W kolejną niedzielę Wielkiego Postu św. Leon przemawia do nas tak, jakby żył w naszych czasach. Przypomnijmy - był on papieżem w latach 440-461. Chociaż czasy się zmieniają, to człowiek pozostaje ten sam, z podobnymi problemami. Z jednej strony - powołany do wielkich rzeczy, z drugiej zaś - narażony na przeróżne doświadczenia. Nasz święty Kaznodzieja w sposób bardzo przystępny i komunikatywny ukazuje całościowo i dogłębnie naukę Kościoła o poście, modlitwie i jałmużnie jako skutecznych środkach na drodze ku doskonałości chrześcijańskiej.
Bardzo ważne sprawy
Spotykamy w pacierzu odmawianym przez wszystkie dzieci Kościoła
słowa, których Pan nas nauczył: "odpuść nam nasze winy, jako i my
odpuszczamy naszym winowajcom" (Mt 6, 12). W tym życiu, będącym nieustanną
pokusą (por. Hi 7, 1), nikt nie jest tak święty i sprawiedliwy, żeby
nie potrzebował odpuszczenia jakiegoś grzechu. Niebezpieczeństwo
przeróżnych upadków zagraża nam zewsząd. Jakżeż łatwo przebrać miarę
w tym, co dozwolone! Wraz z troską o zdrowie zakrada się szukanie
zadowolenia zmysłów, bo żądza nie poprzestaje na tym, co mogłoby
zaspokoić naturę. Stąd to rodzi się nienasycona chciwość posiadania;
stąd chęć wywyższania się, co to budując na zasługach przodków lub
potomstwa, pychę już to za córkę, już to za matkę miewa. Wszystkim
tym pokusom, tak różnorodnym, a powiązanym ze sobą i jedna drugą
bez końca pociągającym, co można by lepiej przeciwstawić, jeżeli
nie cnotę wstrzemięźliwości?
Wszak to ona najbardziej sprzyja przyjęciu się i rozwojowi
zalet i duszy, i ciała w człowieku. Dlatego wśród praktyk Kościoła
prowadzących do nieba tyle pożytku przynoszą ustanowione przez samego
Boga posty. Poddając bowiem popędy cielesne prawu wstrzemięźliwości,
kierują też one pęd życia wewnętrznego na właściwe tory. Duch ludzki
wtedy odczuwa w sobie niedosyt sprawiedliwości, tak jak ciało - pokarmu.
A sam Pan mówi: "Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości,
albowiem oni będą nasyceni" (Mt 5, 6). Ma więc lud Boży czym zaspokajać
zbawienne tęsknoty i godziwe pożądania; ma uczty duchowe i czyste
rozkosze.
Kto zaś pójdzie za entuzjastycznym wezwaniem proroka: "
Kosztujcie i zobaczcie, jak słodki jest Pan" (por. Ps 33, 9), kto
raz zasmakuje całym sercem w słodkiej Boga sprawiedliwości i w opatrznościowo
rozrzutnym Jego miłosierdziu, będzie potem stale - nie zrażając się
jakimś chwilowym zniechęceniem, czerpał z pociechy źródeł niebiańskich...
Iskra z ogniska Bożej miłości ogarnie go całego. Ten Duch Święty,
co oziębłość w zapał, a ciemne noce w biały dzień obraca, za jednym
zachodem w wiernej duszy i mroki rozjarzy, i grzechy spopieli.
Wstrzemięźliwość - matka cnót - takie rodzi owoce, że
poszczących wiedzie z grzechów w krainę niewysłowionego szczęścia,
przeto teraz gorliwiej wypełniajmy przykazania, które otwierają bramy
niebios. Miłosierny i sprawiedliwy Pan: temu tylko odpuści, kto przebaczy
swoim winowajcom. Ucząc nas, jak mamy modlić się do Boga Ojca, zgodnie
z Jego wolą powiada: "Jeśli odpuścicie ludziom ich grzechy, odpuści
wam też Ojciec wasz niebieski grzechy wasze. Lecz jeśli nie odpuścicie
ludziom, i Ojciec wasz nie odpuści wam grzechów waszych" (por. Mt
6, 14-15). Słuszny to wskroś i łagodny zarazem warunek! Daje on człowiekowi
udział we władzy Boga samego, tak że człowiek może formułować Jego
wyroki, jak sam sobie życzy; zniewala on Pana do takiego osądu, jaki
on sam wydaje na swego współsługę. Miłujmy zatem tak podwładnych,
jak równych sobie, bo przecież mają oni taką samą jak my naturę!
Bliskie już święta Wielkanocne poprzedzamy, jak zwyczaj
każe, 40-dniowym ćwiczeniem postnym, aby uświęcić ciała i dusze.
Przygotowanie bowiem nasze do obchodu największego ze świąt na tym
polegać powinno, żeby w dniu męki Pańskiej podzielać żywo śmierć
Tego, co swoim zmartwychwstaniem nam zmartwychwstanie zgotował. Św.
Paweł Apostoł tak tę rzecz ujmuje: "Boście umarli i życie wasze ukryte
jest z Chrystusem w Bogu. Gdy się Chrystus, życie wasze, okaże, tedy
i wy z Nim okażecie się w chwale" (por. Kol 3, 3-4).
Nasz udział w śmierci z Chrystusem polega na tym, abyśmy
przestali być, czym byliśmy. Natomiast podobieństwo z Jego zmartwychwstaniem
polega na zrzuceniu z siebie starego człowieka. Kto zatem dobrze
pojmuje tajemnicę swego odkupienia, ma wyrzec się ludzkich przestępstw
i usunąć wszelkie zmazy grzechu, aby mógł przyoblec się na ucztę
weselną we wspaniałą cnót szatę.
Niektórzy nadużywają, niestety, cierpliwości Bożej. Sumienie
mają obciążone, ale ponieważ długo uchodzi im to bezkarnie, więc
czują się bezpieczni. Tymczasem karę odkłada im się tylko dlatego,
aby mieli czas na poprawę. "Bóg nie chce śmierci grzesznika, jeno
aby się nawrócił i żył". Niechaj jednak nikt nie odkłada starań o
uzyskanie miłosierdzia z tego jedynie względu, że nie dotknęło go
jeszcze to, na co zasłużył. Co się odwlecze, to nie uciecze; nie
uniknie potępienia, kto nie szuka odpuszczenia.
Co prawda, niejednakowy mają wszyscy powód do błagania
o zmiłowanie, bo grzech grzechowi nierówny i występki różnią się
co do jakości i liczby. Wszyscy wierni, chcący zasłużyć sobie na
zaliczenie do grona tych, o których powiedziano: "Błogosławieni czystego
serca, albowiem oni Boga oglądać będą" (Mt 5, 8) - zobowiązani są
dążyć do całkowitego wyzwolenia się z grzechu i pełnej czystości
duszy. Należy dołożyć jak najbardziej usilnych starań, aby usunąć
z serca najtajniejsze nawet skazy i duszę oczyścić z wszystkiego,
co przyciemnia jej jasność. W Piśmie Świętym czytamy: "Któż może
mówić: czyste jest serce moje, jestem wolny od grzechu?" (por. Prz
20, 9). Nie należy nigdy tracić nadziei, że dojdzie się do zupełnej
czystości serca. Kto o nią wytrwale prosi, z pewnością będzie wysłuchany (
por. Mt 7, 8). Co przez spowiedź się oczyści, nie pójdzie już więcej
pod sąd i wyrok! (Mowa 50).
Pomóż w rozwoju naszego portalu