Białym powodzi się lepiej
Znane amerykańskie czasopismo popularnonaukowe Scientific American
przyniosło w swoim wydaniu
z 30 kwietnia ciekawe dane dotyczące badań nad różnicami
międzyrasowymi w Stanach Zjednoczonych. Według wieloletnich zestawień
statystycznych, biali Amerykanie mają większe szanse przeżycia w
przypadku zapadania na choroby nowotworowe (63 proc.) niż ich czarni
współobywatele (52 proc.). Na tej podstawie sądzono dość powszechnie,
że Murzyni są z przyczyn biologicznych bardziej podatni na nowotwory
niż biali.
Pogląd ten, jak podaje Scientific American, został ostatnio
częściowo zakwestionowany w artykule ogłoszonym w najnowszym numerze
naukowego pisma lekarskiego Journal of the American Medical Association.
Artykuł, opracowany przez zespół uczonych z ośrodka badań nad rakiem
Memorial Sloan-Kettering Cancer Center, opiera się na informacjach
zbieranych przez 36 lat i obejmujących w sumie 221881 przypadków
zachorowań. Potwierdzona została w nim ogólna teza o mniejszych szansach
przeżycia czarnych pacjentów chorych na raka. Okazało się przy tym,
że odnosi się ona przede wszystkim do trzech najbardziej rozpowszechnionych
odmian tej choroby: raka piersi, szyjki macicznej i pęcherza moczowego.
Autorzy artykułu wskazują jednak, że mniejsza odporność
czarnoskórych Amerykanów na choroby nowotworowe tylko w nieznacznej
mierze może być przypisana różnicom biologicznym, wynikającym z odmienności
rasowych. Piszą oni, że odpowiedzialnością za zmniejszone szanse
przeżycia należy obciążyć przede wszystkim warunki zewnętrzne, w
jakich żyją Murzyni amerykańscy. Należy do nich np. stopień dostępności
usług lekarskich i poziom służb medycznych, z jakich mogą korzystać
poszczególne grupy ludności Stanów Zjednoczonych.
Temu "medycznemu wizerunkowi" odpowiada wyobrażenie społeczeństwa
amerykańskiego o samym sobie. Jest ono - również od wielu lat - przedmiotem
badań prowadzonych przez znany Instytut Gallupa. Pośród opublikowanych
w cotygodniowym biuletynie tego instytutu Gallup Tuesday Briefing (
ogłaszanym zawsze we wtorek) z 30 kwietnia informacji znajdujemy
i tę, że 55 proc. białych Amerykanów jest zdania, iż sytuacja ekonomiczna
USA w ostatnim czasie ulega poprawie, podczas gdy Amerykanie "kolorowi"
podzielają ten pogląd tylko w 46 proc. Z kolei przekonanie, że sprawy
idą coraz gorzej, żywi 31 proc. ludności białej i aż 47 proc. ludności "
kolorowej".
Tak więc zarówno obiektywne badania medyczne, jak i subiektywne
wyobrażenia obywateli Stanów Zjednoczonych dają obraz bardzo podobny,
chociaż dotyczą różnych dziedzin życia.
Perspektywy szczytu Putin - Bush
W dobrze zazwyczaj poinformowanym tygodniku Moskowskije Nowosti (
w jego wersji angielskiej Moscow News) ukazał się 10 maja artykuł
nowojorskiego korespondenta, Ilii Baranikasa, pt. Wielkie nadzieje
na nadchodzący szczyt. Autor przypuszcza, że głównym wydarzeniem
mającego się rozpocząć 23 maja spotkania prezydentów Rosji i Stanów
Zjednoczonych może stać się podpisanie układu o ograniczeniu liczby
strategicznych rakiet ofensywnych. Rozmowy wstępne na ten najważniejszy
temat bliskiego spotkania na szczycie odbyły się wcześniej w Moskwie.
Przecieki z tych wstępnych rozmów są bardzo skąpe. Określa się je
jako "ostrożnie optymistyczne", co w języku dyplomatycznym raczej
nie oznacza sukcesu. Z tychże przecieków wynika bowiem, że Amerykanie
nie chcą się zgodzić na żądanie rosyjskie, żeby wycofane ze służby
atomowe głowice zostały od razu zniszczone, lecz zamierzają je przechowywać
w stanie nie nadającym się wprawdzie do natychmiastowego użycia,
jednak gotowe do zastosowania w razie potrzeby. Sprawa ta, gdyby
porozumienia nie osiągnięto, może poważnie obniżyć znaczenie spotkania
Busha z Putinem.
Pozostaną bowiem wtedy jako temat porozumienia już tylko
kurczęta i indyki, których import ze Stanów Zjednoczonych został
przez Rosję wstrzymany, a które mają teraz szansę powrotu na rynek
rosyjski.
Prawdopodobnym tematem rozmów obydwu prezydentów mogłoby
być wreszcie zagadnienie stosunków między NATO a Rosją oraz ewentualność
zwiększenia dostaw produktów naftowych z Rosji do USA. Niepewna sytuacja
na Bliskim Wschodzie może bowiem skłonić Stany Zjednoczone do poszukiwania
bardziej stabilnych dostawców ropy niż zaangażowane w konflikty kraje
arabskie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu