Proces beatyfikacyjny s. M. Paschalis Jahn, i jej 9 towarzyszek: s. M. Edelburgis (Juliana) Kubitzki, s. M. Rosaria (Elfrieda) Schilling, s. M. Adela (Klara) Schramm, s. M. Sabina (Anna) Thienel, s. M. Sapientia (Łucja) Heymann, s. M. Melusja (Marta) Rybka, s. M. Adelheidis (Jadwiga) Töpfer, s. M. Felicitas (Anna) Ellmerer, s. Maria Acutina (Helena Goldberg) rozpoczął się w 2011 roku. Od tego czasu coraz więcej osób miało okazję poznać s. Paschalis i inne elżbietanki, które poniosły śmierć z rąk sowietów - Proces na poziomie diecezjalnym zaczął się w 2011 roku. W 2015 roku w sposób uroczysty został zakończony. Nasz ks. abp podpisał wszystkie potrzebne dokumenty i następnie przesłano je do Rzymu. Wtedy też proces był kontynuowany na Watykanie. W momencie, gdy nasze siostry stały się Służebnicami Bożymi, starałyśmy się o nich mówić i przekazywać wartość życia ludziom młodym i wszystkim, do których jesteśmy posłane. Większość ludzi, z którymi się spotykamy, znają nasze siostry męczenniczki i wartości ich życia. Myślę, że to pomaga im w przeżywaniu osobistego cierpienia - mówi s. M. Czepiel.
Reklama
Dla sióstr Elżbietanek decyzja papieża Franciszka wywołała ogromną radość - Kiedy dowiedziałam się o decyzji Ojca Świętego o podpisaniu dekretu o męczeństwie naszych sióstr, bardzo się ucieszyłam. Ich życie i śmierć w młodym wieku nam siostrom i wszystkim ludziom przypominają o życiu wiecznym. Pokazują, że w naszym życiu są wartości, które przekraczają to życie ziemskie. We współczesnym świecie należy to często przypominać. Jako Elżbietanki troszczymy się o ludzkie ciało. Jesteśmy posłane do ludzi wyrzuconych na margines życia społecznego, chorych, bezdomnych, zagubionych duchowo. Wielka odwaga tych sióstr w obronie swojej czystości i osób, które zostały siostrom dane pod opiekę, przypomina nam o czymś większym niż tylko to, co przyjemne. Ich postawa sięga głębi miłości, która nie jest tylko przyjemnością, ale wiąże się z trudem obrony tego, co najważniejsze - mówi s. Maria.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Od męczeńskiej śmierci sióstr mija ponad 75 lat. Mimo to, ich życie i śmierć mogą być przykładem dla współczesnych kobiet - Kilka dni temu odkryłam, że przykład s. Paschalis i towarzyszek może pomóc przeżywać wewnętrzne zmagania z jakąkolwiek przemocą - nie tylko seksualną. Mimo że zmagały się z przemocą od swoich oprawców, to duchowo były mocniejsze, większe od tej przemocy. Przez to mogą pokazać młodym kobietom, że nigdy miłości i wolności serca nie zdobywa się przemocą i nią nie można odpowiadać tym samym. Poza tym, z wszelką pomocą można sobie radzić i zwyciężyć w sobie jej skutki poprzez dobroć, przebaczenie i wielką stanowczością w obronie wartości, które się wyznaje. Postawa sióstr męczenniczek wskazuje jasno, że miłość jest czysta. Dziś to słowo może się wydawać niemodne, ale przecież w miłości ważne jest wnętrze, więzi z drugą osobą, aby w przyszłości była w sposób piękny wyrażana przez ciało - powiedziała s. Maria Czepiel.
W 1945 roku śmierć poniosło ok. 100 sióstr elżbietanek. Jednak proces beatyfikacyjny objął tylko 10 sióstr - W przypadku s. Paschalis i pozostałych sióstr udało się zachować i odnaleźć dokumenty świadczące o ich męczeństwie. Pomocni byli świadkowie tamtych wydarzeń, osoby z rodziny sióstr oraz zachowane przez nich pamiątki. Z powodów politycznych, związanych z poprzednim ustrojem, nie można było starać się o podjęcie kroków beatyfikacyjnych.