Z dalekiej Kenii pragnę jeszcze raz sobie i Wam przypomnieć,
że dzisiaj, po 20 wiekach, aktualne są słowa Jezusa: "Wszystko, co
uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili" (
Mt 25, 40).
Podajmy sobie ofiarne braterskie dłonie. Otwórzmy serca
szeroko, obejmijmy nimi wszystkich ludzi wołających o pomoc na Czarnym
Lądzie. Dostrzeżemy małe rączki, wyciągające się ku nam. Otrzyjmy
głodnym dzieciom choć jedną łzę, a zobaczymy, jak piękne są święta
Bożego Narodzenia. Doświadczymy wtedy siły białej Hostii, dzielonej
z Jezusem ukrytym w skrzywdzonych i biednych. Spiesząc z pomocą,
w łączności z naszą misją w Kenii doświadczycie bogactwa tych cudownie
rodzinnych świąt. Sami, często biedni, potraficie dzielić się jak
opłatkiem - i tak okazać miłość. Nie możni tego świata, nie wielkie
instytucje, ale Wy - sami potrzebujący - rozumiecie swoich braci.
Dzięki Wam, Kochani, odwiedzając chorych, samotnych i
najbiedniejszych, zawsze możemy obudzić w ich sercach nadzieję. Razem
z grupami charytatywnymi św. Brata Alberta idziemy do trędowatych,
wdzięcznych za obecność i serce. Niewidomi "patrzą" swoimi oczami
z taką mocą, jakby chcieli nam powiedzieć, że widzą lepiej i wnikają
w głąb serc. Budując chaty bezdomnym, staramy się wczuć w ból Józefa
i Maryi, którzy jak najgodniej chcieli przyjąć Zbawiciela, a nie
mieli nic prócz stajni. Wznosząc więc chatę dla Niego, czujemy się
jak budowniczy kościoła, bo tyle uwielbień płynie z serca - dotąd
bezdomnego człowieka - ku Bogu. Najpiękniejsza jest radość dzieci,
które widząc odrobinę żywności, zamiast jeść - skaczą i tańczą. Ileż
wdzięczności emanuje z twarzy dzieci, którym zapewniłem - dzięki
Waszym ofiarom - edukację. Nie zapomnę niewidomego, który dotykał
wszystkiego, co mu przynieśliśmy, i wielokrotnie powtarzał: "buty,
koszula, koc, kukurydza... Niech Bóg będzie uwielbiony!".
Kochani, to Wasze serca otwierają nasze serca. Radujmy
się Bożym Narodzeniem, bo Bóg znalazł mieszkanie wśród nas!
Pomóż w rozwoju naszego portalu