Śmierć ks. inf. Walentego Bala, długoletniego proboszcza parafii
pw. Świętego Krzyża w Rzeszowie, skłania do refleksji nad jego życiem
i kapłańską posługą. Należał do pokolenia Karola Wojtyły. Urodził
się 17 stycznia 1920 r. we wsi Jasionka w powiecie rzeszowskim. Z
jego życia można odczytać los Polaków, którzy dzieciństwo i lata
chłopięce przeżyli w niepodległej Polsce, na ich młodości zaciążyła
okupacja niemiecka, a wiek dojrzały przypadł na zmagania ze zniewoleniem
komunistycznym. Ks. Balowi udało się jeszcze przeżyć obudzone nadzieje,
gdy jego rówieśnik - kard. Karol Wojtyła powołany został na Namiestnika
Chrystusowego i gdy rodziła się "Solidarność".
Naukę rozpoczął w wieku sześciu lat w Szkole Powszechnej
w Jasionce, ale ostatnie dwie klasy ukończył w wyżej zorganizowanej
Szkole Powszechnej im. A. Mickiewicza w Rzeszowie. W 1933 r. rozpoczął
naukę w I Gimnazjum im. ks. Stanisława Konarskiego w Rzeszowie. Kończył
naukę gimnazjalną w klasycznym II Państwowym Gimnazjum i Liceum im.
Kazimierza Morawskiego w Przemyślu. Równocześnie przygotowywał się
do studiów teologicznych w Niższym Seminarium Duchownym w Przemyślu.
Zawierucha wojenna dotknęła każdego z Polaków. Wyższe
Seminarium Duchowne w Przemyślu nie mogło normalnie funkcjonować.
Profesorowie i klerycy przenieśli się do Brzozowa-Zdroju, gdzie do
celów mieszkaniowych i kształcenia przystosowano willę "Anatolówka"
.
Walenty Bal święcenia kapłańskie przyjął 30 grudnia 1944
r. z rąk bp. Franciszka Bardy w bazylice Ojców Jezuitów w Starej
Wsi k. Brzozowa. Pierwszą jego placówką był Borek Stary, a od 1948
r. rozpoczął posługę wikarego w rzeszowskiej farze. W czasie gdy
ks. Jan Stączek został zmuszony do opuszczenia probostwa i przebywania
w zamkniętym podrzeszowskim klasztorze (miało to miejsce w czasie
internowania Prymasa Polski), ks. Bal pełnił funkcję administratora
fary. Już jako wikary opiekował się opuszczonym przez Pijarów kościołem
gimnazjalnym, który był otwarty tylko w niedziele. Włożył dużo wysiłku,
aby kościół gimnazjalny, przemianowany na rektoracki, uczynić samodzielnym
ośrodkiem życia religijnego, a XVII-wiecznej barokowej budowli przywrócić
dawną świetność. W 1970 r. został proboszczem utworzonej tu parafii.
Gdy Rzeszów stawał się ośrodkiem akademickim, abp Ignacy
Tokarczuk w 1966 r. powierzył mu organizację duszpasterstwa akademickiego.
Z pewną satysfakcją ks. Bal wracał we wspomnieniach do
swojego pierwszego publicznego wystąpienia. Kiedy w Przemyślu ufundowano
pomnik Orląt Przemyskich, postanowiono, że w czasie uroczystości
jego odsłonięcia 11 listopada 1938 r. przemówi także gimnazjalista.
W konkursie z Adamem Sudołem wygrał Walenty Bal. Radio lwowskie,
omawiając uroczystość, podało: "Najlepsze było przemówienie pana
Bala". Odczytał to jako wielkie wyróżnienie i zrozumiał, że słowo
jest wielkim narzędziem w jego ręku. Kiedy zaczynał pracę duszpasterską,
ambona zajmowała tak ważne miejsce jak ołtarz. Nie było w okolicznych
kościołach nagłośnienia. Ks. Bal nie żałował trudu, aby przygotować
swoje wystąpienia i nie żałował głosu na ambonie. Zasłynął jako kaznodzieja
i rekolekcjonista. Zapraszany z kazaniami do różnych miejscowości,
niósł Słowo Boże i naukę moralną Kościoła, rozumiał problemy mieszkańców
miast i wsi. Wiedział także, kto jest w okolicy dobrym hodowcą koni,
a kto ma nowoczesny ogród. Znajdował zrozumienie u ludzi i umiał
ich podnosić na duchu.
Przeżył czas, kiedy religia była dwukrotnie wyrzucana
ze szkół i wracała. Organizował naukę w kościele, przystosowywał
do tego celu różne jego miejsca. Uczył w wielu szkołach i jednał
sobie serca młodzieży. Kiedy nastał czas "Solidarności", a potem
stanu wojennego, wpuścił do kościoła wszystkie pragnące działać wspólnoty
i duszpasterstwa. Umożliwił działania charytatywne na rzecz internowanych
i ubogich. Uczestniczył w uroczystościach religijnych, które stawały
się manifestacjami patriotycznymi, i głosił kazania tchnące duchem
prawd Bożych i duchem polskości.
Radni miasta Rzeszowa III Rzeczypospolitej 23 kwietnia
1994 r. obdarowali go tytułem Honorowego Obywatela Rzeszowa. Godność
tę przyjmował wespół z abp. Ignacym Tokarczukiem i gen. Stanisławem
Maczkiem.
Jubileusz trzydziestolecia parafii Świętego Krzyża,
połączony z uroczystościami odpustu parafialnego we wrześniu 2001
r., stworzył okazję do dokonywania podsumowań i ocen. Wielu zwracało
się o wypowiedzi do pierwszego długoletniego Proboszcza. Odpowiadał,
liczył, żartował. Przytoczył także wypowiedź z końca życia papieża
Jana XXIII: "Walizki moje już spakowane" i dodał: "Moje też".
Ks. prał. Walenty Bal 31 września 2001 r. otrzymał nominację
Jana Pawła II na "protonotariusza apostolskiego" - infułata. Ciężka
choroba nie pozwoliła mu okazałą infułą uświetnić kolejnej patriotycznej
uroczystości - Święta Niepodległości. Odszedł po nagrodę do Pana
Wszechświata 10 stycznia 2002 r. Ceremonia pogrzebowa stała się wielką
uroczystością patriotyczno-religijną. Trumna, przybrana w kwiaty
i ozdobiona białą infułą, 13 stycznia w niedzielę wniesiona została
do kościoła Świętego Krzyża. Wzruszającymi słowami żegnał swojego
kolegę z czasów gimnazjalnych i kleryckich jego konkurent do pierwszej
publicznej mowy - ks. prał. Adam Sudoł z Sanoka. W poniedziałek 14
stycznia trumna z doczesnymi szczątkami Księdza Infułata i Honorowego
Obywatela Rzeszowa na rękach kapłanów i Straży Miasta Rzeszowa w
asyście wielu sztandarów i wieńców przeniesiona została do kościoła
farnego pw. św. Wojciecha i św. Stanisława. W czasie uroczystej Mszy
św. homilię ilustrującą biografię i służbę kapłańską Księdza Infułata
wygłosił ks. dr Jan Twardy - katechista Wyższego Seminarium Duchownego
w Przemyślu. Po Mszy św. słowa pożegnania wypowiedzieli: bp Kazimierz
Górny, ks. dziekan Ireneusz Folcik, dr inż. Mieczysław Janowski -
senator RP, dr inż. Andrzej Szlachta - prezydent Rzeszowa.
Wielka rzesza wiernych - dzięki udostępnieniu kilkunastu
autokarów MPK - podążyła w kondukcie żałobnym na cmentarz Wikowyja.
Spoczął w Kwaterze Kapłanów, zgodnie ze swoją wolą, w ziemi rzeszowskiej,
polskiej, umiłowanej. Osiągnął pokój wieczny.
Uczestnicy ceremonii nie taili swego wzruszenia. Koledzy
żegnali przyjaciela młodości, uczniowie - życzliwego przewodnika
i opiekuna, wierni - gorliwego kapłana i znakomitego kaznodzieję.
Jego pożegnanie: "Zostańcie z Bogiem" jest dla nas błogosławieństwem
i testamentem do spełnienia.
Pomóż w rozwoju naszego portalu