Nie zabijaj! Proste, twarde słowa, oszczędne w treści, wyryte
na kamiennych tablicach - piąte przykazanie Boże obowiązujące wszystkich
chrześcijan. Etyka katolicka surowo potępia karę śmierci stosowaną
w niektórych państwach, wynikającą z kodeksu prawa karnego. Nikt
nie ma prawa odbierać drugiemu człowiekowi tego, co najcenniejsze
- jego prawa do życia, do istnienia, gdyż w ujęciu religijnym człowiek
jest dawcą życia tylko w sensie fizycznym. Problem ten dotyczy również
zachowania życia poczętego w łonie matki.
Ale czy sens piątego przykazania sprowadza się tylko
do tego? Pomijając teologiczno-filozoficzne wywody, dla wielu zbyt
nużące, a podchodząc do problemu wyłącznie zdroworozsądkowo, każdy
odpowie, że nie. Różne są formy zabijania drugiego człowieka. Zwrócić
chcę uwagę na dwie z nich, bardzo skutecznie niszczące drugiego człowieka.
Jedna z tych form, bardzo rozpowszechniona - to obojętność. Pasywna
forma zabijania. Druga - aktywna - to złe słowa. Tak, można zabić
drugiego człowieka swoją obojętnością. Posłużę się wymownymi przykładami.
W domach opieki społecznej 70% osób pochodzi z rodzin
dobrze sytuowanych, są to ojcowie i matki wykształconych synów i
córek. Nasyceni własnymi sukcesami, spokojni w uśpionym sumieniu,
płacą niewielkie kwoty za umieszczenie niewygodnych, steranych życiem
rodziców w domu opieki społecznej. Zabijają powoli, ale skutecznie
swoich rodziców obojętnością na ich los. Do końca życia nie wymażę
z pamięci obrazu niedzielnego popołudnia w jednym z takich domów.
Był czas odwiedzin. Odświętnie ubrani, starsi, wiekowi ludzie siedzieli
wyprostowani na krzesłach, ze wzrokiem wbitym w drzwi pokoju, przez
które może przyjdzie ktoś bliski, by ich odwiedzić. Twarze tych ludzi
po kilku godzinach wyczekiwania skurczyły się, straciły blask nadziei,
pokryły bruzdami cierpienia.
Inny przykład. Do poradni psychologicznej w jednym z
miast skierowano do badań kilkunastu chłopców w wieku od dziewięciu
do jedenastu lat, którzy byli pod wpływem środków odurzających, narkotycznych,
zrobionych własnym sumptem. Ze strony psychologa padło m.in. pytanie
o zainteresowania tych dzieci. Wszyscy chłopcy, pytani indywidualnie,
odpowiedzieli, że nie mają żadnych zainteresowań. Co zatem robicie
po powrocie ze szkoły do domu? - pyta psycholog. "Przychodzimy ze
szkoły do pustego domu, ściągamy kluczyk zawieszony na szyi, rzucamy
teczki, na stojąco połykamy kęs jedzenia, zamykamy mieszkanie i wychodzimy
na ulicę".
Obojętność jest teraz w cenie, obojętność nic nas nie
kosztuje, a zapewnia błogi spokój. Obojętność wobec drugiego człowieka,
obojętność wobec negatywnych postaw, obojętność wobec cwaniactwa,
oszustwa, wobec wielu zjawisk, które boleśnie dotykają innych ludzi.
Obojętnością i złym słowem można skutecznie zabić. Słowo
- wielka rzecz. Słowo pisane, mówione. Wspaniała literatura, uwieńczona
niepowtarzalnym i nieporównywalnym do żadnego z dzieł ludzkich Pismem
Świętym. Bogactwo i oszczędność słów cechujące Pismo Święte sprawia,
że żaden genialny umysł nie napisał i nie napisze lepszego dzieła.
Jednocześnie zawarta jest w tym dziele cała mądrość tego świata i
nie tylko. W Ewangelii napisano m.in.: "Niech wasza mowa będzie:
Tak, tak; nie, nie..." (Mt 5, 37). Słowo leczy, słowo zabija. Przykłady:
szpitale dla psychicznie chorych, szpitale dla nerwowo chorych. Skąd
się biorą pacjenci w tego typu szpitalach? Antoni Kępiński, znany
psychiatra, swoją książkę pt. Schizofrenia opatrzył mottem: "Tym,
którzy więcej czują i lepiej rozumieją, a których nazywamy schizofrenikami..."
. Oddaje ono i przybliża obraz osobowości ludzi trafiających do szpitali
psychiatrycznych.
Sądzę, że wielu ludzi umieszczonych w szpitalach dla
nerwowo chorych i w szpitalach psychiatrycznych, nie musiałoby miesiącami
zajmować szpitalnych łóżek, gdybyśmy poświęcili im trochę ludzkiej
uwagi. Te domy to nie tylko schronienie dla ludzi, którzy nie wytrzymali
tempa i wymagań życiowego losu, to są również pomniki naszej obojętności
i potoku złych słów - marne pomniki odczłowieczenia.
Inny przykład zabijania słowem - to plotka. Wiktor Hugo,
autor zekranizowanej powieści Nędznicy, urządzając przyjęcie w swoim
domu, zawsze stawiał jedno dodatkowe krzesło z napisem: "Nieobecni
są wśród nas". Należałoby takie krzesło postawić w każdym domu. W
wielu ważnych dla nas sprawach upominamy się o pełną informację,
gdyż zazwyczaj ilość informacji, którą się nadaje, różni się na ogół
od tej, którą się odbiera. W przypadku plotki, złego słowa funkcjonuje
odwrotny mechanizm, gdyż plotka nie traci informacji, lecz nabrzmiewa
nowymi elementami, nowym ładunkiem emocji. Kroczy bezkarnie pod płaszczykiem
kontroli środowiska, rozpanoszona najbardziej wśród ludzi o niskiej
kulturze i ubogim życiu wewnętrznym.
Przypominam więc jeszcze raz: słowo leczy i słowo zabija.
Pomóż w rozwoju naszego portalu