Kobiety i mężczyźni to dwa oddzielne światy, żeby nie wiem
ile feministek chciało to widzieć inaczej. Jedna z tych niewiast,
dzielnie walczących o zrównanie praw damskich z męskimi, występując
w telewizyjnej dyskusji na ten temat, najpierw pozwoliła mężczyźnie,
dopuszczonemu do studia pod koniec programu, pocałować się w rękę,
po czym w rewanżu uczyniła to samo względem niego. Nie wiem, jak
poczuł się ten pan, nagle i publicznie przed całą ogromną widownią
telewizyjną pocałowany w rękę przez kobietę, ale na pewno był to
fakt niecodzienny nie tylko dla niego, o ile po prostu nie poczuł
się ośmieszony i wyszydzony.
Cała audycja była tak zaprojektowana, że panie dyskutowały
w studiu telewizyjnym, zaś panowie przebywali gdzieś na zewnątrz,
ich wypowiedzi można było podglądać na telebimie. Jeden z panów bardzo
się ucieszył tymi zapowiedziami zrównania praw i obowiązków kobiet
i mężczyzn, bo teraz kobiety też będą mogły robić wiele rzeczy dotychczas
ciężkich nawet dla mężczyzn. Zaś panie w studiu głównie skupiały
się na dzieleniu gotowania, zmywania i sprzątania równo na dwoje.
Jednym słowem - każdy chciał pozbyć się tego, co mu osobiście sprawia
najwięcej kłopotu, i cieszył się z nowych możliwości.
Ale co z upodobaniami? Trudno wymagać od panów, by polubili
harlequiny, zaś od pań, aby zechciały pasjonować się np. boksem.
I tu jestem już niebezpiecznie blisko tematu, który nas wszystkich
bardzo obchodzi, ale jednak dla panów jest o wiele bardziej pasjonujący
niż dla nawet najbardziej wysportowanych i uświadomionych pań. To
Mistrzostwa Świata w Piłce Nożnej, sławny mundial. Nasi domowi panowie
w tym okresie, gdy jeszcze grała polska drużyna, bardzo spieszyli
się z pracy do domu, ale wcale nie po to, by wspólnie z nami sprzątać
czy gotować, a nawet nie po to, by iść po sprawunki lub z dzieckiem
odrobić lekcje. Oni chcieli usiąść spokojnie przed telewizorem -
może nawet z jakimś bliskim kolegą zaproszonym po drodze, który nie
zdążył do siebie - wziąć puszkę piwa do ręki i przeżywać, przeżywać,
przeżywać.
A co nam, kobietom, pozostawało? Było kilka możliwości,
np. życzyć sobie w tym samym czasie oglądać ulubione seriale telewizyjne,
ale groziło to tym, że mężczyzna zacząłby szukać wolnego telewizora
gdzie indziej. Mogłyśmy mu wynaleźć jakieś domowe zajęcia, ale i
tak przecież myślami byłby w Korei. Niektóre z pań towarzyszyły w
oglądaniu sportowych zmagań, ale wtedy mogły usłyszeć jakieś brzydkie,
męskie słowa, nieprzyjemne dla delikatnych damskich uszu.
Przytoczę na koniec wniosek ze wspomnianej wyżej dyskusji
telewizyjnej - każda kobieta ma prawo do samostanowienia i samorealizacji;
lecz dodam z pewną nieśmiałością, że każdy mężczyzna też ma to prawo.
A najlepiej będzie po prostu opracować sobie "czasową instrukcję
obsługi" swojego domowego mężczyzny podczas transmisji z męskich
dyscyplin sportowych, uwzględniającą w pewnych godzinach wyłączenie
go z domowych obowiązków. Gdy my, kobiety, będziemy miały jakieś
pasjonujące nas zajęcie, mężczyźni też to uszanują i zrobią za nas
w domu to, co będzie potrzebne i konieczne - co warto delikatnie
podkreślić.
Pomóż w rozwoju naszego portalu