Po powrocie Iga dziękowała za wszystkie miłe słowa i gratulacje.
Reklama
Zdecydowanie czuję wsparcie kibiców i wiem też, że mój występ wzbudził wiele przychylnych komentarzy. Bardzo to doceniam - to paliwo do dalszej pracy.
W tenisie trudno przewidzieć swoje wyniki, bo zbyt wiele czynników ma na nie wpływ. Na początku turnieju w Rzymie nie podejrzewałam, że wyjadę z niego jako zwyciężczyni, a już na pewno z wynikiem 6:0 6:0 w finale czy po dwóch trudnych meczach rozegranych tego samego dnia. Wróciłam już do Polski, od niedzieli spływają do mnie gratulacje i przemiłe wiadomości od kibiców, za co bardzo dziękuję - mówiła mistrzyni w tenisie.
Jestem bardzo zadowolona z tego, w jaki sposób ewoluowałam i odrabiałam kolejne lekcje w trakcie tego turnieju. Tym bardziej, że był on pełen nieoczekiwanych okoliczności czy wręcz zwrotów akcji. Dzięki tygodniom takim jak ten staję się bardziej doświadczoną, kompletną i konsekwentną zawodniczką. Wciąż jest wiele do zrobienia, ale taka jakość mojej pracy, a jako jej efekt - takie wyniki - bardzo mnie cieszą. Oby było po nich jak najgłośniej o tenisie, o sporcie i o Polsce.
W Polsce jestem tylko kilka dni, wróciłam na kort i przygotowuję się do kolejnego etapu sezonu na mączce - French Open. Dziękuję za dotychczasowe wsparcie i liczę na to, że będziecie trzymali za mnie kciuki. Zdaję sobie sprawę z tego, że jestem w sytuacji “obrończyni tytułu”, ale i ja, i mój team skupiamy się w pełni na przygotowaniu do pierwszego meczu - bo dla nas ten najbliższy jest zawsze najważniejszy. Tenis, jak widać szczególnie w tym sezonie, bywa przewrotny, dlatego raz jeszcze dziękuję za wsparcie. Dam z siebie wszystko w kolejnych turniejach - zapewniła Iga Świątek.