Reklama

Rowerem po Podlasiu

Poznaliśmy miejsca i historię naszej podlaskiej ziemi

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pogoda zapowiadała się nie najlepiej. Już rankiem padało. Nikomu wtedy nie marzyło się podróżowanie, ale widocznie nasz Ojciec w niebie zlitował się nad naszą gromadką i sprawił, iż zaświeciło słoneczko i zrobiło się w miarę ciepło. Nastroje zmieniły się. Z ponurych min wyrywały się coraz częściej miłe uśmiechy. Zaczynała się nasza długa rowerowa wyprawa. Nasze pielgrzymowanie na kółkach rozpoczęło się o godz. 10.00 rano we wtorek. Był to ostatni dzień kwietnia. Mieliśmy cały majowy weekend spędzić poza domem. Oczywiście nikt nie płakał za mamusią. Każdy dzielnie pokonywał liczne kilometry. Zapomniałam wspomnieć o najważniejszym, że uczestnikami rajdu byli młodzi parafianie z sokołowskiej konkatedry: oazowicze, śpiewający w scholi młodzieżowej, ministranci oraz nasi opiekunowie - ks. Wiesław Niemyjski wraz z tutejszymi siostrami służkami: Renatą i Ewą, a także siostrami kapucynkami: Barbarą i Gabrielą.

* * *

Przed wyruszeniem na trasę Ksiądz Wiesław powiedział: "Jedziemy, aby poznać naszą diecezję: historię parafii i świątyń, charyzmaty zgromadzeń zakonnych, które tu pracują, specyfikę i piękno przyrody Podlasia, kulturę i duchowość braci prawosławnych oraz poznać siebie nawzajem".

Pierwszy dzień drogi był bardzo wyczerpujący. Droga wiodła poprzez Zembrów, Sterdyń, Ceranów, Nur, Ciechanowiec - do rodzinnej miejscowości ks. Wiesława - Niemyj Nowych. Niektórzy po zrobieniu kilku obrotów kół chcieli zrezygnować, ale po krótkich namowach zdecydowali się podróżować dalej. Jechaliśmy głównie mniej ruchliwymi, bocznymi drogami aby nikt nie uległ żadnemu wypadkowi. Co 6-10 kilometrów robiliśmy przystanki. Zwiedzaliśmy napotkane kościoły w Sterdyni i Ceranowie, a tamtejsi księża proboszczowie opowiadali nam historie owych budowli. Za każdym razem zgadywaliśmy w jakim stylu zostały zbudowane. Naprawdę pouczająca zabawa. Byliśmy także u Sióstr w Ceranowie, które miały tak wielkoduszne serca, że poczęstowały nas - podróżników - jedzonkiem i smakowitą herbatką. Dziękujemy jeszcze raz, wszystko było bardzo pyszne!!! Tuż przed Nurem spotkała nas burza, lecz dzięki uprzejmości tamtejszego Księdza Proboszcza mogliśmy przeczekać w salce parafialnej deszcz i grzmoty. Dziękując za szczęśliwe zakończenie całej sytuacji poszliśmy do kościoła przed oblicze Najświętszej Maryi Panny Nurzeckiej. Kiedy zobaczyliśmy wizerunek Maryi tulącej do swego policzka małego Jezusa, odczuliśmy, że szczęśliwie przeprowadzi nas przez dalsze kilometry podróży. Rzeczywiście, zrobiła się piękna pogoda i mogliśmy jechać dalej. Kolejny etap naszej podróży przebiegał przez Ciechanowiec, gdzie mogliśmy zatrzymać się najpierw w Muzeum Rolnictwa, a następnie nawiedzić parafię i kościół Trójcy Przenajświętszej, przy którym stoi pomnik wzniesiony ku pamięci ks. Krzysztofowa Kluka.

Po przejechaniu ok. 70 km dotarliśmy (troszeczkę) zmęczeni, do rodzinnej miejscowości naszego Księdza, który w tamtejszym kościółku odprawił Mszę św. Pomodliliśmy się, a później poszliśmy na kolację do jego domu. Potem już tylko "myju-myju" i spać. Nocowaliśmy w małej szkole. Było trochę zimno, ale byliśmy przecież na wspaniałej wyprawie i ta myśl hartowała nasze ciała.

Następny dzień, środa 1 maja. Pobudka ok. godz. 7.00, poranna toaleta, ubranka, oczywiście świeże i śniadanko. Załadowaliśmy wszystkie bagaże, tzn. śpiwory, karimaty na przyczepkę, którą ciągnęła terenówka ks. Leszka. Jak widać samochód był bardzo potrzebny, a prowadziły go dwie siostry kapucynki. Kiedy byliśmy gotowi ruszać, wsiedliśmy na rowery. A tu klęska. Strasznie bolały nas "siodełka" . Nic nie mogliśmy poradzić, trzeba było jechać "w powietrzu".

Cała grupa podzielona była na trzy mniejsze grupki. W każdej ok. 7 osób. Tak było bezpieczniej. Tego dnia pogoda nam przeważnie dopisywała. Na każdym postoju zwiedzaliśmy okolicę i zawsze ktoś " cykał" zdjęcia. Łączyliśmy przyjemne z pożytecznym. Przejechaliśmy przez Rudkę, Brańsk, Dołubowo, Dziadkowice i w każdej z tych miejscowości spotkaliśmy się z wielką gościnnością. W tym miejscu chcemy szczególnie podziękować ks. Ireneuszowi z Rudki, ks. Maciejowi i Siostrom Sercankom z Brańska, ks. Józefowi Poskrobko z Dołubowa, jak też ks. Markowi Toruńskiemu z Dziadkowic. Jadąc dalej zwracaliśmy na siebie uwagę mówiąc uprzejmie "dzień dobry" osobom, które mijaliśmy. W czasie przystanków odmawialiśmy dziesiątkę różańca. Dziękowaliśmy a zarazem prosiliśmy w ten sposób o wytrwanie w dalszej drodze. Cały czas przemieszczaliśmy się po asfalcie, lecz mieliśmy także parę ładnych kilometrów tzw. kocich łbów na odcineku Osmola - Milejczyce. Połowa z nas przebyła tę trasę jak najszybciej, pozostali jednak wybrali wolny spacerek. To nas naprawdę zmęczyło. "Jadę sobie powolutku, a przede mną ktoś krzyczy ´asfalt´ lub ´normalna droga´, gwałtownie przyspieszyłam, aby jak najszybciej tam dotrzeć" - mówiła Ania. Po tej wypowiedzi można sobie wyobrazić, jaki to koszmar jechać taką drogą, gdzie są same brukowane kamienie. W Milejczycach po raz pierwszy na trasie naszego rajdu napotkaliśmy świątynię wyznawców prawosławia - cerkiew.

Ok. godz. 18.00 dotarliśmy wreszcie do celu naszej wycieczki do Nurca. Czekały tam na nas pokoje z łazienkami oraz - kolacja. Na widok takiej ilości jedzenia, każdemu leciała ślinka po tak wyczerpującej podróży. Razem z nami była w domu także grupa z Siedlec. Byli bardzo mili i uprzejmi. Wieczorem mieliśmy Mszę św. Mogliśmy podziękować Panu Bogu za piękno świata i szczęśliwe podróżowanie a także Siostrom Urszulankom za miłą gościnę.

Czwartek - 2 maja. Powrót do domu. Przed nami ok. 90 km. Na samą myśl można spanikować, ale co to dla nas: "kaszka z mleczkiem" . Po środowym upale opaliliśmy się trochę, no i troszeczkę piekło, ale nie przeszkadzało w drodze. Pożegnaliśmy się z Siostrami z Nurca. Zapakowaliśmy "Jeepa" i w drogę. Jechaliśmy tym razem bardziej ruchliwymi drogami i przejeżdżaliśmy przez większe miejscowości. Siemiatycze powitały nas wysoko wznoszącym się w niebo kościołem pw. św. Andrzeja Boboli. Dzięki uprzejmości Sióstr Karmelitanek mogliśmy trochę odpocząć w ich klasztorze, posilić się i z zapałem ruszyć dalej. Jako młodzi odkrywcy zauważyliśmy niepozorny cmentarz położony w pobliżu skrzyżowania dróg Lublin - Białystok i Drohiczyn - Mielnik. Okazało się, że spoczywają tam ciała żołnierzy rosyjskich i niemieckich z czasów I wojny światowej, poległych w tej okolicy w roku 1915. Opanowała nas zaduma - ci, którzy walczyli ze sobą, zostali złączeni w jednej mogile. Ruszyliśmy dalej, by po przejechaniu mostu przekroczyć Bug i wjechać w tereny rozkwiecone malowniczymi sadami. Pokonywaliśmy kolejne kilometry mając po prawej stronie drogi leniwie płynącą rzekę Bug, a po lewej urocze sady. W Laskowicach oglądaliśmy przepiękną panoramę Drohiczyna. "Ten widok był naprawdę cudowny, jak z obrazka - stwierdziła Marta". Ja oczywiście mogę tylko potwierdzić. Kolejną niespodzianką naszej wyprawy był Korczew i atrakcja tej miejscowości - pałac wraz z całym założeniem parkowym, który mieliśmy okazję podziwiać.

Zostało nam 20 km do domu, lecz jak na razie nikomu się nie spieszyło. W Paprotni skorzystaliśmy z gościnności ks. Grochowskiego i mogliśmy napić się gorącej herbaty, posilając się przed finiszem naszej wyprawy. Dopiero gdy do Sokołowa zostało tylko 5 km drogi, jechaliśmy w zawrotnym tempie. Gdy dotarliśmy cali i zdrowi na plebanię, nie wierzyliśmy, że można było coś takiego zrobić. Nie chcieliśmy się rozstawać, a zarazem każdy marzył o swoim łóżku. Na koniec jeszcze pożegnalne zdjęcia i do domciu. Było bardzo fajnie, ale przysłowie: " Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej" sprawdza się za każdym razem. Powiedzenie "cudze chwalicie, swego nie znacie" nas nie dotyczy, ponieważ poprzez naszą wyprawę poznaliśmy miejsca i historię naszej podlaskiej ziemi i mamy marzenie, aby nie była to nasza ostatnia wycieczka.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Żywa pamięć

2025-03-04 13:58

Niedziela Ogólnopolska 10/2025, str. 20

[ TEMATY ]

homilia

Adobe Stock

Zjawisko niepamięci stanowi życiową wartość. Gdy wspominamy dawne czasy, niejednokrotnie idealizujemy przeżyte wydarzenia. Uczucia, jakie im wtedy towarzyszyły, wydają się dziś przyjemniejsze, niż były wówczas, okoliczności zdają się bardziej sprzyjające, a dalekosiężne skutki – owocniejsze.

Zdarza się także, że odczuwany wówczas ból dzisiaj jawi się jako mniejszy, niż był w rzeczywistości, a porażka straciła swą gorycz. Z perspektywy czasu nawet przykre przeżycia potrafimy ocenić jako potrzebne. Post factum okazywało się, że dzięki nim dojrzeliśmy, ujrzeliśmy siebie czy sprawy we właściwym świetle i proporcjach. Uświadomiliśmy sobie konieczność zmian, dostrzegliśmy nieznaną nam wcześniej rzeczywistość. Staliśmy się uważniejsi, wrażliwsi, bardziej wyrozumiali i empatyczni. Niepamięć bywa jednak także wadą. Potrafimy zapomnieć o dobru, którego doświadczyliśmy od innych, przypisywać wyłącznie własnej mocy przeróżne osiągnięcia, podczas gdy faktycznie przyczyniali się do nich także inni. Jeszcze gorzej byłoby, gdybyśmy zapomnieli o łaskawości, dobru, hojności czy miłosierdziu Boga. Grożą nam wtedy zatwardziałość serca i duchowa ślepota. Postawy żywej pamięci uczy u progu Wielkiego Postu Księga Powtórzonego Prawa, dając modlitwę wdzięczności Bogu za otrzymane od Niego dary, teraz i w przeszłości, w życiu osobistym i narodowym.
CZYTAJ DALEJ

Watykan: „Za miłość płaci się miłością” – modlitwa różańcowa w intencji papieża Franciszka

2025-03-08 23:13

[ TEMATY ]

papież Franciszek

PAP/EPA/GIUSEPPE LAMI

Prefekt Dykasterii ds. Służby Integralnemu Rozwojowi Człowieka kard. Michael Czerny przewodniczył na placu św. Piotra w Watykanie wieczornej modlitwie różańcowej w intencji papieża. 88-letni Franciszek od 14 lutego przebywa w szpitalu z powodu obustronnego zapalenia płuc.

Wprowadzając w modlitwę kanadyjski purpurat kurialny poinformował, że „wczoraj wieczorem na placu i w katedrze w Buenos Aires wiele osób zgromadziło się na modlitwie za papieża Franciszka pod hasłem: «Za miłość płaci się miłością»”. „Również my dziś wieczorem jednoczymy się w modlitwie z wdzięcznością, nadzieją i miłością, powierzając miłosierdziu Bożemu jego zdrowie. Jesteśmy pewni wstawiennictwa Najświętszej Maryi Panny, która oświeca naszą drogę na znak pocieszenia i pewnej nadziei. Ze wzrokiem utkwionym w Chrystusie zawierzamy naszego umiłowanego Ojca Świętego Franciszka matczynej opiece Maryi, Matki Kościoła” - powiedział kanadyjski purpurat.
CZYTAJ DALEJ

Watykan: Papież przyjął w szpitalu sekretarza stanu i jego zastępcę

2025-03-09 13:14

[ TEMATY ]

papież Franciszek

PAP/EPA/RICCARDO ANTIMIANI

Szpital Gemelli

Szpital Gemelli

Sekretarz Stanu Stolicy Apostolskiej, kard. Pietro Prolin i substytut ds. ogólnych, abp Edgar Peña Parra odwiedzili dziś Ojca Świętego - dowiaduje się KAI ze źródeł watykańskich. Ci dwaj kierownicy Sekretariatu Stanu spotykają się rutynowo co tydzień z papieżem - zaznaczono.

„Papież kontynuuje terapię oddechową i ruchową oraz fizjoterapię, z naprzemienną wentylacją, nieinwazyjną wentylacją mechaniczną w nocy i wysokoprzepływowym natlenianiem w ciągu dnia” - podało Biuro Prasowe Stolicy Apostolskiej w związku z 24. dniem hospitalizacji w Policlinico Gemelli z powodu obustronnego zapalenia płuc.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję