Pan Jezus mówi do swoich uczniów
jak do dzieci: "Nie zostawię was sierotami: Przyjdę do was!".
Tak chciałby móc powiedzieć niejeden ojciec, niejedna matka w chwili
przejścia do życia wiecznego. I w jakimś znaczeniu to się spełnia.
Ale w całej prawdzie tak mógł mówić tyko Pan Jezus przed swoją śmiercią,
po której nastąpiło Zmar-twychwstanie. Wieść o tym, jakże niezwykłym
wydarzeniu rozszerza się. Nie ma radia ani telewizji, ale tym skuteczniej
- z ust do ust, z serca do serca - leci jak ptak ta radosna wiadomość
o zdarzeniu tak trudnym do uwierzenia, że Pan Jezus prawdziwie zmartwychwstał.
Pamiętający i miłujący Chrystusa przeżywają głęboką radość i nadzieję,
że tak jak Pan Jezus nie zakończył swojego życia, chociaż umarł na
krzyżu, tak i wierzący w Niego po śmierci doczesnej rozpoczyna życie
wieczne. Przyjmując tę prawdę -
po ludzku mówiąc, nie do przyjęcia - potwierdzają swoją
wiarę chrztem świętym i zaczynają żyć jakby w nowy sposób już tu,
na ziemi. Przeszłość człowieka, obciążona grzechem, przestaje istnieć,
ważna jest tylko łaska, którą obdarza Chrystus. A Ewangelia dzisiejsza?
... To fragment Jezusowej pożegnalnej mowy, której głównym motywem
jest miłość Boża nam darowana, która powinna w szczególny sposób
zajaśnieć w tej miłości, jaką my sobie wzajemnie świadczymy.
W czytaniu z Dziejów Apostolskich mamy ukazane konkretne
dążenie, aby powstająca w Samarii nowa gmina chrześcijańska była
w ścisłym kontakcie, więcej - w jedności z pierwotną gminą, która
po Zesłaniu Ducha Świętego powstała w Jerozolimie. To jest misja
powszechności, czyli katolickości naszego Kościoła. Katholikos w
języku greckim oznacza obejmujący całość, więc: powszechny. Duch
Święty, który jest nam dany indywidualnie, osobowo, nie pobudza do
działania indywidualnego, tym bardziej sekciar-skiego, lecz jest
Darem Pana, który poprzez wkładanie rąk apostołów, a potem ich następców
- biskupów, jest Bożą Mocą jednoczącą.
Ta cecha wspólnotowości, jedności i wzajemnej uczynnej
miłości jest znakiem i owocem działania Ducha Świętego. To nie jest
miłość wyidealizowana, lecz konkretyzuje się w uczynnej miłości i
pomocy ubogim, cierpiącym, w obronie prześladowanych, w wykluczeniu
przemocy, w dążeniu do jedności i pokoju.
A potrzeba tej jedności jest ciągle aktualna, także dziś.
Po dwóch tysiącach lat chrześcijaństwu nadal tej jedności brakuje.
Ileż jest tych smutnych podziałów! Dlatego tak mocno i serdecznie
Ojciec Święty Jan Paweł II o tę jedność zabiega - zarówno swoją modli-twą,
nauczaniem, jak i podróżami apostolskimi. Przy tym większość mieszkańców
ziemi cierpi nędzę, często głód, gdy mała cząstka - niewielki procent
nie tylko żyje, ale grzęźnie w luksusie. Dziś jeszcze bardziej niż
w czasach apostolskich świat potrzebuje Ducha Świętego, ażeby ciągłe
walki i wojny, nienawiść i niesprawiedliwość pokonywać bronią Jezusowego
pokoju, miłości i sprawiedliwości.
Piotr i Jan przybyli do Samarii, ażeby nawróceni przez
wiarę i chrzest dostąpili - jak mówimy - wylania Ducha Świętego.
Nie trzeba być aż Matką Teresą z Kalkuty, ale ona jest przykładem,
że taka wielka, uczynna i bardzo konkretna miłość bliźniego jest
na co dzień możliwa.
Pomóż w rozwoju naszego portalu