Kiedy słuchamy z Ewangelii św. Jana tej rozmowy Pana Jezusa
z Samarytanką, jakby nagranej na taśmie magnetofonowej, możemy sobie
bardzo łagodnie pomyśleć: Nieporozumienie!... I postawić pytanie
Panu Jezusowi: Dlaczego pozwalasz na to, by ta kobieta musiała szukać
odpowiedzi na pytanie: Kim jest Ten, który prosi ją o kubek zimnej
wody?... Dlaczego zwyczajnie nie przedstawia się jej?...
Jesteśmy w połowie Wielkiego Postu. Może już w niejednej
parafii były rekolekcje, może niejeden z nas mówi albo myśli sobie
z ulgą: Dzięki Bogu, odprawiłem już swoją spowiedź wielkanocną, jestem
dobrym katolikiem! Ale czy to już wszystko? Czy moja wiara to tylko
zestaw pięknych haseł do zapamiętania, religijnych obowiązków do
przyjęcia i wypełnienia?... Nasza wiara jest przede wszystkim odpowiedzią
na pytanie: Komu ja uwierzyłem?... Dziś głównym tematem Ewangelii
jest dobro tak bardzo zwyczajne i konieczne do życia, mianowicie:
woda! Ta woda, którą na pustyni Mojżesz w cudowny sposób wyprowadza
ze skały. Ta woda wskazuje na Chrystusa. A "woda żywa", którą zapowiada
sam Pan Jezus, jest znakiem chrztu świętego.
Samarytanka przychodzi do studni, aby zaczerpnąć wody,
a Pan Jezus w krótkiej rozmowie z nią objawia jej tajemnicę "wody
żywej". I wtedy także ona prosi: Daj mi tej wody, daj mi pić! Żydzi (
mężczyźni) modlili się: Dziękuję Ci, Panie, że nie stworzyłeś mnie
ani poganinem, ani... kobietą!... W rozmowie z Samarytanką Pan Jezus
nie okazuje ani cienia takich uprzedzeń. On po prostu prosi: Daj
mi pić! A potem dodaje: Gdybyś wiedziała, kim jest Ten, kto cię prosi!
Jedną z pozytywnych cech kobiety jest... ciekawość. Jej
w szczególny sposób Bóg powierzył tajemnicę życia, dlatego tak łatwo
pochyla się nad jego zakamarkami. Ona nie odrzuca tej pozornie nierealnej
rzeczywistości - wody, która gasi pragnienia zawsze. Ona o taką wodę
prosi, bo instynktownie wyczuwa, że ów Mąż zna tajemnicę takiej "
żywej wody". A Jezusowe przypomnienie o tych sześciu mężach - niemężach
to jest jej spowiedź, to jest przeżywanie prawdy, która wyzwala.
Pan Jezus pomaga jej zrozumieć, że jej "przygody" z tymi sześcioma
to nie była miłość. On tę kobietę zaprasza do spowiedzi, która wobec
Niego ma moc naszej sakramentalnej pokuty. Mimo że Pan Jezus mówił
tak spokojnie, tak serdecznie, ta rozmowa była dla niej takim wstrząsem,
że "zostawiła swój dzban i odeszła do miasta", aby do wszystkich
głośno wołać: "Czyż On nie jest Mesjaszem?". Możemy powiedzieć, że
taką głęboką studnią jest sumienie Samarytanki, sumienie każdego
człowieka. Tę prawdę miał na myśli Ojciec Święty Jan Paweł II, kiedy
podczas swojej pierwszej podróży do Ojczyzny postawił swoim rodakom
pytanie: Jaką miarą trzeba mierzyć godność i wartość człowieka? I
sam odpowiedział, że tą miarą jest ludzkie serce, które w języku
biblijnym oznacza sumienie. Właśnie ów głos sumienia, ukształtowanego
pod tchnieniem Ducha Świętego, przemienia ludzi w apostołów. Wtedy
jesteśmy gotowi biec, aby głosić wszystkim Jezusową Ewangelię, czyli
Dobrą Nowinę o zbawieniu człowieka. Westchnijmy serdecznie, żeby
i w naszych sercach w tym czasie wielkopostnym, podczas rekolekcji
rozpoczął się ów dialog z Panem Jezusem.
Pomóż w rozwoju naszego portalu