"Z obfitości serca mówią usta"... SLD-owskiemu ministrowi spraw
wewnętrznych (druga osoba w państwie...) wyrwało się podczas sejmowej
debaty szczere wyznanie: "W Radzie Ministrów podejmujemy decyzje
w interesie elektoratu SLD". Po słynnym oświadczeniu Jerzego Urbana
w czasie stanu wojennego - "rząd się zawsze wyżywi" - mamy więc kolejny
dowód podobnego cynizmu, tym razem w wydaniu podobno "europejskiej"
już lewicy z SLD...
Za tym cynicznym oświadczeniem kryje się równie cyniczna
polityka, którą nazwać można powrotem partyjnej nomenklatury. Ale
czego spodziewać się po wczorajszych "towarzyszach Szmaciakach",
według słynnego określenia Janusza Szpotańskiego?...
Na mocy ustawy o służbie cywilnej - stanowiska w administracji
państwowej powinny być obsadzane w drodze konkursów; jednak z bliżej
nieznanych powodów formalnych konkursów tych nie przeprowadza się,
a rządzący wolą wysługiwać się "pełniącymi obowiązki", desygnowanymi
w drodze partyjnych przetargów - niż ewentualnymi zwycięzcami konkursów.
Najwyraźniej SLD wykorzystał tę utrzymującą się od kilku lat dwuznaczną
i nieprzejrzystą sytuację, aby oddelegować na te stanowiska własną
partyjną nomenklaturę i niepodzielnie obsadzić nią wszystkie wspomniane
stanowiska.
W tym też celu przeforsował w Sejmie stosowne decyzje,
na mocy których może teraz nie przeprowadzać już żadnych konkursów
przez długie cztery lata, obsadzając najważniejsze stanowiska w administracji
państwowej własną partyjną nomenklaturą...
Oświadczenie ministra spraw wewnętrznych Krzysztofa Janika: "
W Radzie Ministrów podejmujemy decyzje w interesie elektoratu SLD"
- mieści się doskonale w PZPR-owskiej tradycji traktowania państwa:
jako narzędzia służącego partii, a nie narodowi. Wprawdzie nie o
samą "partię" już tylko chodzi, lecz o "elektorat SLD" - ale jakże
daleko jesteśmy od władzy rządzącej w interesie całego narodu...
Wnioski wyciągnąć powinni przede wszystkim ci, którzy w dobrej wierze
w SLD-owskie obietnice przedwyborcze uwierzyli i głosowali za tą
formacją; tym bardziej, że idą przecież wybory samorządowe.
...Tymczasem nie minęły jeszcze dwa miesiące, odkąd "
reformatorska lewica" objęła władzę - a już prawie 65% obywateli
wyraża w sondażach głębokie niezadowolenie z sytuacji w kraju. Od
objęcia przez SLD rządów niezadowolenie to wzrosło aż o 14%!
SLD twierdził, że - w odróżnieniu od rządu Jerzego Buzka
- ma "lepszych fachowców". Hm! Minister Cimoszewicz, który zataja
przed Sejmem ryzykowne ustępstwa wobec Unii Europejskiej w kwestii
sprzedaży ziemi cudzoziemcom... Wicepremier Belka, który zabiera
młodym matkom zasiłki macierzyńskie, skraca urlopy macierzyńskie
i nawet studentom odbiera ulgi komunikacyjne (w ten sposób popiera
oświatę?...); minister Janik, który "szczerze i otwarcie" przyznaje,
że "rząd podejmuje decyzje w interesie elektoratu SLD"; dodajmy do
tego czystki w służbach specjalnych i wspólne próby prezydenta Kwaśniewskiego
i premiera Millera zablokowania lustracji...
Jest to chyba ta sama "fachowość", jaka cechuje gen.
Wojciecha Jaruzelskiego, gdy - mówiąc o strzelaniu do robotników
na Wybrzeżu w grudniu 1970 r. - powiada, że dominował tam "element
chuligański"...
Pomóż w rozwoju naszego portalu