Prezydent RFN o krytykowaniu Izraela
W niemieckim tygodniku Der Spiegel z 16 kwietnia znalazła się
informacja o wystąpieniu prezydenta Republiki Federalnej Niemiec
- Johannesa Raua w czasie jego niedawnego pobytu w Rzymie. Prezydent
Rau opowiedział się tam na rzecz możliwości krytycznej oceny polityki
Izraela - czego politycy niemieccy dotąd na ogół unikali. Powiedział
między innymi: "Zdecydowane ´tak´ dla zapewnienia bezpieczeństwa
Izraelowi nie może prowadzić do tego, żeby nie było wolno wypowiadać
się krytycznie o polityce rządu izraelskiego". Wspominając, że Niemcy
mają specjalny stosunek do Izraela, Rau podkreślił, że państwo żydowskie
ma prawo do życia. Jednakże czym innym jest kwestia, czy każdy krok
rządu tego państwa jest słuszny. "Przemoc wojskowa wobec ludności
cywilnej jako odpowiedź na samobójcze zamachy jest beznadziejnym
kręgiem diabelskim" - powiedział niemiecki prezydent.
Uzupełniając informację o wypowiedzi prezydenta Raua,
Der Spiegel w tym samym tekście zwraca uwagę na fakt, że 15 kwietnia
br. Komisja Praw Człowieka Organizacji Narodów Zjednoczonych potępiła
Izrael za masowe zabijanie Palestyńczyków i zażądała natychmiastowego
zakończenia izraelskiej ofensywy wojskowej na obszarach palestyńskich.
Sympatycy Izraela w USA
W cotygodniowym biuletynie amerykańskiego instytutu badania
opinii publicznej Gallupa Gallup Poll Analyses opublikowanym 23 kwietnia
ukazał się obszerny artykuł Davida W. Moore, poddający szczegółowej
analizie dane dotyczące sympatii społeczeństwa Stanów Zjednoczonych
wobec skonfliktowanych stron długoletniego krwawego sporu w Ziemi
Świętej między państwem Izrael a Arabami palestyńskimi.
Okazuje się, że w Stanach Zjednoczonych istnieje silne
lobby proizraelskie, złożone zarówno z obywateli USA pochodzenia
żydowskiego, jak i osób, które określają się same po prostu jako
Żydzi. Autor w uwagach wstępnych podkreśla, że (tu cytujemy dosłownie) "
Żydzi są przeważnie liberałami i demokratami (w ostatnich wyborach
prezydenckich Żydzi głosowali na Gore´a, a przeciw Bushowi w stosunku
4 do 1)". W ostatnim czasie okazało się jednak przy badaniu rozkładu
społecznego sympatii proizraelskich nie według pochodzenia etniczno-wyznaniowego,
lecz aktualnych orientacji politycznych, że dzisiejsi sympatycy Izraela (
a co za tym idzie - przeciwnicy Palestyńczyków) składają się w większości
nie z demokratów, lecz z republikanów.
W dalszych wywodach D.W. Moore wskazuje na wpływ zamachów
z 11 września 2001 r. dla badanego zjawiska. Zamachy te spowodowały
w USA skokowy wzrost sympatii dla Izraela - w pierwszych dniach po
zamachach nawet z 22 do 48%. Potem zarysowało się pewne cofnięcie
sympatii dla Izraela; ponownie zmniejszyły się one także po ostatnich
działaniach wojskowych tego państwa, skierowanych przeciw Autonomii
Palestyńskiej.
Z wielkiego zbioru danych zawartych w artykule wybraliśmy
tylko najbardziej charakterystyczne. Należą do nich również dane
najświeższe. I tak, ostatnio pośród sympatyków republikanów za Izraelem
opowiada się 67%, pośród sympatyków demokratów - tylko 45%. Godny
uwagi jest też podział sympatii dla Izraela badany z punktu widzenia
przynależności etnicznej: pośród ludności białej sympatię dla państwa
żydowskiego deklaruje 54% respondentów, natomiast "kolorowi" żywią
takie sympatie tylko w 38%.
Należy jednak zauważyć, że opinie i nastroje społeczeństwa
amerykańskiego w ważnych aktualnych kwestiach politycznych mogą ulegać
szybkim zmianom. Świadczy o tym m.in. ostatnia z opublikowanych przez
D.W. Moore´a tabel, pokazująca takie wahnięcia na przestrzeni ostatnich
miesięcy. Są one dość znaczne: skrajne liczby sięgają od 41 do 55%
. Zastanawiając się nad oddziaływaniem amerykańskiej opinii publicznej
na decyzje polityczne prezydenta i rządu USA, powinno się i o tym
pamiętać.
Pomóż w rozwoju naszego portalu