
pieszej pielgrzymki do celi śmierci Ojca Kolbego - pielgrzymka z
różańcem św. Maksymiliana i refleksja modlitewna pt. Medytacja w
drodze na Golgotę naszych czasów z różańcem w ręku;
10.25- Śpiew litanii do św. Maksymiliana;
10.30- Msza św. koncelebrowana pod przewodnictwem
bp. Tadeusza Rakoczego, na zakończenie Eucharystii - modlitwa młodzieży
o pokój i miłość w Ojczyźnie i w świecie;
12.00- Złożenie kwiatów w celi śmierci św. Maksymiliana,
pod ścianą śmierci i na placu apelowym.
Ciąg dalszy pielgrzymki - w Oświęcimiu-Harmężach, w Centrum
św. Maksymiliana (klasztor Ojców Franciszkanów OFMConv):
12.30- Poświęcenie i otwarcie ekspozycji Mariana
Kołodzieja pt. Klisze pamięci;
13.00- Wspólny posiłek;
14.00- Koncert piosenki religijnej;
16.00- Zakończenie.