Pochylona Unia
Unia Pracy miała kongres. Na kongresie pochylała się nad wieloma problemami, ale co rusz zderzała się głową z pochylonym nad tym samym, ale większym SLD. Żeby pochylać się w samotności, zgięła kręgosłup nad Kościołem. Z tego pochylenia wyszło jej, że Kościoła jest za dużo w państwie. W związku z tym Marek Pol, który do tej pory mówił zazwyczaj o autostradach, podniósł głowę i zaapelował o zmianę sytuacji. Jak rozumiemy, chodzi o to, żeby zadbać, aby było więcej państwa w Kościele. Tak czy tak, wychodzi, że chcą wrócić do starych pomysłów połączenia tronu z ołtarzem.
Niezaspokojone popędy
Reklama
Wzrusza troska o miejską kasę warszawskich radnych Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Nie przeszkadza im nawet to, że kasa jest wzbogacana przez czynsze agencji towarzyskich, które zajmują pomieszczenia w budynkach komunalnych. - Nie należy pozbywać się tego, co przynosi korzyść w postaci podatków i zaspokaja potrzeby ludzi - odpowiadają radnym prawicy, którzy chcieliby wymówić zajmowane pomieszczenia ( Gazeta Wyborcza, 13 maja). Mamy taką nieśmiałą sugestię. Domyślamy się, że na rynku jest niezaspokojone zapotrzebowanie na usługi płatnych zabójców i zdarza się, że usługodawcy mają trudności ze znalezieniem odpowiednio wykwalifikowanego bandyty. Może więc, w imię misji zaspokajania potrzeb, wynająć jakiś mały lokalik agencji płatnych zabójców. Kolejne zapotrzebowanie zaspokojone, a i przychód do kasy miejskiej też się liczy.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Konkurencja rośnie
Proszę Państwa, świat się wywraca do góry nogami. Do konkurencji polegającej na brutalizacji polityki włączył się przewodniczący Unii Wolności Władysław Frasyniuk, który - trzeba przyznać sprawiedliwie - wysforował się na czoło stawki i prowadzi o kilka odległości przed konkurentami. Do tej pory w konkurencji posługiwano się co najwyżej jajkami, czasem tortami, a najwięcej było słów. Teraz szef UW, z pominięciem słów, przeszedł bezpośrednio do czynów i dał od razu, bez ostrzeżenia, po buzi swojemu przeciwnikowi politycznemu (Rzeczpospolita, 14 maja). Nie ma co - Andrzejowi Lepperowi i Samoobronie wyrósł godny przeciwnik.
Bujanie w obłokach
Sytuacja jest nieco zagmatwana. Senator SLD Sergiusz Plewna jest budowlańcem, co pozwala sądzić, że zna się na cegle i zaprawie murarskiej. Wiedza ta jest o tyle istotna, że budownictwo ma być po raz kolejny kołem zamachowym polskiej gospodarki i - jak się domyślamy - w tej wiedzy wielką nadzieję pokłada premier i jego ministrowie. Z drugiej strony - senator-budowlaniec odkrył w sobie (czego prawo, oczywiście, nie zabrania) talenta prawnicze, a odkrywszy - nie chciał, aby się zmarnowały. Chylimy głowę przed taką wybitnie obywatelską postawą. Senator skrobnął zatem donos na prokuraturę podlaską, domagając się od ministra sprawiedliwości odwołania tamtejszej szefowej prokuratury apelacyjnej. Istnieje przesłanka, że pożywką rozbłysku talentów prawniczych senatora-budowlańca była sytuacja rodzinna. Chodzi o to, że prokuratura oskarża brata senatora o śmiertelne pobicie. (Rzeczpospolita, 17 maja). I tu dochodzimy do istoty zarzutów względem prokuratorów z Podlasia. Po prostu oderwali się od rzeczywistości i bujają sobie od kilku miesięcy w obłokach, nie uwzględniając tego, kto ostatnio wygrał wybory. A przecież SLD tyle razy przypominał.
(pr)