Wszyscy jesteśmy poruszeni ostatnimi "odkryciami" dziennikarskimi
w Łodzi. Zrobiło nam się strasznie, widmo bezradności w chorobie
i podobnego "leczenia" zajrzało wszystkim do oczu i zaczynamy chyba
rozumieć rolę etyki, bo coraz to któryś z polityków mówi o jej braku
- a to w sądownictwie, a to w medycynie, a to na sali sejmowej itd.,
postulując wprowadzenie tego przedmiotu do kanonu przedmiotów obowiązkowych
na studiach. Jeśli ten trend przetrwa, będzie dużo szumu, dużo pracy "
osób kompetentnych", zostanie wydanych dużo państwowych pieniędzy
i będą powstawać nowe kodeksy etyczne, odpowiednio dla prawników,
lekarzy, parlamentarzystów itd.Tymczasem w każdej dziedzinie, na
każdym stanowisku pracy - potrzeba tylko jednego: przestrzegania
Dekalogu i życia zgodnego z sumieniem. Aby życie nie stało się piekłem,
aby człowiek wierzył drugiemu człowiekowi i aby do całego nieszczęścia
związanego z trudami życia nie dochodziły jeszcze nowe, niewyobrażalne
i zupełnie niepotrzebne - najwyższy czas zastanowić się nad: przedkładaniem
praw rynku nad prawami człowieka, dążeniem do zysku za cenę krzywdy
bliźniego, gonitwą za życiem, może i ciekawym, nowoczesnym i atrakcyjnym,
ale pustym i na dłuższą metę bezsensownym. Pamiętajmy: najlepszy
ekonomista, jeśli nie będzie uwzględniał praw etyki - będzie zwykłym
złodziejem; najlepszy lekarz bez etyki będzie tylko rzemieślnikiem,
najlepszy prawnik - oszustem.
A przecież cała praca Kościoła jest ukierunkowana na
kształtowanie sumienia. Tak mocno zwracał na to uwagę Prymas Tysiąclecia
- Stefan Kardynał Wyszyński, m.in. dając Narodowi Śluby Jasnogórskie,
które miały wymiar zarówno indywidualny, jak i społeczny. Przypomnijmy
sobie, jak o ludzi sumienia apelował w Skoczowie Ojciec Święty Jan
Paweł II...
Tak łatwo zniszczyć moralność, tak łatwo nauczyć ludzi
złego, uatrakcyjnić grzech, wlać w dusze cynizm i niszczyć wszystko,
co szlachetne, piękne i bogate wewnętrznie. Często, niestety, czyniły
to i czynią środki przekazu, te wizualne, radiowe i te pisane. Przypomnijmy,
że to właśnie w Łodzi powstało niedawno pewne pismo, które już w
tytule ma nazwę "antyklerykalne", a którego celem jest zniszczenie
wszystkiego, w co można wierzyć, i ludzi, którym się wierzy. W ten
sposób dochodzi się do pewnej granicy, za którą jest już tylko zwyrodnienie,
zezwierzęcenie, klęska.
Chciałbym też zapytać - czy ci, którzy dzisiaj krzyczą,
nie przyczyniają się przypadkiem do degradacji polskiego sumienia
- tego indywidualnego, ale i obywatelskiego, społecznego... Przypatrzmy
się wydawanej u nas prasie, programom telewizyjnym, trendom edukacyjnym,
wzorom lansowanym w kulturze. - Jakiego człowieka mają one wychować?
Nie wolno wszystkiego tłumaczyć prawami rynku, nieokreśloną komercją.
Trzeba dać człowiekowi właściwe odniesienie - do Boga samego. Bo
etyka od Boga pochodzi, przez Boga dla dobra człowieka została ustanowiona
i rozciąga się na wszystkie dziedziny jego życia.
Niech przykład łódzki będzie dla nas prawdziwą przestrogą.
Pomóż w rozwoju naszego portalu