Kochani Przyjaciele misji!
Wiecie, że najbardziej na naszą pomoc i serce oczekują
bezbronne istoty. Codziennie obserwuję dramatyczną i tragiczną afrykańską
rzeczywistość. Podam kilka faktów, które tworzą naszą codzienność.
Dwóch chłopców wybrało się z tatą do lasu po gałęzie
na opał. Złapał ich właściciel lasu i bez wahania powiesił ojca w
obecności jego synków. Ci, przerażeni, pobiegli do wójta, ale odmówił
on pomocy, bo właścicielem był ktoś z rządu, a ci są ponad prawem.
Innym razem wyrzucono dwadzieścia ubogich rodzin z ich
działek. Zagrabiono ziemię bardzo biednym, bo nie stać ich na wniesienie
sprawy do sądu. A nawet gdyby mogli to uczynić, to sprawę zawsze
wygrywa bogatszy.
Amerykański misjonarz, ks. Kajzer, wnosił sprawy do sądów,
chcąc bronić biednych. Wstawiał się nawet za dziewczynami gwałconymi
przez ministra. Ponad rok temu zamordowano go w brutalny sposób,
pozorując samobójstwo.
Piętnastoletnia dziewczyna cierpi z powodu raka kości.
Nigdy nie była w szpitalu. Nigdy nie otrzymała nawet najprostszego
środka uśmierzającego ból. Umierała w mojej obecności, uświęcona
cierpieniem tak bardzo, że uśmiechała się i powtarzała: Yesu, ningwitikitie
- Jezu, ufam Tobie! Złożono jej ciało do grobu bez trumny, jedynie
w strzępach koca, którym się okrywała.
Trędowata staruszka opuszczona przez wszystkich uśmiechała
się jak maleńkie dziecko, gdy przygotowałem jej herbatę z cukrem,
bo zawsze piła bez cukru.
Codziennie małe dzieci przychodzą do mnie i proszą o
przyjęcie ich do szkoły, bo tak bardzo chciałyby się uczyć. Dziesiątki
głodnych dzieci przeżywa swe święto, gdy dzielę między nimi chleb.
Tysiące dzieci, które nigdy nie będą miały szansy się
uczyć, stają się ofiarami handlarzy narkotyków, różnych band, a dziewczęta
porywane są do domów publicznych, gdzie odziera się je z godności
i praw. Wszystko to dzieje się za cichym przyzwoleniem rządu.
Jesteśmy wdzięczni za otarcie łez choćby jednemu dziecku,
za pomoc i za wywołanie uśmiechu na twarzy i w sercu dziecka, chorego
lub staruszka. W każdą sobotę za wszystkich pomagających mieszkańcom
Afryki ofiarujemy Mszę św., a w codziennych modlitwach prosimy Boga
przez Jego Niepokalaną Matkę o łaski dla ludzi wspierających misje
i ich najbliższych.
Numer konta, na które można wpłacać ofiary na misje:
Bank PEKAO SA III Oddział w Warszawie 12401040-17504270-2700-201112-001-0000,
z dopiskiem: Rajmund Marszałkowski.
Pomóż w rozwoju naszego portalu