Prezydent Bush: Młodzieńcza czystość zamiast prezerwatyw
Prezydent Stanów Zjednoczonych - George W. Bush zobowiązał
się do wycofania subwencji federalnych na programy propagujące prezerwatywy
dla młodzieży (jako sposób na zapobieganie niepożądanym ciążom).
Stwierdził on, że pomimo kampanii na rzecz prezerwatyw dla dorastającej
młodzieży, z roku na rok zwiększa się wśród uczniów amerykańskich
liczba niepożądanych ciąż i chorób. Równocześnie prezydent Bush postanowił
przeznaczyć więcej pieniędzy publicznych na kampanie zalecające czystość
i wstrzemięźliwość płciową, zaznaczając, że "nie powinniśmy bać się
uczenia tego, co jest słuszne".
"W naszym społeczeństwie nie powinniśmy się bać nauczania
dzieci wartości, które wytrzymały próbę czasu: tj. nie kłamać, nie
oszukiwać, nie kraść, czcić ojca i matkę, szanować innych, być odpowiedzialnym
za decyzje podejmowane w swoim życiu. Uważam również, że nie powinniśmy
się bać nauczania naszych dzieci wstrzemięźliwości. Nasza wspólna
filozofia na pierwszym miejscu głosi, że powinniśmy nieść wysoko
sztandary, żywić wielkie oczekiwania i wierzyć, że każde dziecko
może im sprostać" - powiedział George W. Bush (http://www.larazon.es)
.
Zawodne środki
Reklama
Sprawozdanie opublikowane przez "Krajową Kampanię Zapobiegania
Ciąży u Nieletnich" wykazuje, że słynny program wychowania seksualnego
pod hasłem: W pilnych sytuacjach, opracowany przez seksuologa Douglasa
Kirby´ego i rozpowszechniany od 1998 r. kosztem 4 tys. dolarów na
każde dziecko rocznie, "w żaden sposób nie przyczynia się do obniżenia
ryzyka seksualnego u młodych". Według tego raportu, kontrowersyjny
program Kirby´ego wręcz do przesytu instruuje uczniów o funkcjach
seksualnych, przez co pobudza ich do nieodpowiedzialnego eksperymentowania.
W ciągu trzech lat stosowania programu Kirby´ego nie
obniżył się wskaźnik ciąż nieletnich, a zaledwie o 10% zmniejszyły
się przypadki zakażeń drogą seksualną.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Rodzice się organizują
Takie organizacje, jak "Przerwać Błędne Koło" głoszą, że "żadna
metoda zapobiegawcza nie jest tak skuteczna, jak interakcja między
rodzicami a dziećmi, dzięki której dzieci uczą się poszanowania dla
swego ciała i abstynencji". Naszym obowiązkiem jest przekazywać wartości
naszym dzieciom - powiada rzecznik tego stowarzyszenia.
Programy wstrzemięźliwości uzyskują poparcie nie tylko
Kościołów i stowarzyszeń rodziców. Na początku tego roku wpływowe "
Stowarzyszenie Medyczne Teksasu" (TMA) zapowiedziało, że poprze
programy wstrzemięźliwości, ponieważ uważa je za "najzdrowszą i najskuteczniejszą
formę zapobiegania ciąży oraz zapobiegania chorobom przekazywanym
drogą płciową wśród dorastających i samotnych". Dr Gill, który jest
członkiem zarządu TMA, stwierdził: "Nie lękamy się zajęcia zdecydowanego
stanowiska wobec ryzykownego zażywania narkotyków, papierosów i alkoholu,
zwłaszcza że stanowisko to jest wynikiem przeprowadzonych badań naukowych" (
www.larazon.es).
Naród się broni
"Jeżeli będziemy naśladować politykę rodzinną krajów rozwiniętych,
to wkrótce pozostaniemy krajem bez dzieci" - powiedział Jim Sedlak,
przewodniczący międzynarodowej grupy ochrony życia STOPP International,
w odpowiedzi na sprawozdanie "Guttmacher Institute" pt. Seksualne
i reprodukcyjne zdrowie nastolatków w krajach rozwiniętych. - "We
wszystkich tych krajach panuje postawa wroga wobec urodzeń dzieci"
.
Krytykowane przez zwolenników życia sprawozdanie stwierdza,
że pomimo wielkiego wysiłku i kosztownej kampanii przeciwko rodzeniu
nieślubnych dzieci - wskaźnik urodzeń pozamałżeńskich od 1990 r.
w Stanach Zjednoczonych spadł zaledwie o 20%, lecz jest on dwakroć
wyższy niż w Wielkiej Brytanii i Kanadzie oraz pięciokrotnie wyższy
niż w Szwecji i Francji. Sedlak krytykuje "Guttmacher Institute"
jako propagandową placówkę służebną skompromitowanej "Federacji Planowanego
Rodzicielstwa" ("Planned Parenthood"), zaznaczając, że "kraje wymienione
w tym studium wymierają, gdyż zajęły postawę wrogą wobec dzieci" (
www.cnsnews).