W rozważaniu na czwartą, dzisiejszą Niedzielę Adwentu, którą
w tym roku obchodzimy w wigilię Wigilii Bożego Narodzenia, wielki
teolog szwajcarski Hans Urs von Balthasar pięć razy powtarza zdanie: "
Pan Bóg się nie spieszy". I rzeczywiście. W Ewangelii jest do tego
hasła wyraźne nawiązanie, jest motyw. Św. Mateusz nie boi się opowiedzieć
tej przedziwnej historii o sytuacji, jaka zaistniała między Najświętszą
Maryją Panną a św. Józefem, kiedy On jako Jej oblubieniec "wpierw
nim zamieszkali razem" zauważył, że jest brzemienna. Był człowiekiem
prawym i "nie chciał narazić Jej na zniesławienie, zamierzał oddalić
Ją potajemnie". Gdyby ktoś z nas, człowiek jak najbardziej uczciwy
i prawy, znał tę sytuację, to aby zapobiec pełnym niepokoju myślom,
z pewnością jak najrychlej pospieszyłby z wyjaśnieniem. Mogła to
uczynić sama Najświętsza Maryja Panna, a Pan Bóg "nie spieszy się",
by powiedzieć Józefowi, że "z Ducha Świętego jest to, co się w Niej
poczęło". Ojciec Niebieski czeka...
Także w naszym, zwyczajnym, ludzkim życiu tego czekania
jest dużo. Nie zawsze jest ono miłe i radosne. Wystarczy wspomnieć
to nasze czekanie u lekarza, u dentysty...
W roku Narodzin Pana Jezusa Izraelici, upokorzeni rzymską
niewolą, oczekiwali wyzwolenia. Znając potęgę Rzymu, mieli świadomość,
że tego dzieła może dokonać albo potężny władca, albo sam ich Bóg
Jahwe. Oni nie czekali jak my na stajenkę betlejemską, na żłóbek.
Ale my patrzymy na Żłóbek z wiarą, tak jak ten ksiądz, który napisał:
Patrzę na Żłóbek i myślę:
Tabernakulum!
I modlę się:
Maleńki,
Uśmiechnij się do mnie!
Bo jestem przy Tobie,
Taki duży
I stary, i bezradny...
Uśmiechnij się do mnie,
Jak do twojej Mamy, do Józefa,
Do pasterzy i królów...
Jan z Warszawy tak pisze o Wigilii:
Już wzdychał na myśl o Bożym Narodzeniu
o tym jak naprawdę było
zaczął się modlić do świętej rewolucji w Betlejem
od której liczymy czas (...)
nawet usłyszał że za oknem
przyszedł Pan Jezus (...)
obdarty ze śniegu i polskich kolęd
za wcześnie za późno nie w porę...
I jeszcze na innym miejscu ten sam ks. Jan:
Dawna wigilia
Przyszła mi na wigilię, zziębnięta, głuchociemna,
z gwiazdą jak z jasną twarzą - wigilia przedwojenna, (...)
Przyszła, usiadła sobie. Jak żołnierz pomilczała,
Jezusa z klasy pierwszej z opłatkiem mi podała.
Składając sobie serdeczne życzenia świąteczne, noworoczne,
nie zapomnijmy, że rok 2001, 2002 i, daj Boże, następne, liczymy
od Dnia tej "świętej rewolucji w Betlejem"... i pomyślmy z miłością,
żeby Pan Jezus w naszych domach nie był obdarty z tej "świętej rewolucji
w Betlejem" i z polskich kolęd...
Pomóż w rozwoju naszego portalu