KS. RED. IRENEUSZ SKUBIŚ: - Ksiądz Biskup powrócił z podróży duszpasterskiej na kontynent amerykański. Prosimy podzielić się wrażeniami z naszymi czytelnikami.
BP RYSZARD KARPIŃSKI: - Bardzo chętnie. Tym razem
celem podróży był Urugwaj w Ameryce Południowej, gdzie nuncjuszem
apostolskim jest abp Janusz Bolonek, pochodzący z archidiecezji łódzkiej,
z którym przyjaźnimy się od wielu lat. Dzięki jego pomocy mogłem
zapoznać się z realiami Kościoła katolickiego i Polonii w tym kraju
oraz pielgrzymować do miejsc historycznych, związanych z powstaniem
państwa - Wschodniej Republiki Urugwaju. Jednym z nich jest twierdza
na wzgórzu na przedmieściach stolicy Montevideo, skąd jest piękny
widok na miasto i okolice i skąd wywodzi się nazwa stolicy. Dziś
mieści się tutaj Muzeum Wojska Urugwajskiego. Drugim miejscem jest
miasto Florida, w którym w 1835 r. doszło do zaprzysiężenia 33 osób
- założycieli państwa. Florida jest obecnie siedzibą biskupa. W bazylice
katedralnej jest czczona niewielka statua Niepokalanej, zwana Matką
Bożą Trzydziestu Trzech. Tutaj każdego roku w święto narodowe przybywa
korpus dyplomatyczny i przedstawiciele rządu, aby składać kwiaty
przy pomniku pamięci narodowej. A rzeczywistość Kościoła w tym kraju (
dane z 2000 r.) to 9 diecezji i jedna metropolia, 2341691 katolików
na 3162474 mieszkańców. Pracuje tutaj 210 księży diecezjalnych i
260 zakonnych oraz 1269 sióstr zakonnych. W 2000 r. chrzest św. przyjęło
31380 osób.
W Montevideo jest obecnie niewielka wspólnota polska,
z którą spotkałem się podczas Mszy św. w kaplicy im. Jana Pawła II,
celebrowanej w niedzielę 27 stycznia br. Początki duszpasterstwa
polonijnego w Urugwaju sięgają 1932 r. i są związane z pracą ks.
Józefa Chudzińskiego, pallotyna. Nieco później Polacy wybudowali
tam kościół pw. św. Antoniego, który po kilku dziesiątkach lat, gdy
Polonia urugwajska zmniejszała się liczebnie, został przekazany archidiecezji
na parafię terytorialną. Od 1984 r. pracują tutaj księża chrystusowcy.
Obecny duszpasterz, ks. Andrzej Węgrzyn TChr, w najbliższym czasie
ma być skierowany do pracy w Brazylii. Nuncjusz Apostolski ma nadzieję,
że duszpasterstwem tej małej wspólnoty polskiej zajmie się któryś
z polskich księży pracujących w duszpasterstwie urugwajskim. Obecnie
pracuje w Urugwaju czterech polskich kapłanów. Miałem okazję spotkać
się z nimi w Nuncjaturze.
W Urugwaju w pobliżu miasta Punta del Este ma swoją siedzibę
fundacja zwana Unią Stowarzyszeń i Organizacji Polskich Ameryki Łacińskiej (
USOPAŁ), powstała z inicjatywy dotychczasowego jej prezesa, p. Jana
Kobylańskiego, którego poznałem w Krakowie w 1991 r. podczas I Światowego
Kongresu Polonii. W czasie obecnych odwiedzin okazało się, że droga
życiowa Kobylańskiego prowadziła go przed wojną z Chyrowa na Podolu
m.in. przez Liceum Biskupie w Lublinie. Z inicjatywy J. Kobylańskiego
są organizowane każdego roku spotkania przedstawicieli różnych organizacji
polonijnych. Dotychczas odbyło się sześć walnych zebrań i trzy kongresy
USOPAŁ. Wydane sumptem p. Jana akta z tych spotkań stanowią ogromny
materiał źródłowy dla wszystkich zainteresowanych życiem Polonii
na tym kontynencie i jej relacjami do Macierzy.
- Czy Urugwaj był jedynym celem podróży Księdza Biskupa?
- Nie. W drodze do Urugwaju odwiedziłem niektórych naszych kapłanów pracujących w archidiecezji chicagowskiej. Pewnego wieczoru modliliśmy się w parafii św. Jana Brebeuf w Niles (Illinois) z polonijną Grupą Różańcową i grupą amerykańskich Rycerzy Kolumbusa w intencji ratowania życia nienarodzonych. Odwiedziłem też nową placówkę polskich sióstr ze Zgromadzenia Misjonarek Benedyktynek w Oak Forest ( Illinois) na obrzeżach wielkiej metropolii chicagowskiej. Na Florydzie w Pompano Beach, w pobliżu Miami celebrowałem w niedzielę Mszę św. w polonijnej parafii Matki Bożej Częstochowskiej, prowadzonej przez księży chrystusowców. Gościem tej parafii w ową niedzielę był zakonnik z Kazachstanu, także chrystusowiec, który złożył wstrząsające świadectwo o życiu tamtejszych ludzi w diametralnie innym niż na Florydzie klimacie i o warunkach pracy duszpasterskiej. Natomiast w amerykańskiej parafii pw. św. Róży z Limy w Miami Beach mogłem podziwiać zaangażowanie katolików świeckich w wolontariacie podczas popularnego tam festiwalu parafialnego, mającego na celu zdobycie funduszów na rzecz szkoły parafialnej. W dużej sali gimnastycznej można było dostać za skromną opłatą ponad tysiąc rozmaitości, których parafianie chętnie się wyzbywają. Wśród rzeczy używanych były i nowe, np. cały stos par obuwia, które wyszło z mody. Na placu szkolnym można było skorzystać z różnych zestawów posiłków albo zabawić się na karuzelach, przypominających nasze wesołe miasteczka. Taki trzydniowy festiwal jest też okazją do spotkań rodzinnych i do zacieśnienia więzi w całej wspólnocie parafialnej.
- A już tak całkiem na marginesie: Czy spotkał Ksiądz Biskup gdzieś naszą "Niedzielę"?
- Owszem, tak. Była na pokładzie LOT-u, ale tylko podczas rejsu do Chicago. Niestety, kolejny już raz zauważyłem, że brak było Niedzieli podczas powrotu, pod koniec tygodnia. Była także we wspomnianej parafii w Niles, na północnych przedmieściach Chicago. Nuncjusz Apostolski w Montevideo otrzymuje ją również z Rzymu.
- Dziękuję za rozmowę.
Pomóż w rozwoju naszego portalu