My, którzy przez chrzest
uczestniczymy w śmierci Chrystusa,
dzięki Jego zmartwychwstaniu
osiągniemy radość życia wiecznego.
(z Brewiarza)
Drodzy Przyjaciele!
Święta Wielkanocne to najradośniejsze ze świąt, ponieważ stanowią
przypomnienie wielkiej prawdy, że człowiek jest przeznaczony do nieśmiertelności.
Zmartwychwstanie Pana Jezusa jest dowodem, że Jego nauka i zapewnienia
są prawdziwe. Św. Paweł powiedział:
"A jeśli Chrystus nie zmartwychwstał, daremne jest nasze
nauczanie, próżna jest także nasza wiara" (1 Kor 15, 14).
Dlatego Zmartwychwstanie Pańskie jest największym świętem
chrześcijaństwa. Jest także połączone z największą nadzieją ludzkości,
bo człowiek w zmartwychwstaniu Chrystusa widzi własne trwanie po
śmierci. Ludzka nadzieja zmartwychwstania budzi się i znajduje podstawę
w tym, że Chrystus prawdziwie zmartwychwstał.
Święte dni, które przygotowują nas do Świąt Wielkanocnych,
i sama Wielkanoc budzą w nas ogromną głębię doznań i przeżyć, a przede
wszystkim odbudowują nadzieję i świadomość, że nasza ludzka tożsamość
nie zostanie zniszczona przez śmierć. Wierzymy, że trwanie człowieka
będzie zachowane na całą wieczność, na zawsze.
Jest to bardzo ważne dla nas, którzy znajdujemy się dziś
w różnych okolicznościach życiowych. Czas obecny jest bowiem czasem
bardzo trudnym. Wielu ludzi, wiele rodzin w naszej Ojczyźnie cierpi
niedostatek, wielu utraciło nadzieję.
W tej sytuacji spójrzmy jeszcze raz na Chrystusa. Na
Chrystusa ubogiego, na Chrystusa, którego widzieliśmy na Drodze Krzyżowej,
na Chrystusa zmaltretowanego, który upadał pod ciężarem krzyża. Ten
Chrystus zmartwychwstał, choć przeszedł przez śmierć i grób. Pokonał
śmierć i zło - i oto żyje!
W duchu zmartwychwstania Pana Jezusa wszystkim Wam, Drodzy
Czytelnicy "Niedzieli", oraz Waszym Bliskim, którzy być może muszą
zmierzyć się z krzyżem ludzkiej niedoli, życzę dobrej nadziei, że
po czarnej nocy, po życiowych mrokach przyjdzie czas zmartwychwstania.
Nie możemy jednak pozostawać bezczynni. W wielu przypadkach
możemy sobie nawzajem pomóc. Nie wolno poddawać się rozpaczy i ociągać
ze świadczeniem dobra.
Zachęcam do społecznego patrzenia na wszystkie nasze
sprawy. Wymaga tego od nas chrześcijańska miłość bliźniego, która
wyraża się w dobrych oczach ludzkich, życzliwych i zatroskanych.
Kosztuje nas to czasem wiele wysiłku, często heroicznego, ale uwierzcie,
jest w nim i lekarstwo dla nas. Bóg daje łaskę zmartwychwstania,
przywraca do życia, odmienia.
Wszystkie Wasze problemy, Kochani, składam przy pustym
grobie, u stóp zmartwychwstałego Zbawiciela, który mówi: "Pokój wam!
Jestem! Nie bójcie się!".
Redaktor Naczelny "Niedzieli"
Pomóż w rozwoju naszego portalu