Tydzień temu byliśmy świadkami uroczystej kanonizacji słynnego
jeszcze za swojego życia kapucyna z San Giovanni Rotondo - Ojca Pio,
w świecie - Francesco Forgione. To kapłan umiłowany przez świat.
Kim był Ojciec Pio? Był po prostu kapłanem, który zrozumiał sens
życia i śmierci Chrystusa i nie pozwalał, by ktokolwiek z tego zakpił.
Był obdarzony szczególną łaską - otrzymał bolesne i dokuczliwe stygmaty.
Lecz wiedział, że te znaki, choć ważne dla ludzi, same nie uświęcą
człowieka, że trzeba kiedyś stanąć w prawdzie wobec siebie samego
i Boga. I to było jego drugie cierpienie, chyba jeszcze trudniejsze,
bardziej dotkliwe. Prosił nawet Chrystusa w modlitwie, żeby pozwolił
mu cierpieć ból, ale oddalił te zewnętrzne znaki, których się krępował,
które starał się ukryć, a na które tak bardzo reagowali ludzie. Inny
był jednak zamysł Boży co do jego osoby. Teraz, po latach, chyba
lepiej to widzimy.
Dotykamy tu problemu sensu cierpienia. Dzisiaj, gdy tak
wiele mówi się o eutanazji, m.in. żeby uciec przed cierpieniem, następuje
kanonizacja człowieka, który ukazuje zbawczy sens cierpienia. Ten
kapłan XX wieku jest widzialnym znakiem tamtej Zbawczej Męki. Odbija
się w Ojcu Pio jak w lustrze dramat cierpienia Jezusa, niezrozumienia
przez tych, którzy, zda się, powinni więcej rozumieć, i świadomość
konieczności opłacenia cierpieniem większego dobra, wiadomego czasem
tylko Panu Bogu.
Toteż jest Ojciec Pio dla każdego kapłana niezwykłym
wzorem umiłowania Chrystusa. On po to przyszedł na świat, żeby świat
zbawić (por. J 12, 47). Bóg tak bardzo umiłował świat, że Syna swego
dał... (por. J 3, 16). Ojciec Pio przypomina nam wszystkim, że jesteśmy
przez Boga powołani do zbawienia, do życia wiecznego. O wielu rzeczach
myślimy, wiele pragniemy, a jedno jest najważniejsze - nasze zbawienie.
Ojciec Pio to także człowiek konfesjonału, a konfesjonał
- jak wiemy - jest symbolem drogi ku zbawieniu. Tu również trzeba
powiedzieć, że dla kapłanów, dla zakonników Ojciec Pio jest wzorem
- wzorem odpowiedzialności za człowieka, który wykazuje chęć pracy
nad sobą; z poczucia tej odpowiedzialności trzeba było być czasem
nawet bardzo radykalnym i nie udzielić penitentowi rozgrzeszenia.
Ojciec Pio starał się służyć swoją osobą w konfesjonale, ile tylko
mógł. Mówi się tu nawet o męczeństwie konfesjonału.
Bardzo ważne jest, byśmy popatrzyli na tego nowo kanonizowanego
kapłana przez pryzmat sakramentów, które są udzielane w Kościele.
Bo istotne jest, jak postrzegamy szafarzy tych sakramentów, czy się
za nich modlimy, jak chcemy im pomóc, a jednocześnie, czy jesteśmy
wdzięczni Panu Bogu za dar kapłaństwa, za świętość tak wielu z nich,
za ich posługę duchową. Jest wielu ludzi na świecie, którzy nie mają
kapłanów, są kraje, gdzie kapłani w dalszym ciągu muszą się ukrywać...
Módlmy się więc za kapłanów, mając przed oczyma ich świętego przedstawiciela
- skromnego zakonnika Ojca Pio. Miejmy świadomość, że Bóg kocha człowieka
i chce każdego zbawić, mając dla każdego swoje nieskończone miłosierdzie,
a człowiek powinien się tylko na tę Bożą miłość otworzyć. Chciejmy
to uczynić.
Pomóż w rozwoju naszego portalu