Reklama

Prosto i jasno

Kubeł zimnej wody

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Niemcy, nazywane adwokatem Polski na drodze do Unii Europejskiej, sprawiły państwom kandydującym do UE niemiłą niespodziankę. Kanclerz Gerhard Schroeder w specjalnym artykule dla Frankfurter Allegemeine Sonntagszeitung oświadczył, że "Niemiec nie stać na sfinansowanie dopłat bezpośrednich dla rolników z Polski i innych krajów kandydackich" . Jak pisał, "objęcie obecną polityką rolną 25 państw członkowskich oznacza, iż w końcowym stadium dodatkowe koszty roczne wyniosą 8 mld euro. Z tego jedną czwartą, czyli 2 mld euro, musiałyby sfinansować Niemcy. Na to nie możemy się zgodzić, nawet gdybyśmy chcieli (...) . Osiągnięta została granica obciążeń finansowych Niemiec". Co więc Kanclerz proponuje? Pisze: "Jesteśmy gotowi wyłączyć na pewien czas z rokowań sprawę dopłat bezpośrednich i rozpocząć z krajami kandydackimi rozmowy o pozostałych 95 proc. rozdziału rolnego. Jest to wiążąca obietnica. Od rezultatów reformy polityki rolnej, na które liczymy jesienią, zależeć będzie, jaką ofertę złożymy w Kopenhadze krajom kandydackim".
Jak wspomniałem w tytule, kubeł zimnej wody został wylany na tych, którzy liczyli na jakąś nagrodę za dostosowanie się Polski do rynku i prawa europejskiego. Z wypowiedzi Kanclerza wynika jasno, że w krajach "Piętnastki" panuje trudna sytuacja gospodarcza i nikt nie poświęci spraw własnego kraju dla innych. Unia będzie bronić własnej protekcjonistycznej polityki rolnej za każdą cenę. Jeśli rozszerzy dopłaty dla krajów kandydackich, stracą na tym rolnicy Unii. Takie jest rozumowanie Kanclerza. Ktoś, kto tego nie rozumie, lepiej niech nie zabiera się za politykę. Nieco za późno pojął to minister Jarosław Kalinowski, słusznie komentując odmowę prawa polskich rolników do otrzymywania dopłat bezpośrednich jako "propozycję członkostwa drugiej kategorii". Słusznie zauważa, że przesunięcie debaty na ten temat jest złamaniem kalendarza negocjacyjnego. Nie da się bowiem tak trudnych spraw dotyczących rolnictwa przedyskutować w ciągu kilku dni podczas październikowego szczytu Unii w Brukseli. "Jeśli polskim rolnikom nie zostaną przyznane dopłaty, idea rozszerzenia Unii Europejskiej może ponieść fiasko" - mówi J. Kalinowski.
Kanclerz Schroeder dobrze wie, że dopłaty bezpośrednie stanowią część dorobku prawnego UE, a więc tak długo jak istnieją, należą się wszystkim krajom członkowskim - zarówno starym, jak i nowym. Polska od co najmniej dwóch lat uzyskiwała od Komisji Europejskiej zapewnienia, że - co do zasady - dopłaty nam się należą. Zapewniał o tym w Warszawie komisarz ds. rolnictwa Franz Fischler. Polski rząd wiele się spodziewał z tytułu tych dopłat. I co?
Z wiele mówiącej wypowiedzi kanclerza Schroedera wynikałoby, że rozszerzenie Unii może oddalić się w czasie. Ale wówczas nie będzie już dopłat, ponieważ w Unii trwają prace nad reformą wspólnej polityki rolnej. W tej sytuacji stajemy się zakładnikami tej z pewnością bardzo trudnej i kontrowersyjnej reformy. Dlatego wprost "niemoralna" wydaje się propozycja Kanclerza, żeby negocjować inne elementy rozdziału " rolnictwo", a dopłaty pozostawić na koniec. Jak bowiem rozmawiać o innych elementach pakietu rolnego, kiedy nie wiadomo, jak wygląda jego zasadniczy składnik?
Już widać, że Unia zaczyna się bronić przed rozszerzeniem. Nadrzędny cel, jakim jest własny wzrost gospodarczy UE, będzie się zapewne odbywał nadal kosztem biednych państw, które wyszły spod jarzma komunizmu. Oblicza się, że UE zarobiła w ciągu ostatnich dziewięciu lat tylko na wymianie handlowej z Polską 63 mld dolarów. W minionym roku nadwyżka importu nad eksportem do krajów UE spowodowała w naszym kraju 12 mld dolarów strat. Byłoby dobrze poznać bilans handlowy UE z wszystkimi krajami Europy Środkowo-Wschodniej.
Sprawa dopłat, a także innych rozwiązań prawno-gospodarczych skomplikuje się jeszcze bardziej po naszej akcesji do Unii, kiedy prawo unijne stanie ponad naszym prawem. Czy będziemy mieli dość siły i mądrości, aby walczyć o dobre rozwiązania dla Polski? Jeśli urzędnikami w Unii będą osoby tak układne, jak obecni negocjatorzy - czy w ogóle coś wywalczymy? Zniszczone polskie rolnictwo z powodu otwarcia naszego rynku na unijne towary jest pierwszym z brzegu przykładem swoistego neokolonializmu. Można sądzić, że w interesie Unii nie leży partnerstwo gospodarcze, ale opanowanie czterdziestomilionowego rynku konsumenckiego.
Nasz "adwokat" unijny, Niemcy, posiada nadal w Konstytucji artykuł 116, gwarantujący granice z 1937 r. Niemcy mają rejentalne akty własności sprzed wojny polskich nieruchomości na Ziemiach Północnych i Zachodnich. Polacy w większości - tylko dzierżawy wieczyste. Do jakich konfliktów i rozpraw dojdzie z tego powodu przed trybunałem w Strasburgu? Czy nie należałoby przed akcesją podpisać aktu o nienaruszalności polskiej własności? Czy mamy tylko ufać obietnicom, jak w kwestii dopłat?
Kanclerz G. Schroeder, będąc 18 czerwca we Wrocławiu, wspaniałomyślnie zapewnił L. Millera, że na pewno Polska nie będzie unijnym płatnikiem netto, to znaczy więcej otrzyma niż wpłaci. Zapomniał dodać, że zanim się coś otrzyma, wcześniej trzeba wpłacić. Ponadto każda pomoc z Unii jest tylko częściowa, do 30 proc. inwestycji. Resztę pokrywa ubiegający się o pomoc. Już teraz Unia nie chce zgodzić się na niższą składkę, a chodzi o niebagatelną sumę - ok. 3-6 mld euro rocznie. Ponadto do Brukseli trafią podatki z VAT-u i część z akcyzy.
I wracając myślą do nieszczęsnych dopłat. Niektórzy chcieliby wypowiedź kanclerza Schroedera oceniać w kontekście zbliżających się wyborów w Niemczech. Taki wniosek można było wyciągnąć, słuchając komentarza L. Millera czy J. Truszczyńskiego. Rzekomo kanclerz Schroeder musi teraz tak mówić, ale potem zmieni zdanie. Z takiego rozumowania wynikałoby, że w Niemczech, podobnie jak u nas, politycy oszukują wyborców. Sądzę jednak, że Kanclerz mówił prawdę i w tej sytuacji należałoby zastanowić się nad tym, jak w inny sposób uratować polskie rolnictwo. Inaczej mówiąc, jak natychmiast zacząć chronić własny rynek przed nieuczciwą unijną konkurencją. Nieuczciwą, skoro dopłacaną z pieniędzy państwa.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

W naszej słabości odkryliśmy dobroć Boga i jesteśmy z Nim

2024-07-21 19:50

[ TEMATY ]

Betel

Wspólnota "Betel"

W sobotę, 20 lipca 2024, mieszkańcy domu Aniołów Stróżów w Bobrownikach, wraz ze swoimi przyjaciółmi i dobrodziejami zorganizowali piknik integracyjny. Wzięli w nim udział mieszkańcy innych domów prowadzonych przez Katolickie Stowarzyszenie Charytatywne „Betel” - osoby niepełnosprawne, opiekunowie oraz osoby zaprzyjaźnione z tymi wspólnotami.

Duchową opiekę nad spotkaniem pełnił Ks. Jacek Marciniec, proboszcz parafii św. Zygmunta i jednocześnie diecezjalny duszpasterz osób niepełnosprawnych. Piknik rozpoczął się od mszy św., której przewodniczył Bp Andrzej Przybylski.

CZYTAJ DALEJ

Nie dla deprawacji seksualnej w szkołach!

2024-07-22 13:45

[ TEMATY ]

edukacja seksualna

Fundacja Grupa Proelio

Adobe Stock

Rząd w perfidny sposób, pod przykrywką troski o zdrowie dzieci i młodzieży, planuje wprowadzić do szkół permisywną, deprawacyjną, edukację seksualną.

Ministrowie edukacji, zdrowia i sportu zapowiedzieli, że w zamian za Wychowanie do życia w rodzinie w szkołach realizowany ma być nowy przedmiot, edukacja zdrowotna, którego elementem ma być edukacja seksualna. Zamiary rządu odnośnie treści, które będą przekazywane, jasno pokazuje to, że pokierowanie zespołem opracowującym podstawę programową i podręczniki do tego przedmiotu powierzono seksuologowi prof. Zbigniewowi Izdebskiemu, który od lat propaguje skrajnie szkodliwe postawy seksualne, radykalnie sprzeczne z wartościami, które wielu rodziców stara się przekazać swoim dzieciom.

CZYTAJ DALEJ

Paryż - Hurkacz nie wystartuje w igrzyskach

2024-07-22 18:17

[ TEMATY ]

Hubert Hurkacz

Krzysztof Tadej

Huber Hurkacz

Huber Hurkacz

Hubert Hurkacz poinformował, że nie wystartuje w igrzyskach olimpijskich w Paryżu. "Była to bardzo, bardzo trudna decyzja" - napisał na Instagramie polski tenisista, który doznał kontuzji kolana podczas niedawnego turnieju w Wimbledonie.

W ubiegłym tygodniu Hurkacz przeszedł zabieg, po którym jego stan zdrowia poprawiał się, ale nie na tyle, by wystartować w igrzyskach, których otwarcie nastąpi 26 lipca.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję