Premier mówił na poniedziałkowej konferencji prasowej we Wrocławiu, że w Turowie "jest produkowanych cztery, pięć a nawet do siedmiu procent polskiego prądu, polskiej energii elektrycznej".
"Nie możemy sobie pozwolić na takie ryzyko dla polskich rodzin, polskich instytucji od żłobków, przedszkoli, szkół, szpitali, skończywszy na wszystkich pozostałych instytucjach i domach, mieszkaniach ludzi; nie możemy sobie pozwolić na ryzyko utraty dostaw energii elektrycznej do milionów polskich mieszkańców i na pewno państwo polskie do tego nie dopuści" - zapewnił szef rządu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Zaznaczył, że w związku z Turowem "niestety doszło do sporu, do zaognienia sytuacji między Polską a Republiką Czeską, jakiego dawno nie było". "Będę o tym rozmawiał dzisiaj - stąd z Wrocławia udaje się do Brukseli na szczyt Rady Europejskiej - z premierem Andrejem Babiszem" - zapowiedział Morawiecki.
"Rozumiem kontekst polityczny (...); ten spór podgrzewany jest przez fakt, że w październiku w Republice Czeskiej będą wybory parlamentarne, a niedawno były wybory samorządowe. Niemniej jednak dla nas jest to sprawa fundamentalna, aby nie doprowadzić do katastrofy ekologicznej, katastrofy energetycznej i przy okazji katastrofy gospodarczej w tej części Polski" - podkreślił premier. (PAP)
autor: Marzena Kozłowska
mzk/ par/