Przemysław Czarnek, minister edukacji i nauki stwierdził, że obecnie w Europie następuje wielki atak na chrześcijaństwo. - Dechrystianizacja postępuje na naszych oczach, w krajach Europy Zachodniej szerzy się na skalę dotąd niespotykaną chrystianofobia. Polska jest rzeczywiście, jak podkreśla ksiądz arcybiskup Marek Jędraszewski, ewenementem na skalę europejską - ostatnim krajem, w którym Kościół nie wywiesza i nie wywiesi białej flagi - powiedział minister.
Reklama
- Kościół, to znaczy my wszyscy, także, a może przede wszystkim pedagodzy chrześcijańscy. Wychowanie trwa wiecznie i to wychowanie jest potrzebne naszym przyszłym pokoleniom, po to, żeby uratować cywilizację łacińską i chrześcijańską w Europie i na świecie - powiedział min. Czarnek, nawiązując do hasła Kongresu.
"To na naszych barkach, pedagogach chrześcijańskich, spoczywa dzisiaj ta odpowiedzialność i wszyscy będziemy mogli zdać z tego egzamin pod warunkiem, że przestaniemy się bać: tego, że jesteśmy chrześcijanami; że myślimy po chrześcijańsku i że chrześcijańskie wartości muszą być przekazywane młodym pokoleniom, jeśli chcemy w duchu solidarności z nimi budować przyszłość polskiego państwa i europejskiego społeczeństwa" - podkreślił prelegent.
Przemysław Czarnek powołał się na słowa o. Jacka Woronieckiego, dominikanina i wybitnego pedagoga, na temat kluczowej roli edukacji w kształtowaniu człowieka. - Podkreślał, że tajemnica wychowania człowieka kryje się w jego ucnotliwieniu, ukształtowaniu charakteru, który sprawi, że osoba będzie nie tylko kimś, ale także stanie się osobistością, czyli osobą należycie rozwiniętą, czcigodną, spełniającą pokładany wobec niej zamysł Stwórcy i prawych osób tworzących społeczność - mówił minister.
Reklama
Jak dodał za o. Woronieckim, "wychowanie jest usprawnieniem całego człowieka", a edukacja jest zawsze podległa wychowaniu. - Wiedza sama nie czyni człowieka dobrym - do tego konieczne jest wychowanie, czyli nauka mądrości, takiego sposobu spożytkowania wiedzy, która będzie służyła dobru człowieka i dobru wspólnemu. Ale do tego trzeba wychować człowieka, człowieka szlachetnego. Nie da się tego zrobić, unikając przekazywania wartości młodym pokoleniom - powiedział minister edukacji.
Zdaniem Przemysława Czarnka, "bardzo często dochodzą do głosu ci, którzy mówią, że trzeba wyrugować z przestrzeni szkolnej i akademickiej wszelkie tezy, które nie mają podbudowy naukowej". - Trzeba wyrugować takie tezy - tego jeszcze wprost dziś w Polsce nie nazywają - które są chrześcijańskie. Ale ci, co to mówią, wyraźnie wskazują na teologów czy pedagogów chrześcijańskich. Chcieliby ich nie widzieć w przestrzeni publicznej, bo oni im przeszkadzają - dodał.
- My natomiast nie możemy się bać wchodzić w tę przestrzeń, pomimo tego, że czujemy coraz większy ostracyzm w naszym kierunku i coraz większe zakusy, aby nas stamtąd rzeczywiście eliminować - kontynuował minister.
Jak poinformował, przeciwdziałaniu takiemu zjawisku ma służyć m.in. przygotowany w MEiN Pakiet Wolności Akademickiej, który w tym tygodniu trafi pod obrady Komitetu Stałego Rady Ministrów. - Po to, aby przestrzeń akademicką - w szkołach na szczęście tego problemu nie ma - uczynić prawdziwie wolną i doprowadzić do równouprawnienia nas chrześcijan - tłumaczył minister, ubolewając, że w Polsce doszło do takiej sytuacji, iż "my chrześcijanie musimy domagać się tego, żebyśmy byli równo traktowani z niechrześcijanami". - Absurd sam w sobie, jeśli spojrzymy na odsetek osób przyznających się do chrześcijaństwa w Polsce - dodał.
Reklama
Jak stwierdził, "doprowadziliśmy do tego naszą bojaźliwością, unikaniem przekazywania chrześcijańskich wartości". Przytoczył też słowa Jana Pawła II z encykliki "Centesimus annus", że demokracja bez wartości łatwo przemienia się w jawny bądź zakamuflowany totalitaryzm. - Ten jawny już totalitaryzm widzimy w przestrzeni europejskiej bardzo mocno. To jest ta chrystianofobia, już nieukrywana całkowicie, tylko agresywne zwalczanie wszystkiego, co chrześcijańskie - mówił minister Czarnek.
Reklama
W swoim wystąpieniu przedstawiciel rządu zaznaczył, że taka postawa charakteryzuje nie tylko otwartych przeciwników chrześcijaństwa, ale "niestety również przez ludzi, którzy nazywają się ludźmi Kościoła".
- Niekiedy noszą habity, sutanny i mówią, że apel polskich biskupów, żeby robić wszystko, aby ludzie powrócili do kościołów, jest apelem głupim. Nie będę teraz powtarzał słów jednego zakonnika, który uznał, że to nie jest dzisiaj zadanie Kościoła. Rozumiem, że są również tacy ludzie w sutannach i habitach z tzw. otwartego Kościoła, którzy woleliby doprowadzić do sytuacji Europy Zachodniej, gdzie już nie ma ludzi w kościołach; gdzie w katedrze brukselskiej w niedzielę odprawia się mszę świętą dla siedmiu starszych pań i to w zakrystii, bo nie ma sensu otwierać całego kościoła - mówił minister.
- To jest ideał Kościoła właśnie tych wyzwolonych ludzi tzw. Kościoła, tych katolików i katoliczek, którzy zbierają się na kongresach po to, żeby uczynić Kościół polski takim jak Kościół zachodni. A jaki jest Kościół zachodni? Jest pusty. Dlaczego? Dlatego, że odstąpiono w nim od przekazywania wartości chrześcijańskich. Rozpoczęto eksperymenty polegające na tym, że ponieważ "nie cudzołóż" jest trudne, "nie kradnij" tak samo,"nie kłam" - też nie zawsze uda się zachować, to może lepiej spowodować rozluźnienie tego Dekalogu i próbę przynajmniej przyćmienia tych najtrudniejszych przykazań poprzez np. błogosławieństwo par homoseksualnych - kontynuował Przemysław Czarnek.
Reklama
- Czy państwo spodziewaliście się jeszcze kilkanaście lat temu, że w Kościele katolickim - już chyba tylko z nazwy - w Niemczech czy Austrii będzie się błogosławić grzech cudzołóstwa? Przecież to samo w sobie woła o pomstę do nieba. Ale to wszystko jest efekt tego, zostaliśmy rozbrojeni jako Kościół w Europie naszą bojaźliwością i agresywnym atakiem tego zakamuflowanego totalitaryzmu, o którym mówił Jan Paweł II - wskazywał prelegent.
"Musimy przestać bać się chrześcijaństwa. Musimy na nowo wychowywać młode pokolenia w duchu wartości chrześcijańskich po to, żeby ten totalitaryzm nie był również udziałem naszego społeczeństwa - tłumaczył minister. - Po to, żebyśmy nie musieli się bać, że możemy przeznaczyć środki finansowe z budżetu państwa również na chrześcijańskie dzieła, wszak my też jesteśmy obywatelami i to też jest nasz budżet".
Min. Czarnek zapowiedział wprowadzenie obowiązku uczęszczania przez ucznia albo na religię, albo na etykę, bez możliwości opuszczania któregoś z tych przedmiotów. - Szkoła musi mieć funkcję wychowawczą, a jeśli tak, to skoro ktoś nie chce chodzić na religię - jego sprawa, ale musi chodzić na etykę. Do tego modelu musimy powrócić - powiedział minister edukacji i nauki.
Zapowiedział też powrót odwoływania się wprost w kanonie lektur i w podręcznikach do "dzieł naszych wybitnych przodków, wybitnych poprzedzających nas chrześcijan, takich jak np. Jan Paweł II". - Zaraz będzie na czołówkach gazet, że chcę indoktrynować. Może nawet Szymon Hołownia się odezwie, że to jest indoktrynacja. Zdaniem tych ludzi otwartego Kościoła najlepiej nauczy się dziedzictwa Jana Pawła II, jak się o nim nie będzie mówić. Taka logika jest mi niedostępna - podkreślił minister.
Reklama
Przemysław Czarnek ocenił, że obecnie, gdy "świeci się czerwone światło i dzwony biją na alarm", trzeba podejść do pedagogiki chrześcijańskiej i do wychowania w duchu wartości chrześcijańskich - wychodząc za założenia, że chrześcijaństwo nakazuje mądrą miłość każdego bliźniego. Nie można się przy tym bać spierania z adwersarzami, którzy mają odmienną wizję wychowania młodego pokolenia, choć oni sami często uciekają od dyskusji na argumenty.
Celem trzydniowego Ogólnopolskiego Kongresu "Wychowanie Trwa Wiecznie" jest podjęcie debaty w kontekście obecnej sytuacji zachodzących przemian cywilizacyjnych oraz ocena perspektyw skutecznego rozwoju edukacji i wychowania, niezbędnego do odbudowy współczesnego świata.
Organizatorami Kongresu "Wychowanie Trwa Wiecznie" są Kolegium Jagiellońskie - Toruńska Szkoła Wyższa i Rzecznik Praw Dziecka przy współudziale Fundacji Życie. Patronem honorowym wydarzenia jest Minister Edukacji i Nauki.