Kiedy rozważamy ów dramatyczny kontrast między Wielkim Piątkiem
a Wielkanocą, możemy odnieść wrażenie, jakbyśmy z ciemnego tunelu
wychodzili na pełną jasności przestrzeń. W krajach zachodniej Europy
wyświetlano w czasie wielkopostnym film pt. Podróż. W pierwszych
sekwencjach tego filmu jest przedstawiona rozmowa siedmiu mężczyzn,
którzy podróżują w jednym wagonie. W pewnym momencie pociąg wjeżdża
w tunel i robi się ciemno, bo wagon jest nieoświetlony. Po wyjeździe
z tunelu okazuje się, że gdzieś zniknął jeden z tych siedmiu. W następnym
tunelu ginie drugi mężczyzna. Pozostałych pięciu ogarnia strach.
Próbują wysiąść, ale okna i drzwi są szczelnie zamknięte... To miał
być symboliczny obraz życia ludzkiego, które w każdym człowieku ucieka
do przodu, ale nikt nie wie dokąd ani gdzie i kiedy ono się skończy.
Takim ciemnym, tajemniczym tunelem, szczególnie dla człowieka niewierzącego,
jest śmierć. Jej bezwzględnemu prawu poddał się także Pan Jezus.
Wielki Piątek to taki bardzo ciemny tunel, w którym, pozornie na
zawsze, Jego życie zostało zanurzone. "A o godzinie szóstej ciemności
ogarnęły ziemię aż do godziny dziewiątej" (por. Mk 15, 33). - w tę
właśnie nieprzeniknioną ciemność Wielkiego Piątku spływa po niewielu
godzinach potężne Światło Zmartwychwstania. "Bóg wskrzesił Go trzeciego
dnia" (Dz 10, 40). Pan Jezus zaczyna nowe życie, którego żadna moc
nie może zniszczyć. W blasku tego Dnia łatwiej dostrzeżemy, że całe
ziemskie życie Jezusowe zmierzało ku tej Światłości, w kierunku doskonałej,
wiekuistej radości. Czterdzieści dni Jego życia po Zmartwychwstaniu
nie ukazują w pełni blasku tego nowego życia, lecz sam fakt, że ono
jest całkowicie inne niż to życie przed Męką. Możemy pomyśleć: Tak,
ale to był Bóg-Człowiek. My nie byliśmy w tunelu śmierci, tylko spotykamy
się z nim, kiedy inni umierają. Tak, ale mamy Jego zapewnienie, że
to zmartwychwstanie każdego ludzkiego ciała także dokona się, bo
On miał - nasze - ludzkie - ciało! Niebo, które jest nad naszym ziemskim
życiem, istnieje także wtedy, kiedy je zakrywają chmury. Zwycięstwo
nad śmiercią ma zapewnione każdy człowiek w tych Jego słowach: "Ja
jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we Mnie wierzy, choćby i umarł
żyć będzie" (J 11, 25). Szczególnie pełne nadziei są te słowa śpiewane
podczas obrzędu pogrzebowego, przy wyprowadzaniu ciała zmarłego na
cmentarz. To znaczy, że w tym naszym "tunelu życia i śmierci" jest
nieustannie obecny Chrystus Zmartwychwstały. Dlatego też w tej ostatniej
wędrówce jest wskazana pieśń wielkanocna, a jeżeli odmawiamy Różaniec,
to część chwalebną.
Jak niewinnie i ubogo wygląda nasz baranek wielkanocny,
wypieczony z ciasta. Tak słusznie, pięknie i radośnie pisze ks. Jan
Twardowski: "Po ludzku bezsensowne cierpienie i śmierć w dniu zmartwychwstania
nabierają ogromnego znaczenia. Wszystko to, co było cierpieniem,
doprowadziło do tryumfu. Bezbronny baranek idzie jak w defiladzie
ze zwycięską chorągwią. Dzwon rezurekcyjny, różnokolorowe pisanki
i bazie - to maleńka radość, wątła siostra niewysłowionej radości,
jaką się odnajduje po drugiej stronie Wielkiej Nocy".
Alleluja!
Pomóż w rozwoju naszego portalu