WACŁAW GRZYBOWSKI: - Ostatnio wspominamy wizytę u Ojca Świętego Jana Pawła II jego koleżanek i kolegów z Wadowic, która miała miejsce w lecie 1994 r. Opowiedział Pan o serdecznych spotkaniach z Papieżem oraz o Waszych koleżeńskich wycieczkach. Ale ta serdeczna wizyta musiała się jednak skończyć...
EUGENIUSZ MRÓZ: - W piątek 2 września był pożegnalny
obiad. Jakże szybko minęło sześć dni, pełnych radosnych wzruszeń,
w gościnie u Papieża. Pod sklepienie popłynęły piosenki naszej młodości:
harcerskie, wojskowe, góralskie, ja - jak zwykle - akompaniowałem
na organkach.
Ze smutkiem rozstając się z Lolkiem, skierowaliśmy do
niego te słowa:
"Dziękujemy Ci za Twoją dobroć, uśmiech, gościnę. Mimo
że przerosłeś nas wielkością ducha, serca i umysłu, dziękujemy Ci,
że jako jeden z nas pozostałeś na zawsze z nami, pozostałeś zawsze
serdeczny, otwarty, przyjacielski, taki sam, jaki byłeś w latach
naszej młodości.
Dziękujemy Bogu, że na drodze naszego życia, już w młodości,
spotkaliśmy Ciebie. Twoja dobroć i szlachetność promieniowała na
nas, wnikała w nas, dzięki czemu życie nasze stało się łatwiejsze,
bogatsze, ciekawsze".
Głęboka cisza zaległa na sali. Zaduma i refleksja. Byliśmy
rzeczywiście urzeczeni ciepłem, dobrocią, otwartością i wielką charyzmą
Ojca Świętego. Wilgotniały nam oczy. Nasz wielki kolega, przyjaciel,
następca św. Piotra, błogosławiąc, żegnał się z każdym z nas w serdecznym
uścisku.
- Odwiedziliście Loreto, gdzie na polskim cmentarzu wojennym spoczywa Wasz kolega. Z pewnością byliście w sanktuarium i na cmentarzu...
- 25 km na południe od Ancony - z dala od morza -
leży Loreto. Gdy przybyliśmy na miejsce, pierwsze kroki skierowaliśmy
do "Domku Polskich Sióstr" - tak powszechnie nazywanego niewielkiego
klasztoru Sióstr Nazaretanek, które osiedliły się tu podczas minionej
wojny, przy ulicy Maccari 7. W kaplicy klasztornej słuchaliśmy opowieści
jednej z 15 mieszkanek tego domu - s. Jadwigi o zaangażowaniu sióstr
w organizację i niesienie pomocy żołnierzom, którzy po zakończeniu
wojny pozostali we Włoszech, a także w jednoczenie polskich rodzin
rozłączonych podczas zawieruchy wojennej i w opiekę nad polskimi
sierotami.
Klasztor Sióstr Nazaretanek stanowi serdeczną przystań
dla pielgrzymów i turystów przybywających do loretańskiej Madonny.
Doceniając rolę tego żywego świadectwa polskości, Jan Paweł II podczas
pielgrzymki do Loreto nie pominął Nazaretanek, modląc się w kaplicy
tego zgromadzenia i podkreślając tym samym doniosłą rolę, jaką spełniało
w przeszłości i jaką spełnia nadal. Warto wspomnieć, że mały Karol
Wojtyła uczęszczał w latach dwudziestych do tzw. ochronki, prowadzonej
przez siostry nazaretanki przy ich klasztorze w Wadowicach.
Loreto - jedno z największych sanktuariów maryjnych,
którym opiekują się kapucyni z prowincji ankońskiej, położone na
wzgórzu (127 m n.p.m.), otoczone częściowo murami i basztami z XVI
wieku. Początki sanktuarium sięgają XIII wieku, a zawiera ono legendarny
Domek Maryi, przywieziony tu w 1294 r. przez krzyżowców, by ochronić
go przed zniszczeniem ze strony muzułmanów. Budowę dużego kościoła
rozpoczęto w 1468 r. w stylu gotyckim, kontynuując ją przez kolejne
lata - w renesansowym. Wnętrze gotyckie o trzech nawach, z kopułą
malowaną w 1907 r., zawiera Domek Maryi.
Sanktuarium Domku Nazaretańskiego ma trzy ściany, we
wschodniej znajduje się ołtarz ze słynną statuą Matki Bożej z Dzieciątkiem.
Jeden z obrazów też przedstawia Maryję z Dzieciątkiem, prowadzącą
okręt przewożący Święty Domek. Jest to symbol wędrowania po świecie
pokoleń ludzi. W Loreto mamy więc jakby cząstkę Nazaretu. W Domku
w Nazarecie, w którym mieszkała Maryja, było Jej zwiastowane Boże
macierzyństwo. Mieszkała w nim rodzina Chrystusa. Napis na Domku
w Loreto głosi: Hic Verbum Caro factum est - "Tu Słowo stało się
Ciałem". Zwiedziliśmy Domek Maryi i cztery jego kaplice: francuską,
hiszpańską, niemiecką i polską.
Główny wystrój polskiej kaplicy jest dziełem włoskiego
artysty malarza Arturo Gattiego. Freski wykonał on w latach 1912-39.
Artysta ten dwukrotnie przebywał w Polsce, gdzie przeprowadził studia
przygotowawcze. Na centralnym sklepieniu Gatti przedstawił Najświętszą
Maryję Pannę jako Królową Polski, której hołd składają przedstawiciele
polskiego narodu. Na bocznych ścianach kaplicy malarz uwiecznił w
dwóch obrazach wydarzenia z dziejów Polski: zwycięstwo Jana Sobieskiego
pod Wiedniem z 1683 r. oraz "Cud nad Wisłą" z 1920 r. Barwny witraż
w polskiej kaplicy ukazuje polskich żołnierzy, którzy z bohaterskim
poświęceniem ugasili pożar płonącej bazyliki w czasie działań wojennych
w 1944 r. Relację z tych wydarzeń przed frontonem sanktuarium barwnie
przedstawił nam uczestnik kampanii włoskiej - Rudek Kogler:
"Było to 6 lipca 1944 r. Na polach Loreto toczyła się
bitwa. Był piękny letni wieczór. Gdy zapadała noc, żołnierze spali
w budynku szkolnym, inni w namiotach. Dowództwo 3 Brygady Strzelców
Karpackich - tuż obok szkoły w ciężarówce, zamienionej w kancelarię.
Nagle rozległ się ogromny szum nadlatujących niemieckich bombowców
i trzask karabinów maszynowych, a na niebie ukazały się smugi reflektorów
poszukujących nieprzyjacielskich samolotów. Wczesnym rankiem bombowce
znów wróciły. W pośpiechu wszyscy zebrali się w szkole, budynek chronił
przynajmniej od ognia karabinów maszynowych. Parter i korytarz były
pełne żołnierzy. Bomba trafiła w szkołę, zabijając 13 i raniąc
28 żołnierzy. Główna kopuła bazyliki wskutek bombardowania
płonęła i były obawy, że ta XVI-wieczna kopuła, wspaniałe dzieło
Sangalla z bogatymi freskami Maccariego, może runąć do wnętrza świątyni,
na Święty Domek Maryi. Akcja ratownicza została niezwłocznie zorganizowana
przez polskich żołnierzy, mimo zagrożenia i walk toczących się w
pobliżu. Saperzy dywizyjni przyjechali z pompą motorową i cysterną
wody; ofiarnie z pełnym oddaniem ugasili pożar, zapobiegając rozszerzeniu
się go na całą bazylikę".
CDN.
Pomóż w rozwoju naszego portalu