Za kilka dni lato. Pewnie już każdy z nas obmyśla, jak spędzić
wakacyjny czas: czy jechać w wysokie góry i z niebem pogadać, a może
nad piękne, mazurskie jeziora, a może nad morze, jeszcze to polskie,
Bałtyckie. Młodzież, jak to młodzież, chce wyjechać sama, z kolegami,
koleżankami, najlepiej pod namiot, nie wiadomo gdzie. Dzieciaki,
te mniej wymagające, ucieszą się, jak w ogóle gdzieś pojadą. Dla
dorosłych pewnie nie starczy w tym roku wakacji. Ojcowie bronią stoczni,
innych zakładów pracy, aby mieli gdzie pracować. Przecież mają swój
honor i nie pójdą grać w piłkę w narodowej reprezentacji, chociaż
tam dużo płacą. Wstydzą się. Tak zarobiony pieniądz piecze w ręce.
Matki obmyślają, jak tu powiązać koniec z końcem, co zrobić, aby
po wakacyjnym odpoczynku dzieciakom starczyło i na buty, i na ubranie,
i na chleb. A to coraz trudniejsze zadanie.
Są jednak wśród nas i tacy, którzy nie przejmują się
dniem powszednim. Jakoś ustawili się w życiu, mają tzw. "kasę", podobno
uczciwie zarobioną, chociaż z tym bardzo bym polemizował. Jedynym
ich zmartwieniem jest to, aby było słonko. Rozmawiałem nie tak dawno
z człowiekiem, który jest właścicielem dużej polskiej firmy. Jak
sam mówi, pieniądze przyczepiły się do niego jak przysłowiowy rzep
do psiego ogona. Zapytałem o wakacyjny czas, gdzie spędzi, jak go
planuje? Jego odpowiedź bardzo mnie zaskoczyła: "Proszę księdza,
jadę na wieś, do rodziców, trzeba im pomóc, przecież wiemy, co się
wyrabia na wsi". Może nie powinienem mówić, że byłem trochę zdziwiony
taką formą spędzania urlopu. Proszę mi wybaczyć, ale pomyślałem sobie
tak: "biznesmen, a ma serce". "Jedziemy tam całą rodziną, i żona,
i dzieci. Trzeba trochę i fizycznie popracować" - powiedział.
Pewnie piękniejsze są Hawaje, Wyspy Kanaryjskie, Alpy
czy rodzime wypoczynkowe kurorty, ale... Pomoc najbliższym, kochanym,
jest zawsze najpiękniejsza, a jeżeli jeszcze są to rodzice? Słyszałem
już niejednokrotnie, że nauczyciele, wychowawcy, księża, rodzice
muszą uczyć młode pokolenie wrażliwości, odpowiedzialności, umiejętności
pomocy człowiekowi w potrzebie. Zgadzam się z tym całkowicie. Czasy,
w których przyszło nam żyć, sprzyjają temu, aby zatracić wszelką
wrażliwość, w miejsce miłości postawić egoizm, hedonizm. Telewizja
mówi nam: "Nieważny jest człowiek, z człowiekiem trzeba walczyć,
trzeba go niszczyć". Radio krzyczy: "Jak nie będziesz w życiu rozpychał
się łokciami, zginiesz"!!! Szkoda, że nie wszyscy pamiętamy wspaniałe
słowa Ojca Świętego Jana Pawła II, który prosił: "Budujcie cywilizację
miłości, zauważcie na swojej drodze drugiego człowieka". Mam wrażenie,
że człowiek zaczyna bać się drugiego człowieka, ucieka przed nim.
Nie dziwmy się, że jest taka bezduszność. Nie dziwmy się, że dziś
nawet na leżącego na ulicy człowieka mało kto reaguje. Tłumaczymy
sobie: "To pewnie biedak, pomogę mu, a on i tak mi nic nie ofiaruje"
. Chcesz zmienić Polskę, najpierw zmień siebie. Chcesz, by było bardziej
ludzko, zajrzyj do Ewangelii, porozmawiaj z Jezusem. On jest dobrym
Ministrem i zdrowia, i edukacji, i sprawiedliwości, i rolnictwa.
On - Jezus nie jest populistą. On - mój Pan i Mistrz.
Pomóż w rozwoju naszego portalu